W dzisiejszych czasach żyjemy w ciągłym biegu. Wmawia się nam, że szybciej, dalej i więcej są synonimami słowa lepiej. Że musimy nieco więcej pracować, szybciej się przemieszczać i komunikować, a planami sięgać dalej niż tylko do przyszłego tygodnia. Jacy się w końcu staniemy, jeśli ciągle będziemy gonić za niedościgniętymi lun wyimaginowanymi ideałami? Szczęśliwi, spełnieni, a może godni podziwu? XXI wiek zmusza nas do wielu wyzwań, ale to nie oznacza, że musimy ślepo pędzić niczym chomik w swoim zakręconym i pustym kołowrotku życia.
Natalia Kraus w swojej książce „Slow life w wielkim mieście” przekonuje nas, żeby nieco zwolnić, wyluzować i przystopować z pracą, konsumpcjonizmem czy nadmiarem spotkań towarzyskich. Doskonale wie, o czym pisze i zna się na rzeczy. Natalia Kraus regularnie publikuje w mediach artykuły dotyczące minimalizmu, slow life i jogi. Jest instruktorką jogi z uprawnieniami państwowymi i stworzyła swoją własną metodę dla przemęczonych i zapracowanych osób. Sama niegdyś ugrzęzła w kołowrotku i zatracała się w pędzie donikąd, dlatego postanowiła zmienić i przewartościować swoje dotychczasowe życie. Teraz w swoim poradniku „Slow life w wielkim mieście” dzieli się swoim doświadczeniem i zachęca wszystkich, by nieco przystopowali.
Chociaż zdecydowana większość ludzi mieszkających w dużych miastach jest zabiegana, to tak naprawdę, w głębi duszy pragnie spokoju. Chcemy się zatrzymać, chociaż na moment stanąć pewnie na własnych nogach, wciągnąć w płuca świeże powietrze, zamknąć oczy i poczuć, jak przepływa przez nas energia. Chcemy, żeby wystarczyło nam do życie to, co aktualnie posiadamy, albo nawet i mniej. Pragniemy pozbyć się nadmiaru obowiązków, przedmiotów oraz dążeń, bo czujemy, że wszystko powoli zaczyna nas przytłaczać. Marzymy, żeby uwolnić się od nich, ale tak naprawdę nie wiemy jak to zrobić. Nie chcemy żyć, by nieustannie pracować, ale pracować z rozwagą, żeby zacząć prawdziwie żyć.
Natalia Kraus porusza wiele istotnych kwestii. Slow life nie tylko dotyczy pracy, ale także wielu innych aspektów naszego życia. Oczywiście to właśnie głównie przez pracę nie potrafimy znaleźć równowagi pomiędzy życiem prywatnym. Jednak znalezienie balansu dotyczy także innych obszarów, jak w domu, w relacjach, w modzie i urodzie czy zdrowiu. Autorka przekonuje nas, żeby zaprzestać podążać za konsumpcjonizmem i wylicza zalety minimalizmu. Radzi, w jaki sposób zarządzać domowym budżetem, żeby starczał nam i na bieżące rachunki, oszczędności oraz na niespodziewane wydatki. Zwraca uwagę, że należy cieszyć się z małych rzeczy i sprawiać sobie małe przyjemności. Ciągle podkreśla, że dzięki zgłębianiu tajników jogi i medytacji można skutecznie odnaleźć równowagę życiową. Zachęca, by coraz częściej wylogować się z sieci i doceniać otaczające nas piękno prawdziwego życia.
Chociaż w dzisiejszych czasach może brzmieć to abstrakcyjnie, warto wypróbować metody proponowane przez Natalię Kraus. Książka „Slow life w wielkim mieście” nie zrewolucjonizuje od razu naszego życia, ale małymi kroczkami pokaże, że taka zmiana jest możliwa. Nie od dzisiaj przecież wiadomo, że wszystko, co dobre i wartościowe wymaga czasu. Poradnik Natalii Kraus na pewno wspomoże nas w odnalezieniu spokoju i podążaniu własną ścieżką, również w wielkim mieście.
Za książkę dziękuję: