Mój pierwszy raz w Barcelonie miał miejsce prawie 5 (!) lat temu. Tak, czas nieubłaganie pędzi, a ja pamiętam ten dzień jak dzisiaj. Od tego czasu odwiedziłam mnóstwo fascynujących miejsc, którymi się zachwyciłam – również tymi w innych częściach Hiszpanii. Mimo wszystko Barcelona nadal pozostaje moim number 1, moim miastem marzeń. Miastem, w którym kiedyś chciałabym się osiedlić. Mam do tego miejsca ogromny sentyment i wiele wspaniałych wspomnień, na myśl których robi mi się ciepło na sercu. W listopadzie ubiegłego roku powróciłam tam na chwilę i nic się nie zmieniło – magia, która mną zawładnęła w 2014 roku nadal trwa.
Chociaż już raz byłam w Parku Güell wiedziałam, że muszę do niego wrócić. Miejsce to ma jakieś specjalne moce, które przyciągają. Chcąc uniknąć kolejek przed wejściem i nie tracić cennego czasu, którego tak naprawdę nie miałam za wiele, bilet kupiłam online znacznie wcześniej. Na stronie internetowej można sobie wybrać dzień i dogodną dla nas godzinę. W listopadzie za bilet zapłaciłam 7 euro, ale teraz widzę, że wejście kosztuje około 10 euro. Może się wydawać, że to spora kwota jak na zwiedzanie parku, ale warto wydać te pieniądze, bo to nie byle jaki park.
Duma Gaudiego
Antonio Gaudi był promotorem i wizjonerem, znacznie wyprzedzającym epokę, w której żył. Swoje ukochane miasto – Barcelonę – przemienił w miejsce, w którym ludzie zachwycają się kolorowymi budynkami i magicznymi miejscami. Jednym z nich jest Park Güell, bez wątpienia najbardziej charakterystyczne dzieło tego katalońskiego architekta. Prawdę mówiąc – moje ulubione miejsce w całej Barcelonie. Żeby się do niego dostać, trzeba się trochę wspiąć i napocić, ponieważ położony jest na wzgórzu.
Nazwa tego magicznego parku pochodzi od nazwiska Eusebiego Güella, bogatego przedsiębiorcy, partnera biznesowego i dobrego przyjaciela Gaudiego. Początkowo Park Güell miał być osiedlem mieszkaniowym przeznaczonym dla zamożnych mieszkańców, położonym na wzgórzu z widokiem na oddalone morze i panoramę miasta. Inspiracją miały być angielskie „miasta ogrody”, a projekt zakładał powstanie aż 60. domów. Budowa osiedla rozpoczęła się w 1900 roku, ale w związku ze skomplikowanym projektem, realizację porzucono w 1914 roku. Ostatecznie powstało 5 budynków, a w jednym z nich zamieszkał sam Antonio Gaudi – obecnie znajduje się tam muzeum poświęcone temu artyście. W 1922 r. teren został zakupiony przez władze miejskie i zmieniony na park. Od 1984 roku Park Güell widnieje na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Natura kontra architektura
Założeniem Gaudiego było stworzenie miejsca, w którym architektura i natura zespoli się w jedną całość. Każdy, kto przebywał na terenie Parku Güell doskonale rozumie, co architekt miał na myśli. Na szczególną uwagę zasługuje tam wiele miejsc i elementów. Jednym z nich jest słynny taras widokowy z panoramą Barcelony oraz najdłuższą i najbardziej kolorową ławką świata. Wijąca się niczym wąż ławka mierzy 110 metrów i jednocześnie może pomieścić aż 200 osób! Została ona zaprojektowana w taki sposób, by każdy, kto na niej siedzi miał swoją prywatną przestrzeń. Kolory i kształty małych kawałeczków ceramiki w głównej mierze rozmieszczone są w sposób przypadkowy, ale jest w tym pewna logika. Przyglądając się dokładniej, można dostrzec znaki zodiaku, gwiazdy, ryby, kwiaty i motywy religijne. Dominujące są trzy kolory: niebieski, zielony i żółty, które dla Gaudiego oznaczały wiarę, nadzieję i miłość. Taka metoda układania stłuczonych kawałków ceramiki w jednolitą całość nazywa się trencadis.
