Kenia od zawsze widnieje wysoko na mojej podróżniczej liście marzeń. Już jako mała dziewczynka marzyłam, że któregoś dnia będę przemierzać bezkresne pustynie, obserwować dzikie zwierzęta na safari i rozkoszować się afrykańskim słońcem. Nic się nie zmieniło, nadal mam to w planach, tyle że nieco odłożone w czasie 🙂
Paula Anna Gierak z wykształcenia jest biochemikiem. Od lat marzyła o wyprawie do Afryki. Napisała pracę magisterską na temat afrykańskich parków narodowych. Potem ciężko pracuje, odkłada każdy grosz, a w końcu kupuje bilet do Nairobi. Z ekscytacją, ale także lekką nutką niepewności, pakuje plecak i zupełnie sama przenosi się do Afryki, do innej rzeczywistości i (wydawać by się mogło) innego wymiaru czasowego.
Z zapartym tchem obserwuje żyrafy i słonie, a w rezerwacie głaska gepardy. Targuje się z miejscowymi kierowcami taksówek, gotuje pierogi dla goszczących ja Kenijczyków, kąpie się w Oceanie Indyjskim oraz „podziwia” Jezioro Wiktorii, które w rzeczywistości jest inne niż się spodziewała – tubylcy myją tam swoje samochody. Wszechobecna bieda rzuca się w oczy, czasami trudno powstrzymać emocje. Jednak ta podróż to znacznie więcej niż samo zwiedzanie pięknego kraju. To poznawanie nowych ludzi, nowych zwyczajów, czas zabawy i refleksji, ale przede wszystkim to podróż w głąb siebie samej.
W trakcie swojej podróży po tym kraju miała wiele chwil zwątpienia. Białej kobiecie na afrykańskiej ziemi nie jest łatwo. Wielokrotnie płakała i wmawiała sobie, że kompletnie nie pasuje do tego miejsca. Zwątpienie, zmęczenie i nieustanne szarpanie się z rzeczywistością, która zupełnie inaczej sobie wyobrażała. Nie poddała się jednak i wytrwale realizowała swój plan. Jednak jej miesięczna wyprawa do Kenii całkowicie ja odmieniła, jej światopogląd i przewartościowała swoje życie. Ostatecznie zdecydowała się pozostać na kenijskiej ziemi, gdzie podjęła próbę osiedlenia się tam na stałe.
Jak widać na przykładzie autorki książki „Kenia. Hakuna Kurudi”, jedna podróż może odmienić całe życie. Z zapartym tchem przeczytałam opowieści z afrykańskiej ziemi, a przepiękne kolorowe zdjęcia przyspieszały bicie mojego serca. Kiedyś i ja tam zawitam i kto wie – może również napisze książkę o swojej wyprawie? 🙂
Za książkę dziękuję:
To równiez miejsce z mojej listy. Fascynujące miejsce, kultura, obyczaje.
Również chciałabym się wybrać do Kenii ale jakoś się boję.