Kultura · Literatura

Nina Majewska-Brown „Mąż na niby”

Wszystko, co dobre  kiedyś się kończy. Jednak koniec nie zawsze oznacza tragedię, wręcz przeciwnie. Chociaż na początku nie zdajemy sobie sprawy i wydaje nam się, że życie się kończy, ale nic się nie dzieje bez przyczyny. Coś złego się kończy, by nowe i nieznane możliwości zapukały do naszych drzwi. Tak właśnie jest w przypadku bohaterki najnowszej książki Niny Majewskiej-Brown „Mąż na niby”.

Zosia jest szczęśliwą żona i matką. Ma dostatnie i poukładane życie, niczego jej nie brakuje. Tak jej się przynajmniej wydaje. Sielanka się kończy, gdy ukochany mąż Paweł oznajmia, że odchodzi do innej, znacznie młodszej kobiety, która na dodatek spodziewa się jego dziecka. Z dnia na dzień wyprowadza się z domu, zabierając wszystkie cenne przedmioty. Zszokowana i zrozpaczona Zosia nagle zostaje sama, całe jej życie wywraca się do góry nogami. Jak to jest możliwe, że nie zauważyła, kiedy jej Pawełek tak nagle się zmienił? Że nie zauważyła żadnych oznak zdrady? Jak ona sobie teraz poradzi z 11-letnią córka na utrzymaniu? Dlaczego to właśnie ją spotkało takie nieszczęście?

Jak Zosia ma teraz żyć? Ze swojej skromnej nauczycielskiej pensji nie jest w stanie utrzymać siebie i córki. Sytuacji nie poprawia matka oraz teściowe Zosi. Ekscentryczna rodzicielka bohaterki dolewa tylko oliwy do ognia jej nieszczęść. Uważa, że córka sama jest sobie winna zaistniałej sytuacji, bo niewystarczająco dbała o męża i „radzi” jej, żeby błagała Pawełka, by ten do niej wrócił. Z kolei surowi i niesprawiedliwi teściowie również początkowo nie są jej przychylni. Bo jak ich idealny synek mógłby zrobić coś tak strasznego, bez żadnego konkretnego powodu? Jedynym oparciem jest jej przyjaciółka Jola, która wspiera ją na każdym kroku.

Nina Majewska-Brown doskonale opisuje stany emocjonalne bohaterki, które stopniowo w niej narastają, a w końcu wybuchają. Doskonale widać, jak ze zrozpaczonej i niestabilnej kobiety, Zosia przemienia się w pewną siebie, silną i niezależną matkę, a przede wszystkim kobietę. Mimo, że ciągle kocha niewiernego małżonka, nie pozwala mu się zbliżyć emocjonalnie. Zachowuje zimną twarz, by nie wyjść na słabszą istotę pomimo, że bardzo wiele ją to kosztuje.

„Mąż na niby” to mimo wszystko zabawna opowieść o tkwiącej w nas sile i determinacji, dzięki którym można podnieść się nawet wtedy, gdy tracimy grunt pod nogami. Jest doskonałym przykładem, że właśnie z takich sytuacji kobiety czerpią największą moc, która sprawia, że stają się silniejsze i niepokonane. Książka autorstwa Niny Majewskiej-Brown pełna jest optymizmu; pokazuje, że po każdej burzy pojawia się słońce i nadzieja na lepsze jutro.

Za książkę dziękuję:

Jedna myśl na temat “Nina Majewska-Brown „Mąż na niby”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s