Liżę twoje serce w języku Romów oznacza „kocham cię”. I właśnie o miłości jest ten spektakl. Nie tylko o obsesyjnie szukającej miłości młodej Cyganki, ale także o miłości do samego miasta.
Akcja rozgrywa się we Wrocławiu w 1945 roku, zaraz po zakończeniu wojny. Młoda Cyganka (Helena Sujecka) desperacko szuka swojego ukochanego, Cygana ze złotym zębem (Marcin Januszkiewicz). Jest zakochana do szaleństwa w złudnym wyobrażeniu idealnego kochanka. Z ogromną dawką humoru przepowiada ludziom przyszłość, naiwnie i zabawnie ich przy tym naciągając. W trakcie swojej tułaczki spotyka niezwykłe postaci. Nikt nie jest tu u siebie, wszyscy próbują ułożyć sobie życie w mieście wśród morza ruin: szabrownicy, profesorowie ze Lwowa, żydowscy aktorzy. Cygance towarzyszy spotkana na dworcu Dziewczyna (Ewa Szlempo). Obie pochodzą z dwóch różnych światów, mają dwa różne charaktery, ale obie wyjdą z tej przygody całkowicie odmienione.
W trakcie spektaklu oglądamy miasto ich oczami, bo to jest „opowieść dziewczyńska”. Kobiety wędrują za kolejnymi wskazówkami, zaczynając od dworca przez szaber-plac, czyli Plac Grunwaldzki, zoo, Rynek, aż po cygański pogrzeb. Po drodze czeka je wiele przygód, między innymi pomagają wyciągać niemieckie dziecko z ruin, ugotować profesorostwu ze Lwowa głowę żyrafy, kradną plecak pełen złota i kupują żydowski teatr.
Scenariusz napisali Tomasz Man i Agnieszka Glińska, która jest także reżyserem spektaklu. Muzykę skomponowali Marcin Januszkiewicz i Marcin Obijalski. Choreografia stworzona przez Weronikę Pelczyńską jest bardzo interesująca. Tancerze poruszali się niczym zombie, i także w takim klimacie się poruszali od początku do końca seansu. Aktorzy maja również za zadanie ciągłe przesuwanie po pustej i płaskiej scenie wysokich, ale lekkich graniastosłupów, obite wiotkim papierem. Papierowe ściany użyte zostały jako ekrany, na których wyświetlano obrazy drzew i ruin, związane z aktualnym miejscem akcji. Użycie papierowych słupów umożliwia wprawdzie nieustanne modyfikowanie przestrzeni spektaklu. Najbardziej kapitalnie i niezwykle klimatycznie wypadła scena cygańskiego pogrzebu. Za minimalistyczną scenografię i ciekawe kostiumy odpowiedzialna jest Magdalena Maciejewska.
Trochę przeszkadzało mi to, że niektóre fragmenty spektaklu były po rosyjski i niemiecku. Ani w jednym, ani w drugim języku nie mówię, są mi zupełnie obce. Czasami były tłumaczone przez postać graną przez Ewę Szlempo, ale nie zawsze. Także pewnych sytuacji po prostu nie rozumiałam.
„Liżę twoje serce” jest opowieścią o niespełnionej miłości; o tym, że życie zawsze wygrywa ze śmiercią, opowiedziana z wielką czułością dla ludzkich słabości i dla miasta, w którym każdy kiedyś był obcy. Wątek wolności jest cały czas wyczuwalny w przedstawieniu, a w szczególności zachowaniu Cyganki. Cały musical jest humorystycznym przedstawieniem o przepowiadaniu przyszłości i naciąganiu ludzi, którzy tak boją się przyszłości, a mimo wszystko dążą do tego, by ją poznać. Spektakl jest miłą laurką na cześć miasta, a aktorzy zabrali widzów na przyjemny spacer po przeszłości Wrocławia.
Za możliwość obejrzenia spektaklu dziękuję:
Capitol i historia wrocławska – coś dla mnie 🙂