Mam ogromny sentyment do Chorwacji. Kraj ten jest niesamowicie pięknym i słonecznym miejscem na ziemi, z przepysznym jedzeniem oraz wspaniałymi ludźmi. Mam związane z nim bardzo miłe wspomnienia i zawsze bardzo chętnie tam powracam. Dlatego też ochoczo sięgam po wszelką literaturę związaną z Chorwacją. Tym razem padło na powieść obyczajową Anny Karpińskiej „Chorwacka przystań”.
Anna wyjeżdża do Chorwacji jako korespondentka ogólnopolskiej gazety, by relacjonować wojnę bałkańską toczącą się w latach 90-tych ubiegłego wieku. Jest mężatką, ale nie potrafi okiełznać rodzącego się uczucia i zakochuje się w Blażu – chorwackim fotoreporterze wojennym. Czeka ją trudna decyzja. Postanawia porzucić Jerzego, ale po powrocie do Polski miłość do Blaża staje w konflikcie z oczekiwaniami rodziny, ze zwykłą codziennością i… pewną niespodziewaną nowiną. Anna podejmuje trudną decyzję o osiedleniu się w Polsce, jednak jakaś jej część pozostała w Chorwacji. Dwadzieścia lat później jej córka Weronika stanie przed podobnym wyborem. Los bywa przewrotny i sprawi, że Anna jeszcze raz wybierze się do Chorwacji – do miejsca, z którym wiążą się najpiękniejsze wspomnienia z jej młodości.
Nie da się nie lubić Anny, wzbudza sympatię od samego początku. Jej postać nie jest płaska, ma swój charakter, ma ludzkie cechy – posiada zarówno zalety, jak i wady, a także targają nią ludzkie emocje. To sprawia, że jest ona autentyczna, ludzka, taka jak każda z nas. Wydarzenia rozgrywające się w Chorwacji zostały przedstawione bardzo ciekawie i sporo można dowiedzieć się o tym państwie i o tamtejszej kulturze. Początkowe wydarzenia, które dotyczyły głównie wojny bałkańskiej, bardzo wciągają i choć ten wątek został trochę odsunięty na bok, a na pierwszy plan wysunięto romantyczny aspekt tego wyjazdu, to i tak przyjemnie się czyta.
Już sama okładka sprawiła, że serce mi mocniej zabiło, a miłe wspomnienia powróciły. Jak ja bym chciała tam teraz być! Rozkoszować się słoneczną pogodą i smacznym jedzeniem, obcować ze wspaniałymi ludźmi, podziwiać antyczne zabytki oraz popływać w ciepłym i czystym morzu. Niestety w dzisiejszych czasach nie jest to takie łatwe, więc trzeba szukać sobie substytutów podróży. Najłatwiejszym rozwiązaniem jest zatopienie się w lekkiej i przyjemnej lekturze, która przenosi nas do innego świata. I taką lekturą jest „Chorwacka przystań” Anny Karpińskiej. Zabierze nas w podróż do innego kraju i pozwoli zaprzyjaźnić się z cudownymi kobietami. To romantyczna opowieść o niezrealizowanych planach, tęsknocie i o tym, że wieczna miłość istnieje naprawdę.
Za książkę dziękuję: