Meksyk – kraj, do którego tym razem udamy się w filmową podróż. Pierwszymi skojarzeniami, jakie przychodzą mi do głowy to tequila, sombrero, ogniste tańce oraz wyśmienita kuchnia. Z jednej strony jest to kraj z fascynującą historią, niezwykłą kulturą oraz najlepszą kuchnią na świecie, zaś z drugiej, jest to to skorumpowany świat pełen niebezpieczeństw, w którym rządzą brutalne gangami oraz handlarze narkotyków. Przedstawiam Wam kilka wybranych filmów, w których akcja rozgrywa się na terenie tego latynoskiego kraju.
Miasto śmierci
reż. Gregory Nava
Produkcja: Meksyk, USA, Wielka Brytania
Data premiery: 2006
Przeczytałam kiedyś, że w trakcie kręcenia „Miasta śmierci” grożono śmiercią reżyserowi Gregory’emu Navarze, jeden z pracowników z produkcji został brutalnie pobity, a część sprzętu została skradziona. To jednak nic w porównaniu z tym, że nie tylko meksykański rząd stara się zataić prawdziwe fakty. Amnesty International podając fałszywe informacje, że od 1983 roku w Juarez zginęło około 400 kobiet, podczas gdy prawdziwa liczba zamordowanych wynosi ponad 5 tysięcy, również ukrywa prawdę. Lauren (w tej roli Jennifer Lopez) jest amerykańską dziennikarką, która dostaje zlecenie napisania artykułu dotyczącego gwałtów dokonywanych na kobietach w przygranicznym meksykańskim miasteczku Juarez, w robotniczej dzielnicy El Paso. Początkowo reporterka jest sceptycznie nastawiona do nowego zadania, jednak decyduje się podjąć tego zadania. Gdy pojawia się w Juarez, aby rozwiązać zagadkę tajemniczych gwałtów, odkrywa również szokujące informacje dotyczące masowych zabójstw kobiet. Rozpoczyna prywatne śledztwo, w którym pomaga jej Alfonso Diaz (Antonio Banderas), jej były kochanek, a zarazem redaktor naczelny niezależnego meksykańskiego dziennika oraz 16-letnia Eva (Maya Zapata) – ofiara gwałtu i nieudanego morderstwa. Na pomoc policji w tej sprawie nie ma co liczyć, ponieważ zarówno „strażnicy prawa”, jak i cały rząd jest skorumpowany i zmanipulowany przez przestępców. Życiu trójki bohaterów zagraża niebezpieczeństwo – bandyci na każdym kroku na nich czyhają. Zdeterminowana Lauren zatrudnia się w niewolniczej korporacji, aby zdemaskować i złapać złoczyńców na gorącym uczynku.
Film jest poruszający. Przerażające obrazy zamordowanych kobiet zapadają w pamięci na długo. Aż trudno uwierzyć, że takie okrutne rzeczy dzieją się w cywilizowanym świecie w XXI wieku. I to wszystko pod nosem największej potęgi gospodarczej świata, jaką są Stany Zjednoczone.
The true story of Cristiada
reż. Dean Wright
Produkcja: Meksyk
Data premiery: 2012
Wydarzenia przedstawione w filmie „The True Story of Cristiada” wydarzyły się naprawdę. W latach 1926 – 1929, podczas rządów prezydenta Plutarco Eliasa Callesa, wybuchło Powstanie Cristero, w którym zginęło prawie 90 tys. ludzi. Ówczesny prezydent Meksyku, fanatyczny mason i socjalista nazywany „antychrystem”, wprowadził radykalne zmiany, które uderzyły w Kościół Katolicki. Zażądał zamknięcia wszystkich szkół katolickich oraz większość kościołów, odprawianie mszy stało się nielegalne, zaś wysłanników Boga przymusił do masowej rejestracji. Każdy, kto sprzeciwił się jego rozporządzeniu, ginął w brutalny sposób. W odwecie powstała Krajowa Liga Obrony Wolności Religijnej, która była inicjatorem tzw. społecznego nieposłuszeństwa, które polegało na bojkocie miedzy innymi instytucji państwowych oraz przedsiębiorstw. Ponad dwa miliony obywateli podpisało petycję, w której żądali odwołania antykatolickich zapisów w konstytucji. Niebawem wybucha powstanie, w której udział biorą tzw. cristeros czyli chrystusowcy walczący w obronie wiary. Udział biorą nie tylko silni i sprawni mężczyźni, ale również kobiety, niedoświadczeni młodzieńcy, a nawet księża. Przywództwo nad armią chrystusowców obejmuje generał Enrique Gorostieta Velarde (Andy Garcia), dwukrotnie odznaczony i zasłużony żołnierz, który jest zagorzałym ateistą. Mimo, że sam nie wierzy w istnie Boga , to walczy o przywrócenie praw religijnych swoim rodakom.
Produkcja ta napotkała ogromne problemy z dystrybucją w amerykańskich kinach. Dystrybutorzy tłumaczyli swoją decyzję tym, że „Cristiada” jest filmem nudnym i nie wnoszącym nic nowego do kultury. Jednak po długich perturbacjach, produkcja zawitała na ekrany amerykańskich, a potem światowych kin. Ciekawostką jest, że za czasów pontyfikatu Jana Pawła II wielu rebeliantów (chrystusowców) zostało uznanych za męczenników, zaś znaczna część z nich została beatyfikowana, a nawet kanonizowana.
Handel
reż. Marco Kreuzpaintner
Produkcja: Niemcy, USA
Data premiery: 2007
Trudno uwierzyć, że okrutne wydarzenia ukazane w filmie „Handel” dzieją się każdego dnia i mogą przytrafić się każdej z nas bez względu na wiek, czy pochodzenie. Młoda Polka o imieniu Veronica (w tej roli Alicja Bachleda-Curuś) wyrusza do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia dla siebie i swojego synka. W drodze do wyznaczonego celu, zatrzymuje się w Meksyku, a przynajmniej tak jej się wydaje. Na miejscu zostaje uprowadzona przez bandę brutali, którzy zajmują się handlem żywym towarem. Veronica zostaje uwięziona i wielokrotnie gwałcona, by potem świadczyć usługi seksualne. W międzyczasie zostaje porwana młoda, 13-letnia dziewczynka – Adrianna, która staje się apetycznym kąskiem dla internetowych pedofili licytujących się o jej „usługi”. Zrozpaczony brat Adrianny robi wszystko, by odnaleźć ukochaną siostrzyczkę. Przemierza cały kraj z nadzieją o odzyskaniu siostry i chęcią okrutnej zemsty na porywaczach. W poszukiwaniach pomaga mu pewien policjant, który w przeszłości pośrednio doświadczył okrucieństwa ze strony zbrodniarzy handlującymi bezbronnymi i niewinnymi dziećmi.
Trudno jest uwierzyć, że takie wydarzenia maja miejsce w życiu codziennym mieszkańców Meksyku. Może już nie na taką skalę, ale mimo wszystko. Kobieta wychodząca z domu na zakupy czy do pracy, nigdy nie ma pewności, że uda jej się wrócić bezpiecznie do domu czy stanie się ofiarą brutalnego i zakazanego handlu. Jak na ironię skorumpowane władze meksykańskie wiedzą o tym brutalnym procederze, jednak nie przejmują się tym i pozostawiają na pastwę losu swoje obywatelki.
Desperado
reż. Robert Rodriquez
Produkcja: USA
Data premiery: 1995
Główny bohater to niejaki El Mariachi (boski Antonio Banderas), który jest wędrownym muzykiem, który mści się na meksykańskiej mafii za brutalne morderstwo swojej ukochanej. Jest to typ prawdziwego twardziela: potrafi porządnie przyłożyć, zręcznie posługiwać się bronią, a jego cel jest zawsze trafny. Unika wszelkich kul i ciosów, a nawet jak dostanie, to za chwilę wstaje, by dołożyć komuś z podwójna mocą. Oczywiście El Mariachi jest bardzo wierzący (jak zdecydowana większość jego rodaków) i po każdej bitwie czy strzelaninie pędzi do kościoła wyspowiadać się i pomodlić za dusze jego ofiar.
W meksykańskim kręgu kulturowym el mariachi, czyli wędrowni gitarzyści są bardzo poważanymi osobnikami. Historia głównego bohatera jest nieco uwspółcześniona – z tajemniczego śpiewaka zmienia się w seryjnego zabójcę, który mści się za śmierć swojej ukochanej. Doskonałym „partnerem” Banderasa jest latynoska muzyka, która wtóruje mu we wszystkich ważnych filmowych momentach.
