Europa · W podróży · Włochy

Burano. Kolorowy (i koronkowy) zawrót głowy

Do Wenecji wybierałam się od jakiegoś czasu. Wiadomo, w dzisiejszych (pandemicznych) czasach nie da się niczego na spokojnie zaplanować. Nie mniej jednak w tym roku, udało mi się w końcu dotrzeć do tego niezwykłego miasta na wodzie. Jednak nie o Wenecji będę dzisiaj rozprawiać, a o sąsiadującej z nią kolorowej wysepce, która totalnie skradła moje serducho. Nawet bardziej niż sama wyniosła Wenecja. Od razu wiedziałam, że muszę popłynąć na tę niezwykłą i skromniejszą wysepkę na Lagunie Weneckiej. Mowa o wspaniałej Burano, która iskrzy się wszystkimi barwami i odcieniami tęczy.

Burano – kolorowa wysepka na Lagunie Weneckiej

Burano to niewielka wysepka położona w lagunie na północ od Wenecji. Ta dawna osada rybacka swoją sławę zyskała za sprawą koronkowym wyrobom, które swego czasu cieszyły się popularnością na całym świecie. To, co najbardziej wyróżnia Burano pośród innych wysp na Lagunie Weneckiej to kolorowe domy w najróżniejszych, najczęściej jaskrawych barwach. Pomiędzy uliczkami zobaczymy wszystkie odcienie kolorów, takich jak czerwony, zielony, niebieski, żółty, turkusowy, pomarańczowy i błękitny. Żywe kolory nadają Burano charakteru i sprawiają, że jest ona najbardziej malowniczą i fotogeniczną wyspą w całej lagunie weneckiej.

Skąd wzięły się kolorowe domy w Burano?

Bez wątpienia Burano jest niecodzienną wysepką. Jednak po dłuższym spacerze po wyspie te wszystkie kolory mogą wywołać zawrót głowy, albo co najmniej dostać oczopląsu 🙂 Intensywność i różnorodność barw wprawiają w osłupienie 🙂 Skąd zatem pomysł na taką aranżację architektury urbanistycznej? Istnieją trzy teorie na ten temat:

1. Laguna Wenecka, a w szczególności okolica Burano to region, który w okresie jesienno-zimowym często nawiedzany jest przez bardzo gęste mgły. Według legendy miejskiej  żony rybaków wypływających na połów, malowały domy na bardzo jaskrawe kolory po to, by ułatwić swoim mężom szczęśliwy i bezpieczny powrót na wyspę. Podobno jaskrawe budynki na Burano widać z daleka nawet w bardzo trudnych warunkach pogodowych.

2. Druga teoria jest nieco podobna, ale nie opiera się na gęstych mgłach i złej pogodzie, ale na pierwszy plan wysuwa wierność i uzależnienie lokalnych rybaków od alkoholu. Tak samo jak w pierwszej wersji ich żony malowały domy na charakterystyczny kolor, ale po to by nietrzeźwi małżonkowie trafili do własnego domu, a nie do niezamężnej sąsiadki mieszkającej obok.

3. Aktualnie na każdym mieszkańcu wyspy ciąży obowiązek malowania domów na odpowiednie kolory. Dokładniej mówiąc na takie, jakie władze miasta przypisują pod dany budynek. Nie ma więc możliwości przemalowania domu na barwę, jaka podoba się domownikom, a na taką, jaką zatwierdzi magistrat… Ratusz ustala kolor na jaki każdy dom ma być pomalowany, w myśl zasady, by takie same barwy nie występowały w bezpośrednim sąsiedztwie. To odgórny nakaz, którego władze bardzo pilnują. Mieszkańcy muszą odnawiać fasady dokładnie co pół roku.

Koronki z Burano – dumna tradycja małej rybackiej wioski

Tradycja wyrobu koronek sięga XV wieku, a do rozwoju tego kobiecego rzemiosła przyczyniły się żony weneckich dożów, a przede wszystkim Morosina Morosini i Giovanna Duodo. Na wyspie wykształciła się specyficzna technika haftu, wykonywanego bez użycia kanwy. Do połowy XVIII w. ręczna produkcja koronek miała się znakomicie i wyroby z Burano trafiały na liczne europejskie dwory, stając się bardzo modne i pożądane na salonach.

Sytuacja zmieniła się za sprawą konkurencji francuskiej i pierwszego ministra na dworze Ludwika XIV, który rozwinął we francuskich manufakturach produkcję koronek. Sprowadził on również koronczanki z Burano, które zachęcone dobrym zarobkiem i przywilejami sprzedały sekret tego unikatowego rzemiosła ze swojej rodzinnej wyspy. Na nic się zdały późniejsze dekrety doży zakazujące zdradzania techniki produkcji. Było już za późno, ponieważ francuskie manufaktury – używające szybszej niż tradycyjna żmudna technika ręczna – zdominowały rynek. Wiele koronczanek opuściło wyspę, a tym samym tradycji groziło wymarcie.

Dopiero pod koniec XIX wieku, dzięki staraniom księżnej Adriany Marcello i osiemdziesięcioletniej (prawie niewidomej) mistrzyni koronkarskiej Cencii Scarparioli, założono na wyspie szkołę nauczającą tego tradycyjnego rzemiosła. Patronat nad nią sprawowała sama królowa Włoch, Małgorzata Sabaudzka. Szkoła ta funkcjonuje do dnia dzisiejszego.

Dzisiaj na wyspie jest niewielkie Muzeum Koronek, w którym można podziwiać pozostałości po tej niezwykłej tradycji. Pięknie wyszywane i ozdabiane koronkami suknie ślubne, welony, obrusy – to wszystko i nieco więcej eksponatów znajdziemy w środku. Dodatkowo w środku siedzi starsza pani, która „na żywo” tworzy piękne koronkowe mozaiki. Można więc podpatrzeć, jak powstają te fantastyczne małe dzieła sztuki.

Baldassare Galuppi – najsłynniejszy mieszkaniec Burano

Baldassare Galuppi urodził się w roku 1706 w tej uroczej rybackiej wiosce, a ich mieszkańców nazywa się Buranello. Był on kompozytorem epoki późnego baroku, który zasłynął przede wszystkim kompozycjami z gatunku opery komicznej. Do najzaszczytniejszych ról, jakie przyszło mu pełnić, należały funkcje kapelmistrza bazyliki św. Marka oraz nadwornego muzyka carycy Katarzyny II. Stworzył ponad sto oper, w tym szereg kompozycji muzycznych do librett Goldoniego.

Burano – co warto zobaczyć na wyspie?

Tak naprawdę Burano jest mała wysepką i nie ma za dużo typowych atrakcji. Przy dobrym tempie można ją obejść w 20-30 minut… Tylko po co? Warto zagubić się i pospacerować bez planu i pośpiechu po wysepce. Radzę zejść z głównego szlaku (czyli ulicy) i znaleźć swój ulubiony zakątek pośród kolorowych domków. Jeśli koniecznie chcecie zobaczyć jakieś konkretne miejsca, to na wyspie znajdują się:

  • kościół San Martino – zbudowany w XVI wieku przyciąga wzrok 54 metrową krzywą wieżą;
  • Muzemu Koronek (Museo del Merletto) – Piazza Baldassarre Galuppi, 187;
  • plac Baldassarre Galuppiego – główny plac miasta, to tu znajduje się Muzeum Koronek i kościół San Martino.

Informacje praktyczne:

  • Na Burano dopłyniemy tramwajem wodnym nr 12, który wyrusza z przystanku  FONDAMENTE NOVE (F.TE NOVE);
  • Pojedynczy bilet kosztuje 7,5 euro i ważny jest 75 minut. Bardziej opłaca się kupić bilet całodzienny, który kosztuje 20 euro i ma nielimitowaną ilość przejazdów w ciągu 24h od momentu skasowania. Można kupić go w okienku przy stacjach lub w automatach;
  • Podróż trwa około 45 minut.

Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.

7 myśli na temat “Burano. Kolorowy (i koronkowy) zawrót głowy

  1. Ale kolorowe miejsce i kolorowa relacja! Piękne, słoneczne zdjęcia. Nigdy nie byłam we Włoszech, ale kiedyś bym bardzo chciała pojechać.

  2. Kolorów tyle, że aż „bije po oczach”. Urzekł mnie ten welon – przepiękny! Podziwma ludzi, którzy mają zdolności manualne i potrafią tworzyć takie cuda.

Dodaj odpowiedź do Nika Anuluj pisanie odpowiedzi