Kultura · Literatura

Michaela DePrince, Elaine DePrince „Wytańczyć marzenia”

wytanczyc-marzeniaWydawać by się mogło, że biografia napisana przez nastoletnią dziewczynkę już od samego początku skazana będzie na sromotną porażkę. No bo co takiego 17-letnia dziewczynka doświadczyła w swoim życiu, żeby w tak młodym wieku dzielić się swoją historią? Jak się okazuje, życie jest przewrotne i zaskakujące.

Maginty Bangura przyszła na świat w małej wiosce w Sierra Leone. Jako jedynaczka była rozpieszczana i edukowana przez ojca, co w muzułmańskiej społeczności jest niedopuszczalne. Magnity cierpi na bielactwo i z powodu swojej choroby była wyśmiewana i wytykana palcami przez mieszkańców wioski. Niebawem po wybuchu wojny straciła oboje rodziców. Wtedy całe jej życie wywraca się do góry nogami i dziewczynka ląduje w sierocińcu. Jedynym pozytywną rzeczą, która przytrafiła jej się w tym strasznym miejscu jest odnalezienie najlepszej przyjaciółki, bratniej duszy o takim samym imieniu jak ona. Któregoś dnia, w starym magazynie znalazła zdjęcie słynnej baleriny, które zmienia jej życie i pomaga przetrwać trudne chwile w sierocińcu. Od tamtej pory dziewczyna marzy, że kiedyś ona będzie primabaleriną.

W wieku czterech lat została adoptowana przez amerykańską rodzinę. Już jako Michaela rozpoczęła nowe życie, w nowym kraju i nowej rodzinie. Już wtedy wiedziała, że pragnie zostać słynną baleriną. Od tego momentu każdy dzień to dla dziewczynki ciężka praca i pokonywanie własnych słabości. Oczywiście marzenia Michaeli nie ziściłyby się, gdyby nie ogromna pomoc, wyrzeczenia i wsparcie nowej rodziny. Matka pozwoliła adoptowanej córce iść za głosem własnego serca, motywując ją i zachęcając w chwilach słabości.

Już jako nastolatka, Michaela spotyka się z wrogością, dyskryminacją, a nawet rasizmem w świecie baletu. Jak się okazuje, czarnoskóre baletnice nie mogą liczyć na takie przywileje, jakie przysługują białym tancerkom. Musi się liczyć, że nie dostanie wiele istotnych ról przez kolor jej skóry. Mimo tego dziewczynka nie poddaje się i udowadnia wszystkim, że jeśli o czymś się mocno marzy, to ciężką pracą można to osiągnąć, odnosząc przy tym wielki sukces.

Historia Michaeli, jej determinacja i długa droga ku sławie, chwyta za serce. Mimo swojego młodego wieku udowodniła, że może inspirować i motywować do walki o spełnienie własnych marzeń. Miała jednak dużo szczęścia w swoim życiu, bo gdyby nie została adoptowana, to kto wie, jak potoczyłyby się losy dziewczynki. „Wytańczyć marzenia” to wspaniała inspirująca i motywująca historia, którą czyta się z zapartym tchem i wypiekami na twarzy.

Za książkę dziękuję:

kobiece

Jedna myśl na temat “Michaela DePrince, Elaine DePrince „Wytańczyć marzenia”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s