Czy istnieje jeden scenariusz na życie? Czy monogamiczne małżeństwo i dwójka dzieci to idealny happy end? Mamy tylko jedno życie i to od nas samych zależy, jak ono będzie wyglądało. Bohaterowie reportażu Remigiusza Ryzińskiego „Moje życie jest moje” udowadniają, że życie pisze wiele rożnych i zaskakujących scenariuszy. Oni wszyscy łamią konwenanse i pragną całkowitego wyzwolenia, a stawką jest wolność.
W naszej kulturze istnieje przekonanie, że seks jest świętością i jego głównym przeznaczeniem jest prokreacja. A jeśli przy okazji zaznamy przyjemności, to będzie wspaniale. W szkołach praktycznie nie istniej edukacja seksualna, a o seksie wstydzimy się otwarcie rozmawiać. Jak zatem wygląda w Polsce seks bez tabu? Od dominacji i swingu, przez kina porno i kluby go-go, po zmysłowe rytuały shibari. Bohaterowie i bohaterki reportażu Ryzińskiego pokazują, jak w odważnym seksie objawia się to, co najbardziej ludzkie: namiętność, egocentryzm, zachłanność, a także żarliwa, niekiedy bolesna miłość. A jak się okazuje – wyzwolenie seksualne bywa najważniejszym wyzwoleniem życiowym.
„Moje życie jest moje” to opowieść o wolności i pożądaniu wykraczających poza granice konwenansu. Jest ona mocna, bardzo intymna i szczera, wprowadzająca w doświadczenie ciała i seksu, który pochłania, zawłaszcza, a czasem niszczy. To historia o tym, kim chcielibyśmy być lub kim w swoich najskrytszych marzeniach i fantazjach naprawdę jesteśmy. Wszystkie historie opisane w książce wydarzyły się naprawdę. Jak sam autor wyznaje, w wielu opisanych w książce przypadkach był świadkiem scen, a jeśli nie było to możliwe – historie były weryfikowane za pomocą zdjęć, filmów, korespondencji czy rozmów z osobami, których dotyczyły. W kilku fragmentach przytacza nawet własne historie. Zrobił to, ponieważ nie chce być jedynie zimnookim reporterem, ale także bliskim świadkiem. Co więcej – Ryziński nikogo nie ocenia, nie piętnuje i nie przystawia żadnych łatek. Cierpliwie rozmawia, obserwuje i opisuje wszystko to, czego doświadczył. To sprawia, że jego reportaż jest bardzo autentyczny i nie można się od niego oderwać.
Reportaż „Moje życie jest moje” otwiera nam oczy i uświadamia, że istnieje wiele rożnych scenariuszy na własne życie. Czasami nawet nie mamy o tym pojęcia. Autor przedstawia historie wielu osób, w tym również swoje. Poznajemy swingersów, drag queens, striptizerki, osoby homoseksualne i żyjące w relacji sm. Jednak nie poznajemy tylko i wyłącznie ich preferencji seksualnych – nierzadko dowiadujemy się również podłoża tych zachowań. To nieco bardziej skomplikowany temat, ponieważ niektóre historie są smutne czy brutalne. Na pewno wszystkie z nich są niezwykle interesujące i czyta się je z zapartym tchem. Ostrzegam jednak, że nie jest to propozycja dla osób wrażliwych i pruderyjnych, ponieważ „Moje życie jest moje” napisane jest dosadnym, a wręcz wulgarnym językiem, natomiast opisy są bardzo realistyczne, a to może wielu zszokować i zniesmaczyć.
Za książkę dziękuję:
mnie dosadny język nie przeraża, czasami mi tylko przeszkadza kiedy autor chce za bardzo na emocjonować tekst, ale przy takiej tematyce chyba nie da się inaczej i wulgarność jest bardzo potrzebna 🙂