Apocalypto
reż. Mel Gibson
Produkcja: USA
Data premiery: 2006
Meksyk, XV wiek, przenosimy się do świata pierwotnych mieszkańców Meksyku, czyli Majów. Akcja toczy się w małym miasteczku położonym w samym centrum jukatańskiej dżungli. Mieszkańcy wiodą spokoje życie, zakładają rodziny, wychowują dzieci. Życie mieszkańców toczy się powolnym tempem. Ich królestwo chyli się ku upadkowi, w związku z tym władca postanawia przypodobać się bogom składając ofiary z ludzi. Spokój tamtejszej ludności zostaje zaburzony w chwili przybycia wrogich plemion, które mordują ludzi i dewastują domy. Część ocalałych zostaje przeznaczona do niewoli, by zostać naznaczonym na ofiarę składaną bogom i udają się do legendarnego kamiennego miasta. Jeden z nich, o wdzięcznym imieniu Łapa Jaguara, zdoła oszukać swoje przeznaczenie i ucieka ze swojej egzekucji.
Reżyser zażądał, aby wszyscy jego aktorzy mówili w oryginalnym dialekcie Majów – Yucatec, który już prawie wyszedł z użycia. Początkowo miałam mieszane uczucia, ale film trzyma w napięciu do ostatniej sekundy. Warto przenieść się w czasie razem z Melem Gibsonem, by zobaczyć życie pierwotnych mieszkańców Meksyku.
Frida
reż. Julie Taymor
Produkcja: Kanada, Meksyk, USA
Data premiery: 2002
Nastoletnia Frida (Salma Hayek) zostaje ofiarą wypadku spowodowanego przez kierowcę autobusu. Niestety skutki tego wydarzenia pozostawiają ślad nie tylko na psychice dziewczyny – istnieje ryzyko całkowitego pozbawienia władzy w nogach. Nie chcąc być ciężarem dla swojej rodziny, zdesperowana dziewczyna zaczyna malować obrazy, które poddaje ocenie tamtejszemu wirtuozowi malarstwa, Diega Rivery. Początkowo są tylko współpracownikami, potem połączy ich serdeczna przyjaźń, która zamieni się w ognisty romans.
„Frida” jest zwykłą historią niezwykłej dziewczyny, kobiety, która w krótkim czasie stała się światowej sławy malarką. Jest to obraz krótkiego, ale skomplikowanego życia wielkiej Fridy Khalo, które przepełnione było żalem, namiętnością, miłością i zdradą. Jest to obraz Meksyku, który jest nam zupełnie obcy. Produkcja pozawala nam na poznanie się z czasami, kiedy to ateizm i polityka łączyły się z folklorem, kiczem oraz humorem i fantazją. Do tej pory Meksyk stanowił obraz ponurej i okrutnej rzeczywistości, jednak we „Fridzie” jest to miejsce spokojne, przepełnione niezwykłymi aspektami kulturowymi, zwyczajami oraz przepięknymi krajobrazami.
Poprzednie filmowe podróże:
Włochy: Kino z Italią w tle
Afryka: Kino z Afryką w tle
Grecja: Kino z Grecją w tle
Kocham Desperado! Mogę oglądać ten film non stop!
„Miasto śmierci” oglądałam kilka lat temu, ale „Desperado” i „Apocalipto” będę musiała wreszcie obejrzeć w najbliższym czasie 🙂
Pozdrawiam,
M.
Ciekawe zestawienie, zwłaszcza pierwszy tytuł mnie zaintrygował, pozdrawiam!
Świetny film, mocny i brutalny, ale świetny. I niestety oparty jest na faktach… Ale koniecznie trzeba zobaczyć. Pozdrawiam
Och, te meksykańskie klimaty! Kurz, upał, piękne kobiety i niebezpieczni mężczyźni. Uwielbiam!
Ja też 😉 Pozdrawiam
Mam zamiar obejrzeć Apocalypto 🙂 Już od dłuższego czasu planuję. Fajna też jest Frida, to jeden z moich ulubionych filmow.
Koniecznie musisz obejrzeć „Apocalypto”! To jeden z lepszych filmów ostatnich lat, jakie widziałam! Daj znać jak oberzysz, jakie są Twoje wrażenia 🙂 Pozdrawiam
Filmy o Meksyku zawsze zachwycają mnie przede wszystkim pięknym krajobrazem. Dużo w nich akcentów muzyki i zabawy. Często pojawiają się sceny rodem z westernów. Wszystko to składa się w atrakcyjny dla widza obrazek. Apocalypto na tym tle wyróżnia się bardzo. Widziałam wiele razy i za każdym jestem poruszona, zszokowana i zachwycona. Tematyka jest trudna, ale wizualnie ciężko od tego obrazu oderwać oczy. Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów dotyczący Meksyku jaki widziałam. Majstersztyk 🙂
Jeśli chodzi o „Apocalypto”, to mam takie same uczucia jak Ty. Ostatnio ponownie obejrzałam i do tej pory chodzi mi po głowie 🙂 Pozdrawiam