Na warszawskiej mapie kulturalnej pojawiło się nowe wydarzenie: Eurazja Film Festiwal. Misją tego festiwalu jest przełamywanie stereotypów i zaprezentowanie innego oblicza kinematografii Europy i Azji Środkowej niż to, z jakim jest powszechnie kojarzone. Współczesne kino wywodzące się z tych regionów wyznacza nowe ścieżki rozwoju sztuki filmowej, jest często odważne, niekonwencjonalne, poszukujące nowych sposobów narracji i wyrazów artystycznej ekspresji. Na festiwalu zaprezentowano filmy z rożnych krajów, np. Mongolii, Kazachstanu, Jordanii, Bośni i Hercegowiny, Serbii, Kosowa i Libanu.
„Exodus” w reżyserii Soudade Kaadan, to jeden z głośnych filmów prezentowanych na tym festiwalu. Soudade Kaadan to syryjska reżyserka, urodzona we Francji. Studiowała krytykę teatralną w Wyższym Instytucie Sztuk Dramatycznych w Syrii oraz filmoznawstwo na Uniwersytecie Saint Joseph (IESAV) w Libanie. Debiut pełnometrażowy Kaadan, „Yom Adaatou Zouli”, otrzymał nagrodę Lion of the Future za najlepszą fabułę na festiwalu filmowym w Wenecji w 2018 roku. Jej najnowszy film liczne nagrody na MFF w Wenecji: Nagroda Publiczności Armani Beauty, Nagroda Luigiego De Laurentiisa za najlepszy debiut, Nagroda Lanterna Magica.
Czternastoletnia Zeina (fenomenalna Hala Zein) mieszka wraz z rodzicami w ogarniętym wojną Damaszku. Kiedy tuż obok ich domu wybucha bomba i niszczy mieszkanie, pojawia się dylemat: co robić dalej. Rodzice dziewczyny nie mogą dojść w tej kwestii do porozumienia. Przerażona matka Zeiny (Kinda Allouh) myśli o ucieczce, podczas gdy ojciec, pomimo grożącego im niebezpieczeństwa, nie chce porzucać dotychczasowego życia. W tym, by zostać na miejscu, nie przeszkadzają mu nawet poważne zniszczenia budynku wyrządzone przez pocisk. Choć spore dziury w ścianie i dachu stanowić mogą na co dzień dla bohaterów spory dyskomfort, dla Zeiny to okno na świat zewnętrzny, pozwalające jej snuć niewinne młodzieńcze fantazje.


Osadzona w Damaszku alegoryczna przypowieść o emancypacji kobiet, która dokonuje się pomimo wojennej zawieruchy. 14-letnia Zeina i jej rodzice to jedni z ostatnich mieszkańców miasta, które konflikt zbrojny niemal zrównał z ziemią. Pewnego dnia pocisk wyrywa olbrzymią dziurę w dachu budynku, w którym mieszkają bohaterowie, a ścianę fasadową zamienia w kupę gruzu. Do tej pory zamknięci w swojej twierdzy, rządzonej twardą ręką przez ojca, od teraz muszą próbować żyć „wystawieni na widok”. Zeina z pomocą młodego chłopaka z sąsiedztwa zaczyna potajemnie wymykać się przez otwór w dachu, przeżywając tym samym pierwsze w życiu powiewy wolności. Rodzina staje przed dylematem: dołączyć do fali uchodźców albo pozostać na swoim i bronić resztek dobytku. Czasu na decyzję jest niewiele, bo z każdą godziną wroga armia znajduje się bliżej stolicy.


Okrzyknięty rewelacją zeszłorocznego festiwalu w Wenecji „Exodus”, mimo bardzo aktualnego kontekstu trwającej już ponad dekadę wojny domowej w Syrii, filmem wojennym nie jest. Bliżej mu już do kina postapokaliptycznego. Zeina z matką, wędrując przez ruiny praktycznie wyludnionego miasta, przypominają bohaterów „Last of Us” i tak jak oni kobiety próbują znaleźć jakiś sens w „świecie po końcu świata”. Wątek emancypacyjny, popularny w najnowszym bliskowschodnim kinie, został u Kadaan pogłębiony o motyw kryzysu męskości. W rzeczywistości, w której trzeba będzie budować wszystko od nowa, Zeina i jej matka nie zamierzają wracać do ustalonych, patriarchalnych reguł i podporządkowywać się męskiej kontroli.