albania · Europa · W podróży

Berat. W mieście tysiąca okien

Berat był pierwszym miejscem, które urzekło mnie w Albanii, a i tak nie od razu. Jako wymagająca podróżniczka (oraz osoba w gorącej wodzie kąpana) od samego początku oczekiwałam efektu ŁAŁ, jak tylko postawiłam stopę na albańskiej ziemi. Po trzydniowym pobycie w Tiranie i okolicach stwierdziłam, że nie ma w tym kraju dla mnie nic ciekawego 😀 Zrezygnowana doszłam do wniosku, że mogłam lecieć na moje wielkie greckie wakacje, które planowałam na samym początku – tam na pewno zachwyciłabym się wszystkim. Przeklinałam siebie w duchu, że co za czort podkusił mnie na wyjazd do „jakiejś” Albanii. Kontynuując swoją podróż przybyłam do Beratu – ponoć prawdziwej albańskiej perełki. Idąc z dworca autobusowego do centrum miasta w największy upał, rozglądając się wokół zastanawiałam się, czy dobrze trafiłam. Może pomyliłam kierunki i kierowca przywiózł mnie w zupełnie inne miejsce. Nic specjalnego, a rzekłabym nawet, że to brzydkie miasto jest, a przynajmniej w drodze na Stare Miasto. Dopiero wieczorem miałam przekonać się o tym, jak durnowate było moje myślenie 🙂

fot. R. Lika

Trochę o historii miasta

Berat znajduje się w środkowej Albanii, około 100 km na południe od Tirany. To prawdziwe miasto-muzeum, które słynie z wielu zabytkowych cerkwi, architektury z okresu bizantyjskiego oraz położonej na wzgórzu cytadeli. To znaczący ośrodek kulturowy i turystyczny Albanii, a także jedno z najstarszych miast tego kraju – pierwsze ślady osadnictwa pochodzą z lat 2600-1800 p.n.e.!

Niezwykła wartość historyczna, kulturowa i architektoniczna spowodowała, że w  2008 roku Berat został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przykuł uwagę świata znakomicie zachowanymi przykładami zabudowań z okresu panowania Imperium Osmańskiego. W związku z charakterystyczną architekturą, Berat nazywany jest „miastem tysiąca okien”.

fot. R. Lika

Trudno jednoznacznie określić czas powstania osady, ponieważ w ramach prowadzonych wykopalisk cały czas odkrywane są nowe przedmioty. Wiadomo, że od połowy IV w. p.n.e. osadę zamieszkiwali Ilirowie. Wtedy też Berat znany z silnie ufortyfikowanego centrum, które nazywane było Antipatreą. Ilirom udało się odeprzeć ataków legionów rzymskich, ale około 200 r. n.e. zostało podbite przez Imperium Romanum. W 440 r. Berat został przejęty przez Bizantyjczyków. W średniowieczu miasto wpadło w sidła Bułgarów, którzy zmienili jego nazwę na Beligrad, czyli „białą twierdzę”. W 1417 roku miasto podbili Turcy. W okresie osmańskim Berat stał się jednym z największych miast w kraju, a przez pewien czas był także głównym miastem w regionie. W 1834 roku wybuchło powstanie antytureckie, w wyniku którego górujący nad miastem zamek został znacznie zniszczony.

Chociaż Berat to (w moim mniemaniu) maleńkie miasteczko liczące około 47 tys. mieszkańców, to zdecydowanie jest tu co robić! Niektórzy przyjeżdżają do miasta tylko na jeden dzień, ale zdecydowanie warto zostać chociaż na jedną noc, żeby zasmakować w (upalnym) życiu nocnym miasteczka.

Co warto zobaczyć w mieście tysiąca okien?

To, co pierwsze rzuca się w oczy w starszej części miasta to białe domy z charakterystycznymi oknami. Osum, rzeka płynąca pośród miasta, dzieli je na dwie równe części. Współczesny Berat podzielony jest na trzy dzielnice: Mangalem (na lewym brzegu rzeki), Gorica (po prawej stronie rzeki) oraz Kalaja (wewnątrz starej cytadeli).

Po stronie Mangalem:

  • Most Gorica

Ten charakterystyczny most łączy dwie dzielnice miasta. Przerzucony nad rzeką Osum, został wzniesiony w XVIII wieku. Ma 130 metrów długości i 5 metrów szerokości. Pierwotnie zbudowany był z drewna, ale w 1780 roku wzniesiono go ponownie, tym razem z kamienia.

fot. internet

  • Cerkiew św. Michała Archanioła

Cerkiew położona jest u stóp twierdzy. Prowadzi do niej długa, kręta i wąska dróżka znajdująca się pomiędzy domami. Świątynia pochodzi z XIV wieku, a w jej wnętrzach można zobaczyć ciekawe malowidła. Niestety, nie wiedzieć czemu – cerkiew bywa często zamknięta.

  • Meczet Kawalerów

Znajduje się w samym centrum, przy głównej ulicy. Wybudowano go w 1827 roku i charakteryzuje się trzema łukami nad wejściem. Skąd nazwa? W meczecie odbywają się spotkania i modlitwy młodych mężczyzn. Wnętrze podobno zdobione jest malowidłami z motywami geometrycznymi i roślinnymi, datowane na lata 1827-28. Z oczywistych powodów nie mogłam zajrzeć do środka, ale z zewnątrz meczet wygląda interesująco.

  • Meczet Królewski

Ta XV-wieczna świątynia nazywana jest również świątynią sułtana Bajazyda II. Wybudowano go w 1495 roku za czasów panowania tego władcy. W latach 1832-33 przeszedł prawie całkowitą rekonstrukcję, a jego wygląd został dopasowany do aktualnego stylu w architekturze. Niegdyś był on częścią złożonego kompleksu świątynnego. Z pierwotnego wyglądu meczetu zachowała się jedynie część dawnego minaretu, który posłużył jako fundament obecnego. Wewnątrz można zaobserwować ciekawe freski oraz wykończenia.

  • Cerkiew św. Dymitra

Chociaż jest to nowa budowla (wybudowana w 2006 roku), to robi wrażenie. Jest ogromna i widać ją niemal z każdego miejsca w mieście.

Dzielnica Kalaja, czyli wewnątrz starej Cytadeli (lub zamku)

Usytuowana na 187-metrowym wzgórzu, dumnie spogląda na miasto – mowa o cytadeli (lub zamku). Muszę przyznać, że to według mnie największa atrakcja Beratu i to właśnie ona wywołała u mnie efekt ŁAŁ, na który czekałam od przyjazdu do Albanii.By się tam dostać, trzeba się nieco napocić, by wspiąć się na szczyt. Wstęp do Cytadeli między godz. 9:00 a 19:00 kosztuje 300 ALL (ok. 10 zł), w późniejszych godzinach wstęp jest bezpłatny. Ja jednak przypadkowo znalazłam ścieżkę, która prowadzi do darmowego wejścia 🙂

Cały kompleks zajmuje obecnie około 9 ha i był wielokrotnie przebudowywany. Do dnia dzisiejszego znajduje się na terenie kilkadziesiąt zabytkowych budynków – w niektórych z nich działają restauracje, a w innych mieszkają ludzie. Terytorium Cytadeli wyznaczają wysokie mury obronne z 24 wieżami. Zamek jest bardzo rozległy i atrakcyjny, dlatego warto przeznaczyć na niego nieco więcej czasu – najlepiej wdrapać się tam późnym południem i podziwiać zachód słońca. Ciekawostką jest, że dawniej mieszkali tam chrześcijanie, a za ich czasów wybudowano ok. 20 cerkwi. W okresie reżimu komunistycznego część z nich zniszczono, zaś inne zmieniono na magazyny.

Na rozległym terenie kompleksu znajdziemy wiele zabytkowych obiektów, m.in. cerkiew św. Teodora, Muzeum Ikon Onufrego, katedrę pw. Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny, cerkiew św. Konstantyna, ruiny Białego Meczetu czy kamienne cysterny , które służyły do magazynowania wody. Najbardziej interesującą oraz najsłynniejsza świątynią w całym mieście jest XIV-wieczna cerkiew Świętej Trójcy. Charakteryzuje się jaskrawordzawym kolorem i usytuowana jest przy murach tzw. drugiego oblężenia.

To właśnie z Cytadeli rozpościera się niesamowita panorama na miasto i okolicę Beratu. To właśnie ten widok zaparł mi dech i zachwycił, wywołał ten pożądany efekt ŁAŁ 🙂

fot. R. Lika

Po stronie dzielnicy Gorica

Po drugiej stronie rzeki znajduje się mniej znanych atrakcji turystycznych. Do jednej z nich należą pozostałości twierdzy iliryjskiej na szczycie miejscowego wzgórza. Ruiny zajmują ok. 1,5 ha, a zachowane mury obronne osiągają do 3 m grubości. Ja niestety nie zdołałam się tam wdrapać, bo 40-kilkustopniowy upał skutecznie pokrzyżował moje plany 😦 Aczkolwiek zamiary miałam zacne. To właśnie w Goricy znajdują się hostele, w których zatrzymują się turyści z całego świata, w tym również i ja 🙂

Centrum miasta

Późnym popołudniem, a najlepiej wieczorem warto przespacerować się tamtejszą promenadą. Znajduje się tam wiele knajpek, restauracji i piękny widok na wzgórze zamkowe. Tutaj też odbywają się lokalne festiwale i imprezy. Akurat wtedy, kiedy ja tam byłam odbywał się festiwal wiśni – sprzedawano tam lokalne wyroby z tego owocu, a cała imprezę uświetniał koncert tamtejszej mega gwiazdy z czasów komunistycznych 🙂

fot. pinterest

Gdzie i co zjeść?

  • Restauracja Antigoni

Tę restaurację poleciła mi recepcjonistka z hostelu, w którym się zatrzymałam. I to było bardzo dobre polecenie. Chociaż restauracja wygląda na ekskluzywną, ceny ma bardzo przyzwoite. Dodatkowo można rozkoszować się znakomitym jedzeniem, pysznym domowym winem oraz cudownym widokiem na dzielnicę Mangalem. Czego chcieć więcej? 🙂

Czego warto spróbować? Ja zamówiłam lokalny specjał Biftek Berati, czyli ichniejszy devolay. Kolejnego dnia zamawiałam wszystkiego po trochu, m. in. kofte (grillowane mięso), pieczony jogurt z jagnięciną czy village salad. Trzeba przyznać, że porcje są tak duże, że nie sposób to wszystko zjeść 🙂

Fanpage restauracji: Antigoni Bar Restaurant

  • Restauracja Friendly House

Fajna, klimatyczna knajpka z widokiem na Mangalem. Ponownie zamówiłam lokalny specjał – Biftek Berati w zestawieniu z aromatyczną i świeżą sałatką. No cóż, nie jestem tak bardzo wybredna – jak coś mi posmakuje, mogę to jeść do oporu, póki mi się znudzi 😀 Jedyne co mogę powiedzieć, to że biftek był nieco lepszy w restauracji po drugiej stronie rzeki 🙂  Achh, już na samo wspomnienie cieknie mi ślinka 🙂

Co ciekawe, podobno do restauracji nie mają wstępu panowie, tzn. panowie z rodzinami albo z partnerką mogą spokojnie wejść i rozkoszować się smakiem tamtejszych potraw. Chodzi o to, że grupa samych panów robi za dużo hałasu… Jak się okazuje, restauracja wcale nie jest taka friendly 😀

Fanpage restauracji: Friendly House

Jak dojechać do Beratu?

Do Beratu można się dostać praktycznie z każdego większego miasta Albanii, chociaz nie ma ich tak dużo. Miasto leży około 130 kilometrów od Tirany, co daje ponad 2 godziny drogi. Cena biletu z/do Tirany wynosi 400 leke (ok. 12 zł), z/do Gijrokastry 900 leke (ok. 30 zł), z/do Durres 400 leke.

Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.

 

15 myśli na temat “Berat. W mieście tysiąca okien

  1. Albania w tym roku cieszy się całkiem sporym ruchem turystycznym z Polski. Nie wiem, jak jest teraz, ale jeszcze niedawno można było się tam dostać bez żadnych covidowych przeszkód. Berat wygląda przepięknie. Chociaż mnie chyba bardziej interesowałyby te wszystkie dawne bunkry, fortyfikacje i inne miejsca idealnie nadające się na urbex.

    1. Tak, jak byłam w Albanii to było dużo turystów, również z Polski. No właśnie ja nie widziałam aż tyle bunkrów, ale fanie jest zobaczyć kilka różnych rzeczy. Poza tym w Beracie również jest fortyfikacja 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s