Film · Kultura

Moje ulubione hiszpańskie seriale cz. 3

Dawno nie robiłam takiego zestawienia. W międzyczasie obejrzałam wiele ciekawych produkcji filmowych, również (a może – przede wszystkim) tych hiszpańskich 🙂 Będzie to już trzecia odsłona moich ulubionych hiszpańskich seriali. Na poprzednie zestawienia zapraszam tutaj i tutaj 🙂 Dzisiaj przedstawię Wam taki miks – będą to seriale o przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości, ale tej raczej postapokaliptycznej i dystopijnej. Ciekawi? Zapraszam na nowe zestawienie telewizyjnych hiszpańskich produkcji.

„Nowy Eden”

Jak zwabić i otumanić pustego, próżnego i żądnego sławy influencera? Wystarczy zaprosić go na darmową, ekskluzywną imprezę na śródziemnomorską wyspę i wmówić mu, że jest wyjątkowy. Kilku wybranych internetowych idoli otrzymuje zagadkowe zaproszenie do promocji nowej marki napoju, zorganizowanej na tajemniczej i sielskiej wyspie, lokalizacji której nikt nie zna. Wydaje się to początkiem ekscytującej przygody i obietnicy sławy oraz bogactwa. Jednak influencerzy szybko przekonują się, że idylliczna wyspa nie jest żadnym rajem, a więzieniem, z którego nie da się wydostać. Stają się obiektem dziwnego eksperymentu społecznego. Albo się podporządkują nowym zasadom, albo będą musieli zostać zlikwidowani. Czy nowe „obiekty” będą potrafiły dostosować się do zasad tej pokręconej gry?

Tytuł oryginalny: „Bienvenidos a Edén”

Serial dostępny na platformie Netflix

„Samce alfa”

W samym środku kryzysu męskości czterech kumpli po czterdziestce traci dominującą pozycję, przywileje i tożsamość. Każdy z nich jest na innym etapie życia: rozwodnik, maminsynek, wieczny singiel i pozornie szczęśliwy małżonek. Wiele lat temu byliby samcami alfa kontrolującymi swoje związki, pracę i życie. Jednak przyszło im żyć w epoce równości w społeczeństwie, które rządzi się nowymi zasadami i bezlitośnie obnaża to, jak bardzo są żałośni. Wydaje się, że koniec patriarchatu jest bliski. To zabawny i satyryczny serial, który obnaża męskie kompleksy oraz poniekąd pokazuje, co siedzi w ich umyśle. Ja się uśmiałam 🙂

Tytuł oryginalny: „Machos alfa”

Serial dostępny na platformie Netflix

„Hernán”

Chodzi o Hernana Cortesa, tego Cortesa – hiszpańskiego konkwistadora, który podbił Meksyk w 1519 roku. Przybywa on do wspomnianego Meksyku w celu zdobycia Tenochtitlan, najbogatszego miasta Azteków. Każdy odcinek opowiada historię z perspektywy jednej postaci, a finałowy pokaże wydarzenia oczami samego Cortesa. Serial to świetna ilustracja początku podboju amerykańskiego kontynentu. W dzisiejszych czasach tematyka serialu jest śliska, ze względów politycznych, ale trzeba przyznać, że to wielkie widowisko. Ja jestem fanką seriali historycznych, zwłaszcza o tej tematyce.

Tytuł oryginalny: „Hernán”

Serial dostepny na platformie Amazon Prime Video

„Mur”

Znajdujemy się w dystopijnym Madrycie, w niedalekiej przyszłości. Po III wojnie światowej ludzkość ogarnęła nędza i beznadzieja. Nieznany wirus, zaczął trawić osłabione już międzynarodowym konfliktem społeczeństwo. Nowe przekleństwo Ziemi – norawirus. Okoliczności sprawiają, że w Hiszpanii zmienia się reżim polityczny. Okrutna dyktatura gnębi obywateli, zasłaniając się ich dobrem. Kraj zostaje podzielony na sektory, na ulicę wylewają się kordony uzbrojonych po uszy policjantów. Pobyt w stolicy trzeba zacząć od przekroczenia tytułowego muru, testów na zabójczego wirusa i rejestracji w systemie. O ile masowe testowanie czy obowiązkowa dezynfekcja mają rację bytu, o tyle dla wszechobecnego ucisku nie sposób znaleźć usprawiedliwienia. Brzmi znajomo? Warto obejrzeć, by zobaczyć, że pandemia z 2020 roku i wszystkie restrykcje niebezpiecznie ocierały się o to, co zobaczymy w tym serialu. To wizja ciemnego, ponurego i postapokaliptycznego świata, który wcale nie jest taki abstrakcyjny.

Tytuł oryginalny: „La valla”

Serial dostępny na platformie Netflix

„Sky Rojo”

To prawdziwa petarda. Od pierwszego do ostatniego odcinka serial trzyma w napięciu. Dzieje się tak dużo, że momentami mózg tego nie ogarnia. Nie jest to żaden horror, a prawdziwe kino akcji. Z drugiej jednak strony „Sky Rojo” jest bardzo brutalny, pełen scen seksu i okrutnych morderstw. Tak tylko chciałam ostrzec. To historia trzech prostytutek: Wendy, Coral i Giny, które w wyniku niefortunnych zdarzeń, zmuszone są do ucieczki od brutalnego i agresywnego szefa-alfonsa oraz bandy jego głupich goryli. Pech chciał, że znajdują się na Teneryfie, a więc ucieczka jest niemal niemożliwa. To mała wyspa, a ich „jefe” kontroluje wszystko i doskonale wie, co się na niej dzieje. Dziewczyny mają do wyboru dać się zabić, albo same zabijać, żeby wyjść cało z tej sytuacji. Czy im się to uda? Tego Wam nie zdradzę, musicie się sami przekonać. Jedno jest pewne – będziecie bali się mrugnąć, żeby nie przeoczyć żadnej sceny 🙂

Serial porusza szalenie ważny temat: niewolnictwa seksualnego. W trakcie trzech sezonów poznajemy historie nie tylko głównych bohaterek, ale też pozostałych dziewczyn, które pracują na wyspie. Owszem – niektóre dziewczyny świadomie i z własnej woli podjęły się pracy prostytutki , ale niektóre z nich – właściwie to większość – zostały podstępnie zwabione i zniewolone pod pretekstem legalnej pracy w hotelu czy restauracji. Zwłaszcza dziewczyny z biednych rejonów świata – Europy Południowo-Wschodniej czy Ameryki Łacińskiej. Rzadko się o tym mówi, a przecież problem jest obecny na całym świecie.

Tytuł oryginalny: „Sky Rojo”

Serial dostępny na platformie Netflix

„Jaguar”

Przenosimy się do Hiszpanii lat 60-tych ubiegłego wieku. Tuż po II wojnie światowej w kraju pod rządami gen. Franco, schronienie znalazło setki nazistów, którzy dopuścili się zbrodniczych czynów. Isabel Garrido (Blanca Suarez), młoda Hiszpanka, która przetrwała koszmar obozu koncentracyjnego w Mauthausen, na własną rękę szuka Bachmanna – zbrodniarza uchodzącego za najgroźniejszego człowieka w Europie. Za to co spotkało ją, jej rodzinę i tysiące innych ludzi, postanawia się zemścić. Dziewczyna wkrótce odkrywa, że tej misji nie musi realizować sama i dołącza do grupy agentów pragnących wymierzyć sprawiedliwość. Może fabuła brzmi banalnie i nieco irracjonalnie, ale serial jest ciekawy.

Tytuł oryginalny: „Jaguar”

Serial dostępny na platformie Netflix

 

„Berlin”

Fani kultowego już „Domu z papieru” mają powody do radości. Chociaż przygody „La Bandy” już się skończyły, Netflix postanowił nakręcić spin-off serialu, koncentrując się na jednym z tamtejszych bohaterów w roli głównej. Na całe szczęście wybrali Berlina – mojego ulubionego bandytę z całej szajki 🙂 Akcja dzieje się na długo przed skokiem na hiszpańska mennicę. Berlin i jego gang planują skok w Paryżu. Obiektem ich akcji są klejnoty o łącznej wartości 44 mln euro. Wszystko idzie zgodnie z planem, dopóki nie wkradnie się uczucie, nie tylko pomiędzy Berlinem a osobą, którą pragnie skrzywdzić, ale także miłostki wewnątrz jego gangu, co nieco komplikuje sprawy. Czy uda im się zrealizować ten wielki skok? Trudno powiedzieć, bo w gotowości do pościgu za złoczyńcami są dwie dobrze znane agentki: Alicia Sierra oraz Raquel Murillo. Moim skromnym zadaniem „Berlin” nie umywa się do „Domu z papieru”, ale i tak miło jest popatrzeć na czarującego Pedro Alonso 🙂

Tytuł oryginalny: „Berlin”

Serial dostępny na platformie Netflix

 

Moje ulubione hiszpańskie seriale

Moje ulubione hiszpańskie seriale cz. 2

Dodaj komentarz