W Grecji nie byłam ładnych kilka lat. Nie planowałam tam zawitać w tym roku, miałam inne plany podróżnicze, jednak Grecja nie była na mojej tegorocznej liście. W czasach pandemii trudno przewidzieć, jak sytuacja w danym kraju będzie się rozwijać. W tym okresie miałam lecieć do Hiszpanii, ale intuicja podpowiedziała mi, żebym na razie sobie darowała. Z ciężkim bólem serca zrezygnowałam z wyjazdu do mojego ukochanego kraju i kupiłam bilet na Santorini, chociaż nie wiedziałam, co się wydarzy. Miałam obawy czy mój upragniony urlop dojdzie do skutku i na jakich warunkach. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i spędziłam tam wspaniałe chwile. Dziękuję mojej intuicji za zmianę destynacji i przypomnienie mi o tym, jak bardzo za Grecją tęskniłam.
O samym Santorini pisałam wcześniej (link do wpisu tutaj), cóż ja jednak wtedy mogłam wiedzieć o tej cudowniej wyspie, spędzając na niej zaledwie niecały jeden dzień? Jednak dzisiejszy wpis nie będzie o jej atrakcjach (o tym napiszę później), ale o zachodach słońca. Chociaż swoją drogą śmiało można je wpisać na listę najpiękniejszych atrakcji Santorini, bo do tej pory nigdzie nie widziałam piękniejszych.
Oia
To pocztówkowe miejsce reklamuje nie tyle samo Santorini, ale nawet i całą Grecję. To właśnie tutaj zjeżdżają się wszyscy turyści z całej wyspy, by podziwiać bajkowy zachód słońca. Trudno się dziwić, bo robi piorunujące wrażenie. Poza tym Oia jest piękna nie tylko o zachodzie słońca. Faktycznie, ludzi szukających skrawka ziemi było od groma, influenserzy, profesjonalni fotografowie (i ci mniej profesjonalni również) szukali najlepszego miejsca, żeby uwiecznić ten magiczny moment. Sama nacykałam chyba z tysiąc zdjęć, by mieć pewność, że zrobiłam najlepsze ujęcie 🙂 Swoja drogą, nawet nie chcę myśleć, co się tam dzieje, w „normalnych” warunkach bez pandemii, kiedy w sezonie turystów jest pięć razy więcej!
Imerovigli
Na ten zachód słońca trafiłam przez przypadek. Tego dnia zafundowałam sobie 10 kilometrowy „spacer” z miasteczka Oia do Firy – stolicy wyspy. Zajęło mi to zdecydowanie nieco więcej czasu niż przypuszczałam, a nie chciałam po nocy włóczyć się po stromych zboczach Santorini, dlatego też w połowie trasy dostałam speeda, bo słońce szybko chyliło się ku zachodowi. Ostateczny zachód słońca zastał mnie w miasteczku Imerovigli, które znajduje się na trasie trekkingowej. Tego dnia nawet nie planowałam podziwiać zmierzchu, a jedynie przetrwać swój „spacer”, nie dostać udaru i w jednym kawałku dotrzeć do celu. Los zdecydował inaczej, za co jestem mu wdzięczna – dostarczył mi niezapomnianych widoków.
Skaros Rock
Czy będę dziwna, jeśli powiem, że ten zachód słońca zrobił na mnie dużo większe wrażenie od tego w malowniczym i pocztówkowym miasteczku Oia? Na Skaros wybrałam się w ciągu dnia, by pochodzić po tych skałkach, ale stwierdziłam, że posiedzę tam i poczekam na zachód słońca. Chociaż widok z góry był imponujący, to jednak zachwycający pejzaż rozgrywał się u stóp skały, gdzie znajdował się uroczy kościółek z widokiem na wulkan i cypel wyspy.
Pyrgos
To był mój ostatni zachód słońca na Santorini. Specjalnie pojechałam do niewielkiego miasteczka Pyrgos, by móc nacieszyć oko słońcem zmierzającym ku horyzontowi. Co prawda nie był tak malowniczy jak pozostałe, ale i tak robił wrażenie.
Perissa – wschód słońca
Skoro podziwiałam tyle zachodów słońca, nie mogłam przegapić chociaż jednego wschodu. Ostatniego dnia mojego pobytu namówiłam współlokatorów z pokoju, wstaliśmy rano i poszliśmy na plażę obejrzeć wschodzące słońce. Cóż mogę powiedzieć, nie należę do rannych ptaszków (zdecydowanie zaliczam się do nocnych marków), dlatego udało się tylko z jednym wschodem, ale powiem jedno: żałowałabym, gdybym wyjechała nie widząc tego cudownego zjawiska, jakim jest wschód słońca na santoryńskiej czarnej plaży.
Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.
Cudownie jest móc skolekcjonować obrazy w pamięci z pięknych zachodów słońca, jest coś szczególnego w nich, że tak bardzo nam się podobają, zwłaszcza w w wybranych miejscach. 🙂
Piękne zachody słońca z Grecji przemyciłaś do bloga.
Grecja to marzenie, ale na razie wolimy przeczekać aż sytuacja KORONOWA się ustabilizuje.
Nie byłam jeszcze w Grecji może jeszcze się uda kiedyś wybrać
Polecam! 🙂
Dziękuję 🙂 Sytuacja koronowa w Grecji jest ustabilizowana, jest spokojnie i nie ma wielu przypadków.
Ja jeszcze nigdy w Grecji nie byłam,to jedno z moich wielkich podróżniczych marzeń. Patrząc na zdjęcia wiem na pewno,że będę się bardzo starała je spełnić! 🙂
Trzymam kciuki, żeby się udało 🙂
Santorini i Grecja to w tym roku jeden z najpopularniejszych kierunków wakacyjnych podróży. Nie dziwię się, bo pięknie tam jest:)
Tak, Grecja wgrała w tym roku. Jest tam przepięknie no i do tego sytuacja z covidem jest spokojna, dlatego wiele osób tam wypoczywało w tym roku.
Przyda im się taki zastrzyk wpływów z turystyki, bardzo tego potrzebują.
Co za piękne miejsca… Zdjęcia są cudne!!!
Oj tak, miejsca te są niesamowite. Dziękuję 😉
Mnie w tym roku Grecja ominęła, choć była w planach, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku się nią nacieszę. 🙂
A szkoda, bo w Grecji jest spokojnie, jeśli chodzi o covida. No nic, trzymam kciuki, żeby się niebawem udało 🙂
Piękne zdjęcia! Z chęcią kiedyś również wybiorę się na Santorini, choć wcześniej o tym nie myślałam. Zachęciłaś mnie! 😉
Super, cieszę się bardzo, że udało mi się zainspirować 😉 Santorini polecam z całego serca 🙂
Santorini piękna wyspa – chyba jak każda grecka wyspa ,ale znam piękniejsze ;p
Tak? A które wyspy są piękniejsze? Proszę o informacje, chętnie tam pojadę i sprawdzę 🙂
ale się rozmarzyłam, piękne miejsce, sama chciałabym być widokiem z takiej pocztówki 😉
Co za cudowne i magiczne miejsce, normalnie jak w bajce 🙂