„Jestem żoną terrorysty” to opowieść o kobiecie, która została rozkochana i uwiedziona, aby urodzić terrorystę samobójcę. To również swego rodzaju świadectwo o rodzinach zaangażowanych w terroryzm, o których się nie mówi. Laila Shukri wysłuchała historii jednej z Polek, aby opowiedzieć ją światu.
Zaskakujące, że scenariusz zazwyczaj jest taki sam: kobieta poznaje nieziemsko przystojnego mężczyznę, który jest szarmancki, elegancki i hojny. Ów mężczyzna stara się przychylić nieba swojej wybrance: zaprasza na romantyczne kolacje, zabiera na egzotyczne wycieczki, kupuje luksusowe rzeczy. Zakochana na całego kobieta postanawia rzucić całe swoje dotychczasowe życie i przekonania i postanawia wziąć z nim ślub. Potem jest już coraz gorzej. Ukochany przestał być tak szarmancki i hojny, a za każdy sprzeciw i niesubordynację wymierza surową karę. Nie inaczej było w przypadku Klaudii, która po rozstaniu z długoletnim partnerem niespodziewanie zostaje wyrzucona z pracy. Decyduje się na podróż do Maroka, która miała pomóc jej odzyskać utraconą równowagę duchową i psychiczną. Poznany w egzotycznym kraju Raszid szybko zdobywa jej serce, pokazując jej najpiękniejsze zakątki własnej ojczyzny. Kiedy mężczyzna proponuje jej przyjazd do niego do Londynu, Klaudia ma nadzieję na znalezienie u jego boku szczęścia. Nie zdaje sobie sprawy, że znajdzie się w mackach najniebezpieczniejszej siatki terrorystycznej, której głównym celem jest szkolenie dzieci na terrorystów samobójców. Natomiast jej zadaniem miało być rodzenie jak najwięcej liczby chłopców, którzy mieliby dołączyć do dżihadu…
Książki Laili Shukri szokują i wprawiają w osłupienie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że są to prawdziwe historie, nie żadna fikcja. „Jestem żoną terrorysty” na początku wydaje się być tanim romansem, ale potem autorka odpala prawdziwą bombę emocjonalną. Tym razem dotyka sfery terroryzmu oraz wykorzystywania kobiet i dzieci przez dżihadystów. Laila zagłębia się nie tylko w historię Klaudii, ale także powołuje się na szereg faktów dotyczących terroryzmu czy „świętej wojny”, do której pod każdym względem dążą muzułmanie. Książka zakończyła się w dziwnym momencie, po prostu się urwała. Chciałabym wiedzieć, jak potoczyły się dalsze losy Klaudii i jej dziecka.
Autorka porusza szereg trudnych, przemilczanych i niebezpiecznych tematów. Laila opisuje historie pod pseudonimem i w wielkiej tajemnicy, sama zaś jest żoną arabskiego szejka, który nie ma pojęcia o jej pracy. Chociaż wydaje się być szczęśliwa, to jak sama przyznaje nie wie, co by się z nią stało, gdyby mąż dowiedział się o jej „hobby”. Książkę „Jestem żona terrorysty” jak najbardziej polecam, by mieć pogląd na to, jakie niebezpieczeństwa czyhają we współczesnym świecie. Ostrzegam jednak, że to kawał mocnej i ciężkiej lektury.
Jeśli chcecie poczytać więcej tego typu książek na ten temat, to polecam również te pozycje:
- Laila Shukri „Jestem nieletnią żoną”
- Marcin Margielewski „Była arabską stewardesą”
- Marcin Margielewski „Zaginione arabskie księżniczki”
- Souad Mekhennet „Powiedzieli, żebym przyszła sama. Za linią dżihadu”
Za książkę dziękuję: