Od dawna marzyłam o zobaczeniu Los Molinos, czyli słynnych wiatraków w hiszpańskiej La Manczy. Przyznam szczerze, że Campo de Criptana nie był moim pierwszym wyborem. Tak naprawdę bardzo chciałam pojechać do Consuegry, ale dojazd transportem publicznym był prawie niemożliwy, albo w dziwacznych godzinach. Dlatego też musiałam zweryfikować swoje plany i zmienić kierunek na Campo de Criptana. Nie żałuję jednak, bo trafiłam do prawdziwej krainy Don Kichota 🙂 Na Consuegrę jeszcze przyjdzie czas.
Campo de Criptana jest gminą i miastem w prowincji Ciudad Real w autonomicznej wspólnocie Kastylia-La Mancha. Okolice Campo de Criptana są zamieszkane od czasów prehistorycznych. Dowodem tego są odnalezienie na tym terenie prehistorycznych narzędzi do polowania, zbierania i rolnictwa, podobnie jak ceramikę, szczególnie z epoki brązu. Dzisiaj symbolem miasteczka są wiatraki, które widać z daleka. Wszystkie z nich mają zachowaną oryginalną konstrukcję i maszyny. To także miejsce urodzenia słynnej hiszpańskiej aktorki i piosenkarki Sary Montiel (1928-2013) oraz dyrygenta Luisa Cobosa (ur. 1948). Campo de Criptana to jeden z najbardziej znanych fragmentów Szlaku Don Kichota.
O wiatrakach słów kilka
Nieprzerwanie od ponad pięciu wieków wiatraki stanowią część krajobrazu La Manchy. Są one istotnym elementem kultury i historii Hiszpanii – zwłaszcza te, które można zwiedzić, między innymi w Campo de Criptana. Nieśmiertelność i sławę zapewnił im Cervantes uwieczniając je na kartach pierwszej powieści „Don Kichote” (El ingenioso hidalgo Don Quixote de la Mancha – 1605). W 1978 roku zostały ogłoszone miejscem o wyjątkowym znaczeniu kulturalnym.
O tym, że krajobraz w tych okolicach niemal dokładnie tak wyglądał na przełomie XVI i XVII wieku świadczą zapiski kartograficzne z 1785 roku. Mówią one o przynależności do miejscowości Campo de Criptana wielu młynów wykorzystujących naturalną siłę wiatru. W zachowanym księgozbiorze z 1752 roku mowa jest o nawet 34 wiatrakach. W 1870 roku uprawy pszenicy zaczęły być wypierane przez plantacje winorośli, z ich owoców wytwarzano wina. Chociaż większość wiatraków nie przetrwała próby czasu, to część z nich działała jeszcze w XX wieku (ostatni podobno zakończył przemysłowe funkcjonowanie jeszcze w 1950 roku). Do dnia dzisiejszego przetrwało dziesięć. Każdemu z nich nadano imiona: Burleta, Infante, Sardinero, Culebro, Pilón, Lagarto, Poyatos, Cariari, Inca Garcilaso oraz Vicente Huriondo. W niektórych można zwiedzić wnętrza i posłuchać prezentacji na temat ich funkcji. Inne młyny zostały przekształcone w muzea.
Cervantes i jego błędny rycerz
Miguel de Cervantes y Saavedra był autorem słynnej powieści „Przemyślny szlachcic don Kichot z Manczy” (1605), uważanej za najważniejszą w nowożytnej historii literatury hiszpańskiej, ponieważ była to pierwsza nowoczesna powieść, która stała się wzorem dla wielu późniejszych, w tym dla klasycznej powieści XIX-wiecznej. Pierwsza część utworu została opublikowana w 1605, natomiast druga – w 1615 roku. Opowiada o losach szlachcica, który wpada w obłęd pod wpływem czytania romansów rycerskich i wyrusza w świat jako błędny rycerz, niesiony nieodłączną szczytną chęcią pomagania ludziom i obrony najsłabszych. Zapewne znacie określenie „walczyć z wiatrakami”. Wywodzi się ono właśnie z tej hiszpańskiej powieści. El Burleta znajdujący się w Campo de Criptana był jednym z wiatraków, na których istnieniu opierał się Cervantes kreując scenę potyczki błędnego rycerza z obiektem, który w wyobraźni Don Kichota przemienił się w olbrzyma.
„Don Kichot” utwór miał służyć krytyce tzw. literatury rycerskiej. Twórczość sławiąca średniowieczne rycerstwo, rodzima lub adaptowana z literatur zagranicznych, była ówcześnie bardzo popularna w Hiszpanii i cieszyła się dużą poczytnością. Była wielokrotnie krytykowana, jako potencjalnie szkodliwa dla czytelnika, oparta na nieprawdopodobieństwach i fałszywej cudowności. Historia błędnego rycerza znakomicie prezentuje poczucie humoru wielkiego pisarza jakim był Cervantes. Choć dawniej czytano ją jedynie przez pryzmat satyry, to dziś ta interpretacja uległa znacznej zmianie – dostrzega się w don Kichocie tragizm, smutek, a jego obłęd nabiera głębszego znaczenia.
Co warto zobaczyć w Campo de Criptana
Nie ma co się czarować, powiem wprost – Campo de Criptana to mała mieścina, o ile nie wioska. Wydaje się, że nie ma tam zbyt wielu atrakcji, ale mimo to jest co tam robić. Warto zarezerwować sobie cały dzień na to miejsce, by na spokojnie pospacerować po miasteczku Don Kichota.
-
Los Molinos, czyli słynne wiatraki
Jak wspomniałam wcześniej, w miasteczku znajduje się 10 znakomicie zachowanych wiatraków o imionach: Burleta, Infante, Sardinero, Culebro, Pilón, Lagarto, Poyatos, Cariari, Inca Garcilaso oraz Vicente Huriondo. El Burleta to jeden z najstarszej, zachowanej po dzień dzisiejszy trójki budowli skonstruowanej w XVI wieku. Wciąż posiada oryginalne, działające oprzyrządowanie uruchamiane w każdą pierwszą niedzielę miesiąca. Dzięki temu zwiedzający mogą na własne oczy zobaczyć jak w dawnych czasach wyglądało mielenie zboża na mąkę. Kolejny z wiatraków przeznaczony został na muzeum poświęcone słynnej XX wiecznej hiszpańskiej aktorce i piosenkarce Sarze Montiel, urodzonej w 1928 roku właśnie w Campo de Criptana. W innych mieszczą się ekspozycje dedykowane m.in. winu czy poezji. Cueva Silo czyli „jaskinia silos” z XVI wieku to rodzaj przybudówki do wiatraka Infante. Służyła ona do magazynowania ziarna oraz jako schronienie młynarza. Odrestaurowana w 2010 roku jest również udostępniona do zwiedzania turystom.
Młyny w La Mancha są typu „wieżowego”, zbudowane z kamienia i bielone wapnem. Mają okrągłą budowę z małymi okienkami, wskazuje kierunek wiatru, która wskazuje, gdzie należy obrócić stożkową osłonę, aby jej łopatki korzystały z wiatru w dogodnym dla nich czasie. Posiadają trzy kondygnacje: górną z kamieniami szlifierskimi oraz dolną do przechowywania i pakowania zmielonego zboża.
-
Watrak Sardinero
To jedyny wiatrak, który dostępny był do zwiedzania w marcu. Tutaj znajduje się mini muzeum, które wyjaśnia, w jaki sposób działały wiatraki. Pani przewodniczka (mówiąca tylko po hiszpańsku) oprowadzała mnie po każdym poziomie, tłumacząc po kolei strukturę i mechanizm wiatraka. Na trzech pięterkach jest inny sprzęt, ale ten najbardziej imponujący znajdujące się najwyżej, pod samym dachem. Jego działanie jest godne najwyższego podziwu i kunsztu inżynierii, ponieważ pokazuje, jak siłą wiatru i za sprawą kół zębatych jest w stanie poruszyć kamień mielący ziarno. A wszystko to bez jednego gniazdka elektrycznego. Waga całej maszyny z łatwością przekracza pięć ton. Wiatrak Sardinero to jeden z trzech autentycznych wiatraków pochodzących z XVI wieku znajdujących się w miasteczku, więc cały sprzęt znajdujący się w środku jest oryginalny i zabytkowy.
