Warszawskie Muzeum Azji i Pacyfiku od dawna znajdowało się na moim radarze, ale ciągle było mi nie po drodze. W końcu udało mi się tam dotrzeć i… żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej, bo totalnie w nim przepadłam! Co prawda jestem zafascynowana Azją Centralną, w której byłam dwa razy, to podróże do dalekiej Azji jakoś średnio mnie interesują – może jedynie chciałabym kiedyś zawitać do kilku wybranych miejsc. Po wizycie w Muzeum Azji i Pacyfiku zmieniłam zdanie i pragnę ją zwiedzić calutką! Czy to nie jest wystarczająca rekomendacja, żeby wstąpić do tego miejsca? 🙂
Trochę o historii tego miejsca
Muzeum Azji i Pacyfiku powstało w 1973 roku z inicjatywy Andrzeja Wawrzyniaka, który przekazał w darze na rzecz państwa polskiego swoją prywatną pokaźną kolekcję. Liczyła ona wówczas ponad 4000 dzieł sztuki i obiektów etnograficznych przybyłych z Indonezji i była skutkiem dziewięcioletniego pobytu Wawrzyniaka w placówce dyplomatycznej w tym kraju. Był to zbiór niezwykły ze względu na zawartość oraz rozmiary rzadkiej w tamtych czasach egzotycznej kolekcji prywatnej. Andrzej Wawrzyniak pracował w służbie dyplomatycznej w Wietnamie, Indonezji, Laosie, Nepalu i Afganistanie, podróżował po niemal wszystkich krajach Azji, po Australii i dużej części Oceanii, jednak to Indonezja stała się jego największą inspiracją.
Muzeum powstało oficjalnie 26 lutego 1973 roku, kiedy doszło do przekazania kolekcji. Ofiarodawca, czyli Andrzej Wawrzyniak otrzymał nominację na dyrektora nowo powstałej placówki, którą to funkcję sprawował aż do 2013 roku. 1 stycznia 1976 roku nazwa zmieniła się na Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie, które – zgodnie z nią – zaczęło gromadzić zbiory także z innych, poza Indonezją, obszarów. Dziś, dzięki działalności założyciela Muzeum i hojności licznych darczyńców, liczą one ponad 23.000 eksponatów, pochodzących z niemal wszystkich krajów kontynentu azjatyckiego oraz znacznej części Oceanii. Jednak od początku Muzeum gromadziło nie tylko zbiory pochodzenia azjatyckiego, ale też dzieła artystów polskich, inspirowane właśnie Azją.
Zwiedzanie wystawy
Wystawa została podzielona na 5 stref, przez które odbywamy fascynującą podróż:
- Azja Południowo-Zachodnia
Podróż zaczynamy w Azji Południowo-Zachodniej, czyli Bliskiego Wschodu, gdzie prezentowane są obiekty odnoszące się do wielowiekowej tradycji regionu. Możemy tu podziwiać przedmioty starożytne, wśród których znajduje się najstarszy zabytek w zbiorach Muzeum – cegła fundacyjna z Mezopotamii datowana na XXI w. p.n.e. z odciśnięta w niej inskrypcją w piśmie klinowym. Nawet nie spodziewałam się, że taki okaz może znajdować się w Polsce! Do zbioru innych obiektów w tej części wystawy należą przykłady tkanin i malarstwa z epoki Kadżarów z Iranu, biżuteria z Jemenu, stroje (np. suknia palestyńska z pasem i naczółkiem) oraz wspaniałe tkaniny.
- Azja Centralna
Drugim etapem zwiedzania jest przejście do Azji Centralnej. Z racji tego, że ten kawałek świata jest bliski mem sercu, nie będę ukrywać, że czekałam na tę część wystawy najbardziej. Galeria poświęcona kulturze Azji Centralnej, którą ukształtowały rdzenne społeczności koczownicze oraz wpływy perskie, hellenistyczne, chińskie, arabskie i rosyjskie. To prawdziwy miks kulturowo-religijny, ponieważ przenikały się tu także różne religie: lokalny szamanizm, buddyzm, zaratusztrianizm i islam sunnicki. Obiekty w tej części wystawy zachwycają bogatą kolorystyką i ornamentami. Zobaczyć tu możemy między innymi rękodzieło koczowników z Turkmenistanu, przykłady tkactwa, haftów i kobierców turkmeńskich, filce z Kazachstanu, Kirgistanu i Turkmenistanu wyróżniające się graficznymi korowymi wzorami, różnorodne przykłady ubiorów Kazachów, Kirgizów, Turkmenów i Afgańczyków (np. bogato zdobiona suknia dżumlo) oraz wyróżniające się bogactwem i bogatymi haftami stroje Uzbeków wraz z kolekcją tradycyjnych niskich czapeczek. To także pokaźny zbiór polichromowanych i glazurowanych naczyń ceramicznych (bardzo podobne mam w domu, które przywiozłam z Uzbekistanu:))
- Mongolia
Dalej kierujemy się do Mongolii, do kraju na który w większości składa się step i półpustynia. Zamieszkują go ludy o charakterze koczowniczym, które borykają się z mroźnymi zimami, upalnymi latami, stałym i zimnym wiatrem z północny. W galerii poświęconej Mongolii można oglądać także artefakty związane z kowalstwem i innymi rzemiosłami, a także z obecnym tam buddyzmem i szamanizmem. W gablotach znajdują się przedmioty związane z życiem i wyznaniami koczowniczych ludów Mongolii. Zbiór mongolskich obiektów bogaty jest w biżuterię – naszyjniki, pierścienie i inne ozdoby, do których używano także turkusów, pereł, agatów, bursztynów i lapis lazuli. Jednak to, co najbardziej urzekło mnie w tej części wystawy, to tradycyjna mongolska jurta – kolisty, obszerny namiot, który jest składany i przenośny. Mongołowie słyną ze swojej gościnności i chętnie zapraszają do swego domu, ale niestety do tutejszej nie można było wejść i się rozgościć.
- Azja Południowo-Wschodnia
Ta część wystawy skupia się na Indonezji – największego kraju Azji Południowo-Wschodniej, obejmującego ok 18 000 wysp! To bez wątpienia najbogatsza i – moim zdaniem – najpiękniejsza kolekcja w całym muzeum. Zaprezentowane zostały tutaj liczne przykłady tradycyjnej broni, stroje indonezyjskie związane z klasycznymi tańcami balijskimi czy ceremonią ślubu czy zespół instrumentów orkiestry gamelanowej. Można podziwiać tu również liczne lalki wayang wykonywane z ażurowo wycinanej skóry, które wykorzystywane są w przedstawieniach teatru cieni, przepięknie zdobione maski oraz bogatą kolekcję tkanin batikowych. Jednak to, co całkowicie mnie oczarowało to tradycyjnie zdobione balijskie drzwi. Tak mnie urzekły, że długo nie mogłam oderwać od nich wzroku. Innym ciekawym eksponatem jest pendopo, czyli drewniany pawilon służący do koncertów klasycznej indonezyjskiej orkiestry oraz przedstawień teatru cieni. To właśnie tutaj stwierdziłam, że jednak chcę polecieć do dalekiej Azji i cieszyć oczy takimi pięknymi przedmiotami 🙂
- Strefa Dźwięków
Naszą egzotyczna podróż kończymy „Strefie dźwięków” ze 120 instrumentami muzycznymi pochodzącymi z różnych obszarów kulturowych i krajów Azji. Możemy tam obejrzeć nie tylko przepiękne obiekty z muzealnej kolekcji, lecz także posłuchać brzmienia wybranych instrumentów, obejrzeć filmy prezentujące techniki gry na nich oraz zapoznać się ze współczesną i historyczną dokumentacją fotograficzną muzycznych tradycji.
Czy warto wybrać się do Muzeum Azji i Pacyfiku?
Muzeum Azji i Pacyfiku gromadzi, chroni, bada i prezentuje zabytki kultur Azji i Oceanii. Jej kolekcje to przede wszystkim świadectwa kultur tradycyjnych, należących do historii, zanikających lub zmieniających się szybko w zetknięciu z globalną cywilizacją. Poprzez te wszystkie eksponaty, Muzeum chce przybliżać odwiedzającym dziedzictwo odmienne niż nasze własne, jako wspólną własność całej ludzkości. Odpowiedź na zadane wyżej pytanie brzmi – tak – takie miejsca warto, a nawet trzeba odwiedzać, bo dzięki nim możemy zobaczyć coś więcej niż czubek naszego europejskiego nosa. A wszystko to bez ruszania się z własnego miasta. Dlatego do miejsc, które pokazują nam inną rzeczywistość i zupełnie obcą nam kulturę, powinno się jak najczęściej zaglądać oraz chłonąć ich piękno i energię pełnymi garściami. Ja totalnie przepadłam w tym miejscu, które dodatkowo zainspirowało mnie do (mam nadzieję) nieodległej podróży na ten fascynujący i piękny kontynent 🙂
Informacje praktyczne
- Adres: ul. Solec 24, Warszawa
- Strona internetowa: Muzeum Azji i Pacyfiku
- Godziny otwarcia: poniedziałek – nieczynne; wtorek-niedziela, godz. 10:00-18:00
- Cennik biletów: normalny 15 zł, ulgowy 9 zł, Karta Dużej Rodziny 9 zł
Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.