Z czym kojarzy nam się Kuba? Mówią, że to „wyspa jak wulkan gorąca”, prawdziwy raj na ziemi z przepięknymi plażami, zabytkowymi samochodami, gorącą salsą tańczoną na ulicach oraz najlepszym rumem i cygarami. Tak naprawdę za fasadą karaibskiego eldorado kryje się terror, bieda i dramaty mieszkańców tego kraju. Anthony De Palma, wybitny reporter, przygląda się życiu zwykłych ludzi, rozmawia z nimi i obserwuje, próbując odpowiedzieć na pytanie jaka naprawdę jest Kuba i kim są jej mieszkańcy.
Chyba każdy z nas wie, kim był Fidel Castro – ukochany El Comandante, który zrewolucjonizował i wywrócił do góry nogami cały kraj. Przez prawie 60 lat sprawował bezwzględne rządy, „inspirując się” socjalistyczną rewolucją, zapatrzony w komunistyczną władzę prawie doprowadził do wybuchu III wojny światowej. Gdy w 2015 roku umarł, świat odetchnął z ulgą, bo o jednego egocentrycznego i nieobliczalnego dyktatora na świecie mniej. Również sami Kubańczycy sądzili, że w końcu niebawem nastąpią zmiany, ale tym razem na lepsze. Tak się nie stało, bo do tej pory Kuba to bastion socjalizmu.
W swoim najnowszym reportażu, autor w poruszający sposób pokazuje prawdziwe oblicze Kuby – małego państwa w basenie Morza Karaibskiego, w którym państwowe media przedstawiają cały Zachód jako piekło narkomanii, masowych mordów i rozpasanej konsumpcji, natomiast samą Kubę jako wyjątkowe miejsce rządzone przez nieomylnych polityków. Jednak Anthony De Palma skupia się nie na władzy, a na zwyczajnych ludziach: Cary, Arturo, Lili, Jorge i María del Carmen to realni Kubańczycy, w większości mieszkający w miasteczku Guanabacoa we wschodniej Havanie. To ludzie z krwi i kości, którzy żyją pod żarem niegasnącego słońca, otoczeni przez zmieniające się priorytety i kruche sojusze, świętujący własne triumfy i opłakujący tragedie oraz absurdalnej rzeczywistości. Wszyscy bohaterowie, z którymi rozmawiał Anthony, to ludzie pełni pasji i siły ducha, ale urodzili się w niewłaściwym miejscu.
Autor pokazał zupełnie inne oblicze Kuby, tej całkowicie niecukierkowej i brzydkiej. To kraj, w którym egzystencja człowieka zależy od jego własnej kreatywności w obchodzeniu piętrzących się wszędzie zakazów, jak również od niesamowitej odwagi, tak bardzo potrzebnej w ścieraniu się z kolejnymi przeciwnościami losu. W cieniu porażającej gry politycznej, ze swoją okrutną codziennością mierzą się zwykli Kubańczycy. „Kubańczycy. Zwykli ludzie w niemożliwym kraju” to wciągająca, znakomicie napisana książka, która przenosi do kubańskiej codzienności, chociaż zupełnie innej codzienności.
Za książkę dziękuję: