Kirgistan to postradziecka republika położona w Azji Centralnej. Podczas gdy wiele osób nie ma pojęcia, gdzie znajduje się ten kraj, ja z wypiekami na twarzy buszuję w internecie w poszukiwaniu biletów lotniczych w rozsądnej cenie do Kirgistanu. Mam już pewne doświadczenie z Azją Centralną, bo kilka lat temu byłam w Kazachstanie i Uzbekistanie, a Kirgistan miał być następny, ale pandemia pokrzyżowała mnóstwo moich planów. Teraz na nowo moje kirgiskie marzenie zaczyna płonąć.
Książek na temat samego Kirgistanu i ogólnie Azji Centralnej, jest jak na lekarstwo. Do tej pory Kirgistan nie zasłużył sobie, żeby mieć swój przewodnik – podpięty jest do przewodników po innych krajach Azji Centralnej. Ostatnimi czasy wpadła w moje ręce książka Michała Magnuszewskiego „Kirgistan. Kraj pachnący chlebem”, która skupia się tylko na tym kraju. Jest to zapis w formie pamiętnika dziesięciu miesięcy pobytu autora w tym kraju.
93% Kirgistanu stanowią góry, a populacja to 4 miliony mieszkańców. Kirgizi to naród dumny, gościnny, ale także ceniący swoją tradycję i pochodzenie. W linii prostej w kraju odległym o około 4 tysiące kilometrów, żadne przewodniki, fora i strony internetowe nie są w stanie opisać i przewidzieć scenariuszy, jakie mogą się wydarzyć po przekroczeniu granicy. Jak pisze Michał Magnuszewski – wszystkie plany i wyobrażenia, które snuje się wcześniej, można zwyczajnie wyrzucić do kosza. Przebywając dłużej w Kirgistanie okazuje się, że możliwości oraz proste czynności, które dla nas są codziennością, to 4 tysiące kilometrów dalej są towarem deficytowym. Jednak to, co przyciąga do Kirgistanu ciekawskich podróżników to przyroda – dzika, w niektórych miejscach mało przekształcona, ponieważ człowiek nie potrafi sobie z nią poradzić. bo jest silniejsza. Góry Tien-Shan czy Jezioro Issyk-Kul to prawdziwy magnes dla włóczykijów takich jak ja.
Michał Magnuszewski na10 miesięcy przeprowadził się do Biszkeku – stolicy Kirgistanu. Na jednym z ważniejszych uniwersytetów w tamtejszej stolicy rozpoczął studia doktoranckie. W międzyczasie chciał zwiedzić cały kraj. Efektem jego pobytu w Azji Centralnej jest właśnie ta książka napisana w formie pamiętnika. Dla niego wszystkie przeżycia pozostają w smaku pieczonego tutaj chleba – lepioszki, która nigdzie lepiej nie pachnie i nie smakuje tak, jak w górach Tien-Szan. W książce „Kirgistan. Kraj pachnący chlebem” znajdziemy całą gamę emocji: smutek, szczęście i obojętność. Michał opisuje przyrodę, której doświadczył w czasie pobytu na terenie Kirgistanu oraz historie napotkanych ludzi. Dzięki niemu możemy się przenieść do prawdziwego i realnego Kirgistanu, a nie tego z kolorowych kartek i retuszowanych zdjęć w przewodnikach.
Za książkę dziękuję:
Autorowi