-
Dzielnica „El Albaicin”
Barrio del Albaicin rozciąga się niedaleko wiatraków oraz kościółka zbudowanego na niewielkim wzgórzu. Dzielnica charakteryzuje się małymi, wąskimi i spadzistymi uliczkami, z typowymi domkami pomalowanymi na biało i elementami w kolorze indygo. Dodatkowo domki te posiadają dachy kryte arabską dachówką i oryginalne okiennice w mauretańskim stylu, które jeszcze bardziej podkreślają urok tej dzielnicy. Był to rodzaj arabskiego getta zamieszkiwanego w XVI wieku przez rodziny uchodźców z podbitej przez chrześcijan w 1492 roku Grenady. Uliczki w dzielnicy tworzą coś na kształt labiryntu. To właśnie tutaj Cervantes doznał pisarskiego olśnienia, a akcję swojego największego dzieła (mowa oczywiście o „Don Kichocie”) umieścił w Campo de Criptana. Dlatego też znajdujące się w dzielnicy uliczki noszą nazwy niektórych bohaterów z powieści o błędnym rycerzu.
-
Sanktuarium Matki Boskiej Pokoju
Nazwa tego miejsca wydaje się wywodzić od spokoju, jaki daje wzgórze, na którym znajduje się ta pustelnia. To właśnie z tego wzgórza, u podnóża Sierra de los Molinos i w samym sercu dzielnicy Albaicín, można zobaczyć i cieszyć się nieskończonym widokiem na horyzont La Manchy i kontemplować wielokolorowe zachody słońca w Campo de Criptana. Pośrodku Cerro de la Paz, stoi skromna i pobielona pustelnia Virgen de la Paz. Budynek, który przyjmował różne powołania, uważany jest za obrońcę przed zarazą, a także obrońcę winnic San Gregorio Nacianceno. Ma plan prostokąta i jedną nawę przykrytą sklepieniem kolebkowym podzielonym na sekcje z lunetami i fałszywymi oknami. Prezbiterium nakryte jest sklepieniem krzyżowym, w którym znajduje się wizerunek Matki Boskiej, która ubiera się co roku 24 stycznia, aby uczcić swój dzień.
-
Casa Cueva (House Cave)
W dzielnicy Albaicin znajdują się inne niezwykłe domki – jaskinie, które były zamieszkiwane przez ludzi. Domy nie przez przypadek zostały wydrążone w skale – ze względu na gorący klimat latem, w podziemnych mieszkaniach było po prostu chłodniej. Konstrukcja takiego budynku jest wykonana z ubitej ziemi, a jego dach jest pochylony z zakrzywionych płytek na drewnianej konstrukcji. Fasada składa się z bielonych ścian z cokołem i ościeżnic w kolorze indygo. Niektóre z tych domów stanowiły także magazyny zboża, który później był mielony w wiatrakach. Generalnie pod jednym dachem mieszkały również zwierzęta, jak krowy czy świnie. W całym miasteczku jest kilka tego typu domów, ale jeden z nich przekształcono na muzeum. Ich powstanie datuje się na XVI wiek. Do pomieszczeń można wejść i poobserwować, jak kiedyś żyli mieszkańcy Campo de Criptana. Domki są malutkie i niskie – musiałam się schylić, żeby nie przywalić głową w sufit.
-
Eloy Teno Museum
Było to pierwsze miejsce, które odwiedziłam po przybyciu do Campo de Criptana. Nie tylko ze względu na to, że to muzeum miejskie, ale tam znajduje się także informacja turystyczna. Niestety muzeum było nieczynne, chociaż powinnam się tego spodziewać. Zgodnie z tym, co mówi ulotka informacyjna, którą wręczył mi przemiły pan w punkcie informacyjnym, znajdują się tam trzy różne wystawy dedykowane lokalnym artystom.
-
- Pokój czerwony dedykowany jest Severiano Lucasowi, a motywem przewodnim tego pomieszczenia jest drewno. Można tutaj podziwiać modele wiatraków pochodzących z całego świata, a także reprodukcje przyrządów stosowanych w dawnych zawodach. Na centralnym miejscu znajduje się model jednego wiatraka wykonanego w skali. Dzięki niemu można dowiedzieć się o machinerii i działaniu wiatraków.
- Pokój biały dedykowany jest Eloy Teno, a znajdują się w nim kute w żelazie i stali rzeźby. Rzeźby te przedstawiają postaci z powieści „Don Kichot z La Manczy” oraz niesamowite krajobrazy La Manczy.
- Pokój indygo poświęcono Antonio Manjavacasowi, a na wystawie widnieją ręcznie robione elementy wykonane z drutu. Niektóre z nich odnoszą się do Don Kichota (a to niespodzianka :)), a inne szeroką gamą wybitnych hiszpańskich budynków.






-
Plac główny
To „ścisłe” centrum Campo de Criptana. Szczerze powiem, że kiedy się tam kręciłam, wszystko było zamknięte, a na ulicy na próżno było szukać żywej istoty. Trochę się przestraszyłam, że nikogo nie ma, nawet pies z kulawą nogą tamtędy nie przebiegł. Może ufo przyleciało i porwało wszystkich lokalsów? Podążają z El Albaicin w dół ulicy dotrzemy do placu głównego.
-
- Fuente del Moco – czyli oryginalna fontanna, z której płynie woda pochodząca ze stoku znajdującego się w pobliskich wzgórzach. Źródło służyło do zasilania tego obszaru. Nazwa mogła pochodzić stąd, że kiedyś szkoła znajdowała się w pobliżu i wszystkie dzieci przechodziły obok fontanny.
- Royal Granary (królewski spichlerz)- to budynek do przechowywania zboża (zwłaszcza pszenicy), czyli spichlerz. Jako instytucja jest dość stary i był zarządzany przez samorząd. Jej celem było dostarczanie zboża robotnikom rolnym w trudnych czasach, na korzystnych dla odbiorców warunkach, a ponadto regulowanie rynku pszenicy, gdy jej cena (a więc i chleba) rosły w zastraszającym tempie. Spichlerz znajdujący się Campo de Criptana pochodzi z XVI wieku i został odnowiony i powiększony przez Karola III. Drzwi wejściowe znajdują się na głównej fasadzie, która wychodzi na plac noszący nazwę budynku, Plaza del Pósito. W punkcie środkowym ma łuk, ozdobiony trójboczną ramą zwaną alfiz, a powyżej trzy herby, w tym dwa Orderu Santiago.
- Kościół Matki Bożej Wniebowziętej – poprzedni kościół (z XVI w.), znajdujący się w tym samym miejscu, spłonął w 1936 r. podczas wojny domowej. Dopiero w 1958 roku odbudowano kościół pw. Wniebowzięcia NMP. Jest to duży budynek z podkreślającą wysoką dzwonnicą widoczną z wielu punktów miasta. Kościół jest jednonawowy ze sklepieniem kolebkowym i posiada kaplice po obu stronach. Ma styl eklektyczny, można wyczuć mieszankę różnych wpływów, z których wyróżnia się obecny klasycyzm hiszpańskiej architektury po ostatniej wojnie domowej.
- Kościół Matki Bożej Wniebowziętej – poprzedni kościół (z XVI w.), znajdujący się w tym samym miejscu, spłonął w 1936 r. podczas wojny domowej. Dopiero w 1958 roku odbudowano kościół pw. Wniebowzięcia NMP. Jest to duży budynek z podkreślającą wysoką dzwonnicą widoczną z wielu punktów miasta. Kościół jest jednonawowy ze sklepieniem kolebkowym i posiada kaplice po obu stronach. Ma styl eklektyczny, można wyczuć mieszankę różnych wpływów, z których wyróżnia się obecny klasycyzm hiszpańskiej architektury po ostatniej wojnie domowej.
- Dom Hrabiego (Casa del Conde) – to okazała rezydencja zbudowana pod koniec XVII wieku przez rodzinę Gregorio Baillo. Hrabstwo Cabezuelas to tytuł szlachecki, który od XVII wieku należy do potomków „Domu Baíllo”, ponieważ został nadany 25 września 1690 roku przez króla Hiszpanii Carlosa II Gregorio Baíllo de la Beldad i Cardenas. Ze względu na zasługi oddane koronie (panującemu Filipowi IV) król nadał rodzinie Baillo tytuł „hrabiów głów”. Przez wieki wpływy i potęga tej rodziny rozciągały się poza miasto Campo de Criptana, z posiadłościami w całym regionie. Obecnie dom jest własnością miasta.
- Teatr im. Cervantesa
- Pomnik Cervantesa
-
Restauracja Las Musas
Dziwnym trafem zawsze jestem głodna wtedy, kiedy Hiszpanie sjestują, a restauracje pozamykane są na cztery spusty… Na szczęście jedna z restauracji cały czas była otwarta i pozwoliła dobrze zjeść tym kilku głodnym i spragnionym turystom. To właśnie Las Musas pozwoliła nam się nasycić i schronić przed nadciągającą burzą. Mimo, że wyboru co do restauracji nie było (wszystko o tej porze zamknięte), to knajpka całkowicie spełniła moje oczekiwania – jedzenie pyszne, świeże i szybko podane, ceny przyzwoite, a wystrój niczego sobie, chociaż na pierwszy rzut oka wydawała się być ekskluzywnym miejscem, na które nie stać przeciętnego turysty.
-
Śnieżna studnia (Pozo de nieve)
Znajduje się na niewielkim wzgórzu, oddalonym prawie 4 km od miasta. Przyznam szczerze, że nie dotarłam tam, bo zabraklo mi czasu 😦 To rodzaj starodawny rodzaj lodówki, w której magazynowano śnieg przekształcający się z upływem czasu w bryły lodowe. Śnieżna studnia przeznaczona do przechowywania oraz konserwacji lodu do dystrybucji i sprzedaży, której głównym przeznaczeniem było przechowywanie i chłodzenie żywności, napojów i leków. Pozo de la Nieve ma okrągły plan piętra i jest wykopany w skale. Jego wymiary (6,10 metra średnicy i 7,86 metra głębokości) pozwoliły na składowanie około 190 ton lodu.


Czy znalazłam Don Kichota?
Przyjechałam do Campo de Criptana głównie zobaczyć wiatraki i obfotografować je z każdej strony. Po cichu liczyłam, że spotkam też Don Kichota 🙂 I tak też się stało, dziwne by było, gdybym go nie spotkała. Co więcej, widziałam jego różne oblicza 🙂 Przecież ten błędny rycerz jest symbolem niemal każdego miasteczka w Kastylii-La Manczy.
Jak dojechać do Campo de Criptana?
By tam dojechać w marcu 2022 roku, trzeba było złapać dwa pociągi. Ja kupiłam bilet na najwcześniejszy pociąg RENFE, który odjeżdżał z Madrytu ze stacji Atocha. Potem trzeba się przesiąść na stacji Alcazar de San Juan. Za bilet w jedną stronę zapłaciłam 13,45 €, a całkowity czas dojazdu (z wliczoną godzinną przesiadką) to ok. 2,5 godz. Ja oczywiście miałam pecha, bo akurat tego dnia nastąpiła jakaś awaria w hiszpańskich kolejach i nie dość, że pociąg był opóźniony, to na dodatek musiałam „zaliczyć” jeszcze jedną przesiadkę w Aranjuez… Czasami moja zła karma sama mnie zdumiewa. Teraz pojawiają się informacje, że jest bezpośredni pociąg z Madrytu do Campo de Criptana, nazwany Tren de Los Molinos. Więcej info tutaj.
Warto wiedzieć
- Trzeba wiedzieć, że w tym małym miasteczku nikt za bardzo nie mówi po angielsku… Zwiedzając wnętrze wiatraka czy skansen, przewodniczki mówiły wyłącznie po hiszpańsku i nie rozumiały ani słowa w innym języku. Musiałam zatem uruchomić swoje zardzewiałe komórki mózgowe, które dawno nie używały języka hiszpańskiego. W związku z tym, że jako tako władam tym językiem, to rozumiałam co mówią. Jedynie w mini informacji turystycznej mówią łamanym angielskim. Dlatego też osoby, które się nim nie posługują a chcą odwiedzić Campo de Criptana muszą mieć to na uwadze.
- Przyjeżdżając tam w marcu, czyli poza sezonem, można znaleźć wiele plusów, ale pojawiają się też minusy. Ogromnym plusem na pewno był brak tłumów turystów, więc można było na spokojnie chodzić po mieście i zrobić zdjęcia. Chociaż jak w taki wietrzny i pochmurny marcowy dzień i to jeszcze w poniedziałek to uważam, że było sporo ludzi. Minusem jest to, że wiele atrakcji – w tym przypadku wiatraków – było pozamykane 😦
- Miejcie też na uwadze, że ze stacji kolejowej do wiatraków i pozostałych atrakcji idzie się piechotą (nie ma tam komunikacji miejskiej) od 30 do 60 min. Wydaje się, że to mała mieścinka, ale jednak trzeba się trochę nachodzić.
Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.
Czasami nawet w takich małych mieścinach, czy też wioskach jest co robić przez cały dzień.
Oczywiście, sama niejednokrotnie się o tym przekonałam 🙂
Ale pięknie! Miejsce warte zobaczenia na własne oczy.
Oj taaak! Jedno z moich marzeń 🙂