Żeby zrobić fotkę na tle charakterystycznej mozaiki, trzeba się trochę naczekać na swoją kolej. Mnóstwo zahipnotyzowanych turystów pragnie mieć pamiątkowe zdjęcie z „piernikowymi” domkami i panoramą tego wspaniałego miasta. Nie ma się co dziwić, ja za pierwszym razem wpadłam taki amok, że krążyłam wokół parku robiąc zdjęcia niemalże każdej mozaice 😊 Mój ówczesny towarzysz wykazał się dużymi pokładami cierpliwości, za co jestem mu niezwykle wdzięczna 😊
Pod tarasem widokowym znajduje się sala kolumnowa, wyglądem przypominająca greckie i rzymskie budowle. W zamyśle Gaudiego miejsce to miało służyć mieszkańcom osiedla jako ryneczek. Jednak jej nazwa – Sala Stu Kolumn wprowadza w błąd, ponieważ wszystkich filarów jest łącznie 86, a nie 100. Kolumny nawiązują do architektury klasycznej w porządku doryckim, chociaż co ciekawe – abakus nie jest prostokątny, ale ośmioboczny.
Na taras widokowy prowadzą pnące się do góry długie schody przedzielone czterema rzędami wysepek: trzy liczące 11 stopni i jeden z 12. stopniami. Pośrodku, w centralnym punkcie jednego z nich znajduje się wysepka z charakterystyczną rzeźbą przypominającą salamandrę. Jaszczurka jest nie tylko swoistym symbolem, ale także uważa się ją za strażniczkę parku. Niektórzy doszukują się w niej odpowiednika mitologicznego Pytona ze świątyni w Delfach. Inna teoria mówi, że zwierzę to nawiązuje do krokodyla z herbu francuskiego miasta Nîmes, w którym wychował się Euzebi Güell. Salamandra pokryta została kolorową mozaiką, która stanowi jeden z symboli nie tylko samego Parku Guell, ale również całej Barcelony.
Innymi, niemniej charakterystycznymi elementami Parku Güell są „piernikowe” chatki, które wyglądają niczym żywo wyjęte z jakiejś bajki. Zostały one wzniesione w latach 1901-1902. Niegdyś stanowiły one najważniejszą część całego obiektu, czyli główną bramę wejściową z bocznymi pawilonami. Aktualnie znajdują się w nich dom portiera (ten z dachem w kształcie grzyba) oraz ten zwieńczony czteroramiennym krzyżem to księgarnia i sklep z pamiątkami. Co ciekawe, krzyż ten wskazuje cztery główne strony świata. Zniszczono go w 1936 roku w trakcie wojny domowej, ale po jej zakończeniu został odbudowany.
Magia za murami Parku Güell
Park Güell to pod kątem ukształtowania terenu najtrudniejszy z projektów Antonio Gaudiego. Kataloński architekt zawsze mocno inspirował się naturą. Parku Güell jest perfekcyjnym dowodem, że można dopasować architekturę do otaczającego nas środowiska. Doskonale czuć magię tego miejsca, siedząc na mozaikowej ławeczce i rozkoszując się cudownym widokiem na Barcelonę. Ja osobiście uwielbiam ten stan siedząc na ławeczce, rozkoszując się momentem i bezmyślnie gapiąc się na panoramę mojego ukochanego miasta. Na chwile zapomnieć o problemach i po prostu ciesząc się tą chwilą, chłonąc energię tego miejsca.
Dojazd: Metrem, stacja Lesseps, linia zielona (L3). Ze stacji czeka nas ok 15- 20 min spacer. Trasa oznaczona jest licznymi kierunkowskazami, więc łatwo tam dotrzeć.
Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.
Co za wspaniałe i przepiękne miejsca! Też chciałabym kiedyś odwiedzić Barcelonę. Jest na mojej mapce marzeń. Prześliczne zdjęcia! Aż dech zapiera. 🙂
Dziękuję 🙂 Ja zachęcam z całego serca, by odwiedzić Barcelonę 🙂 Przecudne miasto 🙂 Pozdrawiam
Barcelona to moja wielka miłość. Byłam tam trzy razy i ciągle mi mało. Miło było powrócić tam na chwilę za sprawą Twoich zdjęć. 🙂
Moaj również ❤ Ja byłam "tylko" dwa razy, ale i ta mi mało 😉 Pozdrawiam
Barcelona to moja wielka miłość. Byłam tam trzy razy i ciągle nie mam dość. Miło było tam wrócić za sprawą Twoich zdjęć. 🙂
Zachwycające, zupełnie odlotowe, jakże inny miejsce niż te, które znamy, na mnie zrobiło ogromne wrażenie, zdecydowanie na plus. 🙂
Oj tak, jak w prawdziwej bajce 🙂 Pozdrawiam
Zakochałam się przez te Twoje fotki! Mam nadzieję, że za rok uda mi się odwiedzić Barcelonę, jeśli nie będzie to wymarzony Paryż. 🙂
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com/2019/07/pogiete-bajki-spokoj-grabarza.html
Cieszę się, że zaraziłam Cię swoją miłością do tego miasta 🙂 Trzymam kciuki, żeby się udało 🙂 Pozdrawiam
Nigdy nie byłam w Barcelonie, ale po obejrzeniu tych zdjęć i Twoim wpisie stwierdzam, że koniecznie muszę się tam wybrać 🙂
Cieszę się, że zachęciłam 😉 Ja polecam z całego serca wizytę w Barcelonie, na pewno nie pożałujesz 🙂 Pozdrawiam
Mogłabym w każdy weekend się tam pojawić. 🙂
Ja też 😉 Pozdrawiam
Bardzo ładne miejsca. Domki wyglądające jak z piernika zwróciły moją uwagę.
Domki z „piernika” są świetne 🙂 Pozdrawiam
Super miejsce i fajna fotorelacja. Od samego patrzenia chce się je odwiedzić.
Dziękuję 🙂 To prawda, ja też bym się jeszcze raz tam wybrała 🙂 Pozdrawiam
Ależ tam jest kolorowo i bajkowo…
Ciekawe kolory i ten ciemno niebeiski, lubię ten kolor…
Ale niesamowite miejsce. Nigdy nie byłam w Barcelonie, ale mam ja w planach. Nawet myślałam, żeby w tym roku pojechać gdzieś na wakacje w pobliżu Barcelony i zobaczyć wszystkie te piękne miejsca. Niestety cena i komfort w hotelach w Hiszpanii przegrał z cena i komfortem w Turcji i znów wybrałam Turcje. A Hiszpanie może lepiej zwiedzać poza sezonem, na pewno będzie taniej i mniej upalnie – tak mi sie wydaje 😃
Tak, ja też latam do Hiszpanii poza sezonem 🙂
przepiękne miejsca!
❤
Piękne miejsce. Niesamowicie charakterystyczne – nie można pomylić go z żadnym innym miejsce na świecie.
Dokładnie ❤ Pozdrawiam
Oj Barcelona to moje marzenie- spełnię je tlyko..potrzebuję czasu.:) zdjęcia obłędne:)
Dziękuję 🙂 Trzymam kciuki, żeby się niebawem udało 🙂 Pozdrawiam
Byłam tam pół roku temu i niestety trafiłam na remonty, więc znaczna część historycznej części parku była wyłączona z użytku. Z reszty dostępnych przestrzeni, większość najbardziej fotogenicznych miejsc była oblegana przez turystów, zwłaszcza z Ameryki, którzy nie chcieli nikogo dopuścić do tych miejsc :D. Tak, że Ty miałaś o wiele więcej szczęścia. Ja natomiast mam dodatkowy powód, aby tam wrócić :).
No cóż, zawsze tam jest pełno turystów, tego chyba nie da się ominąć… :(Ale pomimo tego chętnie tam jeszcze nie raz wrócę 🙂 Pozdrawiam
Miejsce jak z bajki. Piękne zdjęcia.