Indonezja to kraj niezwykle zróżnicowany. Na obszarze tego ogromnego kraju znajdują się tysiące wysp, różnorodne kultury egzystują pomiędzy sobą oraz mieszają się religie świata. Tadeusz Biedzki wraz ze swoimi towarzyszami wyrusza na drugi koniec świata, by potem w swojej książce opowiedzieć o tym ciekawym kraju.
Autor wraz ze swymi kompanami dociera miedzy innymi do plemiona Dajaków wciąż ścinających wrogom głowy i zjadających ich serca. Wędrując dalej spotyka Toradżów, którzy grzebią zmarłych wiele lat po śmierci, a do tego czasu traktują ich jak żywych, jedząc z nimi i biesiadując, zaś kilka lat po pogrzebie wyjmuje z grobów i trumien, przebiera i spaceruje po wsi. Podczas swojej wyprawy poznaje Papuasów żyjących wciąż w epoce kamienia i wyjaśnia, z jakiego powodu w najdzikszej dżungli świata wciąż trwają walki plemienne, a kanibalizm ma się dobrze, oraz czemu Papuasi utraciliby sens życia, gdyby przestali zjadać ciała swych zmarłych bliskich oraz zabitych wrogów. Pokazuje mało znane hinduistyczne oblicze Bali i szczegółowo, niemal co do minuty, relacjonuje przebieg tragicznego zamachu terrorystów w słynnym balijskim kurorcie Kuta.
Tadeusz Biedzki opowiada zarówno o wielkich wyspach, jak Borneo, Sumatra, Jawa czy Nowa Gwinea, jak i tych maleńkich, których nazw nikt nie zna. Pije kawę po sto dolarów za filiżankę, walczy na dzidy z wodzem Dajaków, ucieka przed smokiem z Komodo, ratuje chorą żonę, pływa po rzekach i morzach oblewających 16 tysięcy indonezyjskich wysp, dusi się oparami siarki w kraterze wulkanu, z którego górnicy wynoszą na plecach prawie stuprocentową siarkę, dociera wkrótce po erupcji i krótko przed następną na wulkan Krakatau, gdzie zapada się w gorącym żużlu ‒ i o tym wszystkim też pisze. Opisuje jedyną w świecie wielkanocną procesję morską, niewiarygodnie barwną i radosną, oraz jedyną na świecie wieś, której mieszkańcy polują na wieloryby, skacząc na nie z harpunami, a dzięki temu, że uczestniczy w takim połowie, przedstawia go ze szczegółami. A także o Indonezji nowoczesnej, która jest w światowej czołówce użytkowników telefonów komórkowych i Internetu.
„Wyspy niepoliczone. Indonezja z bliska” to świetna opowieść reporterska, którą czyta się z wypiekami na twarzy. Ciekawe opowieści i przygody, opisy mało znanych i tajemniczych kultur czy opisy makabrycznych obyczajów – to wszystko, ale i znacznie więcej znajdziemy na kartach książki Tadeusza Biedzkiego. Do tego masa kolorowych, inspirujących zdjęć sprawia, że ma się ochotę spakować walizkę i czym prędzej pojechać do Indonezji. Książka nie tylko dla miłośników samej Indonezji, ale także dla poszukiwaczy przygód i dalekich wypraw.
Za książkę dziękuję: