Szwecja to dla mnie nadal nieznany kraj, ale z drugiej strony fascynuje mnie od jakiegoś czasu. Zawsze bardzo chętnie sięgam po książki o tym kraju, a także oglądam produkcje, które totalnie mnie pochłaniają. Tym razem w moje ręce wpadł reportaż Katarzyny Tubylewicz „Samotny jak Szwed?”. To opowieść o ludziach Północy, którzy lubią bywać sami.
Katarzyna Tubylewicz to pisarka, kulturoznawczyni oraz tłumaczka z języka szwedzkiego. Na swoim koncie ma wiele książek, w tym jedną związaną ze Szwecją – „Sztokholm. Miasto, które tętni ciszą„. Od kilku lat mieszka w Sztokholmie, nic zatem dziwnego, że tak chętnie pisze o Szwecji i mieszkańcach tego kraju. Tym razem, wraz ze swoim synem Danielem, fotografie którego możemy podziwiać w książce, pokazali nieco inne oblicze Szwedów.
Podobno Szwecja to istny raj dla samotników i introwertyków. O mieszkańcach tego kraju mówi się, że są zamknięci, trzymają się na dystans od innych ludzi, niewiele mówią i nie okazują przesadnie uczuć. Ile w tym prawdy? Autorka przeprowadza wywiady z różnymi szwedzkimi osobistościami oraz Polakami od lat mieszkającymi w Szwecji. Wraz ze swoimi rozmówcami zastanawiają się nad ideą samotności: czym jest, co nas w niej przeraża a co cieszy, dlaczego za nią tęsknimy i dlaczego przed nią uciekamy, jak naz zmienia i jakie stawia przed nami wyzwania. Usłyszymy wiele subiektywnych głosów i zobaczymy Szwecję z kilku perspektyw.
Katarzyna Tubylewicz opowiada o szwedzkich singlach, rodzinach, indywidualizmie, a także o szwedzkiej duchowości, która najsilniej oddziałuje w samotności i na łonie natury. Razem ze swoimi rozmówcami dochodzą do wniosku, że to właśnie introwertykom zdecydowanie łatwiej jest odnaleźć życiową radość, ale z drugiej jednak strony zastanawiają się, dlaczego powszechna tolerancja nie chroni przed poczuciem osamotnienia. Czy w świecie przepełnionym ludźmi znajdzie się miejsce dla samotników?
W książce „Samotny jak Szwed?” dowiemy się nie tylko o wielu rodzajach samotności, ale także wyruszymy w podróż razem z autorką i jej synem w poszukiwaniu krajobrazów związanych z samotnością. Pięknym dopełnieniem słów Katarzyny Tubylewicz są piękne zdjęcia jej syna Daniela z malowniczych miejsc takich jak Gotlandia, Osterlen czy Buhuslan. To świetna lektura nie tylko dla szwecjofilów, ale również dla i tych, których przeraża samo słowo „samotność”, która jak się okazuje – nie jest wcale taka straszna. A przynajmniej nie dla Szwedów.
Za książkę dziękuję: