Kultura · Literatura

Katarzyna Ławrynowicz „Maroko. U mnie w Marrakeszu”

fot. materiały promocyjne

Maroko zawsze kojarzyło mi się z wielką egzotyką, Aladynem i jego latającym dywanem. Z rozległą pustynią, wielbłądami, olejkiem arganowym i zatłoczonym Marrakeszem. Z mieniącymi się w słońcu kolorami i oszałamiającymi nozdrza zapachami. Chociaż Maroko nie jest daleko położone od Polski, to jakoś nigdy mi nie było do niego po drodze. Kraj ten widnieje na mojej liście marzeń i (mam nadzieję) niebawem do niego zawitam. W międzyczasie staram się przygotować merytorycznie i mentalnie do swojej wyprawy 🙂 Ostatnio w moje ręce wpadła książka Katarzyny Ławrynowicz „Maroko. U mnie w Marrakeszu”.

Katarzyna Ławrynowicz od 2011 roku mieszka w Marrakeszu. W książce „Maroko. U mnie w Marrakeszu” dzieli się z czytelnikami swoim życiem w tym północnoafrykańskim kraju. Na co dzień prowadzi również bloga o takim samym tytule jak książka.

Maroko to kraj dla ludzi lubiących innych ludzi – dla dużych rodzin, dobrze zgranych sąsiadów czy znajomościami z miejscowymi. Tutaj nic się nie ukryje – każdy wszystko wie o swoich sąsiadach, nic się przed nimi nie zatai. Na pierwszym miejscu stawiana jest wspólnota, zaś bycie indywidualistą traci na wartości. Tradycja, religia, obrzędy i wielopokoleniowe rodziny to chleb powszedni. Autorka na każdym kroku podkreśla, że tutaj wszystko jest tradycyjne, co samo w sobie nie jest niczym złym. Mam jednak wrażenie, że każdy odstęp od normy, odmienność, inność czy nowoczesność uważane jest jak zło, natomiast każdy przybysz traktowany jest jak potencjalny kolonizator, no i oczywiście chodzący bankomat. Wierzy się we wszelkie zabobony, odprawia czary i przegania złe dżiny, a lekarz (i ogólnie medycyna) traktowany jest jak jakiś szarlatan. Autorka krytykuje europejską kulturę, a przecież sama pochodzi z Europy. Nie wiem, może się mylę, ale takie odnoszę wrażenie po lekturze tej książki.

Pomimo wszystko, reportaż Katarzyny Ławrynowicz to świetna pozycja. Autorka stara się opowiedzieć wszystko, co wie o tym mieście i o kulturze tego kraju. Opowiada (ale nie zanudza) dzieje Maroka i panujące w nim obyczaje. Dzieli się z czytelnikami swoimi przemyśleniami i osobistymi przeżyciami, zaprasza do swojego domu i zapoznaje z rodziną. Zdradza przepisy na ulubione dania, zabiera do publicznych hammamów i na miejskie bazary. Przez to jej książka staje się bardzo autentyczna. Dodatkowo kolorowe zdjęcia obrazują wszystko to, o czym napisała. „Maroko. U mnie w Marrakeszu” to pozycja nie tylko dla miłośników marokańskiej kultury, ale również dla tych, którzy pragną dowiedzieć się czegoś konkretnego o tym kraju.

Za książkę dziękuję:

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s