Rumunia kojarzona jest przede wszystkim z krwiożerczym wampirem, czyli hrabią Drakulą. Trudno się dziwić, bo sami Rumuni promują swój kraj opierając się na jego micie, oferując spotkanie niemal z samym Vladem. Rumunia to tak naprawdę malownicze pogranicze kultur, bogactwo smaków, zapachów, dźwięków i obrazów. Można porównać ten kraj do pożywnej ciorby, która jest niejednorodna i bez uniwersalnego przepisu, ale właśnie dzięki temu warta poznania. Ja trzy lata temu odwiedziłam Rumunię, ale tylko jej stolicę, czyli Bukareszt i szczerze żałuję, że nie dotarłam dalej, głębiej, wyżej, bo Rumunia jest fascynująca.
Agnieszka Krawczyk to prawdziwa miłośniczka Rumunii. Ukończyła filologię romańską i rumuńską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, obroniła doktorat i zamieszkała na stałe w Rumunii. Obecnie miesza z mężem w Bukareszcie i oprowadza turystów po swojej drugiej ojczyźnie oraz odkrywa ten kraj na własną rękę. W swojej debiutanckiej książce „Rumunia. Albastru, ciorba i wino” snuje opowieści o rumuńskich tradycjach i współczesności, mierzy się ze stereotypami i zabawia anegdotami.
„Rumunia. Albastru, ciorba i wino” jest przepełniona ciekawostkami i wciągającymi opowieściami z tego kraju. Rumunia według Agnieszki Krawczyk ma słodko-gorzki smak i dzięki temu jest tak bardzo fascynująca. Chociaż autorka zakochana jest w tym kraju, to nie szczędzi krytyki i opowiada o rumuńskich zadrach. Z przyjemnością czyta się o rumuńskich tradycjach, kuchni i religijno-ludowej sztuce. Nie zapomniała wspomnieć o najpopularniejszej postaci tego kraju – Draculi (a właściwie Władzie Palowniku) oraz o tragicznej polityce „geniusza Karpat”, Nicolae Ceaușescu. Z książki dowiemy się także czym jest Wesoły Cmentarz, jak wygląda rumuńska przyroda oraz podejrzymy życie codzienne i mentalność Rumunów.Agnieszka Krawczyk pisze bardzo lekkim, ale też zabawnym językiem, który się bardzo dobrze czyta.
Jak wspomniałam wcześniej, odwiedziłam już stolicę Rumunii, czyli Bukareszt. Wówczas wtedy nie maiłam zbyt czasu na odkrywanie innych części tego kraju, ale też średnio byłam zainteresowana. Teraz w głowie układa mi się plan wycieczki po tym nieodkrytym i niedocenianym, ale szalenie ciekawym kraju, jakim jest Rumunia. Chciałabym tam pojechać jeszcze w tym roku, ale nie wiadomo jak to wszystko będzie wyglądało w związku z pewną szalejącą pandemią… Książka Agnieszki Krawczyk przybliża Rumunię – pokazuje różne oblicza kraju i jego mieszkańców. Czasami z lekkością i humorem, czasami ze smutkiem i nostalgią, czasami z szeroko otwartymi oczami i wyrazem zdziwienia na twarzy – ale zawsze z życzliwością, szczerością i zaciekawieniem. To swego rodzaju kompendium wiedzy na temat tego kraju, ale bez zbędnego upiększania i pudrowania rzeczywistości. „Rumunia. Albastru, ciorba i wino” to propozycja nie tylko dla miłośników Rumunii, ale również dla ciekawych, którzy chcą poszerzyć swoje podróżnicze horyzonty.
Za książkę dziękuję: