Kultura · Literatura

Eduardo Galeano „Otwarte żyły Ameryki Łacińskiej”

Eduardo Galeano, żyjący w latach 1940-2015, to jeden z najwybitniejszych urugwajskich pisarzy, lewicowy dziennikarz i publicysta. Jego twórczość literacka wykracza poza utarte ramy gatunków literackich – łączy elementy dokumentu, fikcji, reportażu, analizy politycznej i historycznej. W 1973 roku, po wojskowym przewrocie w Urugwaju, Galeano zmuszony został do opuszczenia kraju. Przez wiele lat przebywał w Argentynie, a potem w Hiszpanii. Do ojczyzny powrócił dopiero w 1985 roku. „Otwarte żyły Ameryki Łacińskiej” uczyniły swojego autora klasykiem jeszcze za życia.

„Otwarte żyły Ameryki Łacińskiej” powstała w latach 70-tych ubiegłego stulecia, stała się jedną z najsłynniejszych książek XX wieku, określana czasem jako „biblia latynoamerykańskiej lewicy”. To opowieść o historii kontynentu od czasów odkrycia Kolumba aż po współczesność. Była jedną z pierwszych książek z dziedziny ekonomii politycznej, która została napisana z perspektywy wykluczonych i przegranych. Autor rozkłada na czynniki pierwsze wszystko to, o czym nie u czyli nas w szkole – o tym, co działo się po przybyciu Kolumba (a potem innych) do Ameryki. W sumie nadal rzadko mówi się o tragicznych skutkach kolonizacji. A prawda jest taka, że Europejczycy narobili tam niezłego bałaganu.

Nie da się zaprzeczyć, że Latynoameryka to mocno poraniony obszar. Zaczęło się grabieży kolonialnych dokonanych przez Hiszpanię i Portugalię w XV wieku, a kończy na neokolonializmie, w którym za pomocą zamachów stanu, ustanawiania monopoli, wywoływania konfliktów wewnętrznych, rabunkowej gospodarce, cłach niszczy się raczkujące sektory gospodarki, utrwala feudalne relacje społeczne, hamuje rozwój gospodarczy. Wszystkiemu nadal winny jest „biały” człowiek. Czyżby? fakty mówią same za siebie, ale czy aktualnie jednak „gringos” nadal mają jakikolwiek wpływ na tamtejszą gospodarkę czy politykę? Odnoszę wrażenie, że autor za bardzo skupia się na zewnętrznych źródłach latynoskiego zacofania, a zbyt łatwo przechodzi do porządku nad winami samych Latynosów. Bo z jego słów wynika, że całe zło tego świata, które spadło na mieszkańców tego kontynentu, to ciągle wina „białego” człowieka, a oni pozostają bez winy. Niezbyt to sprawiedliwa ocena.

Nie jest to łatwa książka, wręcz przeciwnie. Przekrój przez stulecia historii, ekonomii, polityki i kultury każdego z kraju Latynoameryki to kawał ciężkiej lektury. Dla kogoś, kto nie interesuje się tą częścią świata, raczej nie zazna przyjemności w trakcie czytania. Nawet ja, która fascynuje się Ameryką Południową, była to trudna, ale też poniekąd fascynująca podróż przez historię tego kontynentu. Galeano przeprowadza analizę porównawczą, w której wyjaśnia zasadnicze przyczyny w całkowicie odmiennym rozwoju obydwu Ameryk. W analizie tej wskazuje główne różnice, jakie uwarunkowały powstanie na północy mocarstwa światowego i stosunkowo słabych ekonomicznie i niestabilnych politycznie państw na południu. Książkę te napisał człowiek, który doskonale znał bolączki kontynentu i potrafił jasno i klarownie wyłożyć przyczyny, które według niego odpowiadały za taki stan rzeczy. Słusznie uważana za klasyczną pozycję o Ameryce Łacińskiej.

Za książkę dziękuję:

Dodaj komentarz