Wyjazd do Czarnogóry planowałam kilka razy, ale dopiero za trzecim razem w końcu udało mi się tam dotrzeć. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tyle zwlekałam i ciągle przekładałam ten wyjazd. Zdaje się, że na swoją obronę mam tylko nieświadomość tego, jak wspaniałe krajobrazy i zjawiska przyrodnicze tam występują. Coś musi być w tym powiedzeniu, że „do trzech razy sztuka” 🙂
Kraj wielkości województwa mazowieckiego kryje w sobie wspaniałe skarby natury i architektury. Tak, jak w tamtym roku wróciłam zachwycona Słowenią, to wierzcie mi – Czarnogóra jeszcze bardziej skradła moje serce 🙂 Przede wszystkim Kotor i cała malownicza Boka Kotorska, dlatego zacznę najpierw od tego miejsca.
Kotor to jedno z najlepiej zachowanych na terenie byłej Jugosławii średniowiecznych miast. Otoczony z trzech stron górami był trudno dostępny, a opasany dodatkowo grubymi murami obronnymi – wręcz nie do zdobycia. Miasto ma śródziemnomorski charakter: pełne jest wąskich uliczek, nieregularnych placyków, świątyń i pałaców. Niesymetryczny układ Kotoru pochodzi jeszcze z okresu średniowiecza. Wiele spośród zabytków jest nieodrestaurowanych, zwłaszcza te znajdujące się na uboczu głównych tras turystycznych. W 1979 r. Kotor został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Przechadzając się po wąskich uliczkach Kotoru, można poczuć magię tego miasta. Już na samym wejściu przy głównej bramie witam przybyszów przysadzista wieża zegarowa, zwana Gradskim toranjem, która została wybudowana przez Wenecjan w 1602 r. Chociaż starówka jest maleńka, nie da się tam nudzić. Ulice na starym mieście nie mają nazw, a w ich plątaninie bardzo łatwo zabłądzić. Przechadzając się nimi możemy napotkać między innymi kameralny placyk, przy którym stoi romańsko-gotycki kościół św. Michała czy katolicka katedra św. Tryfuna, która jest najbardziej znaczącym romańskim zabytkiem na terenie Czarnogóry.
Największą jednak atrakcją jest twierdza rozciągająca się nad miastem. Z placu Pijaca od salate pną się schody, które prowadzą do usytuowanych na zboczu murów obronnych. Część przybrzeżną miejskich fortyfikacji zbudowali jeszcze Ilirowie, jednak zdecydowana większość umocnień została wzniesiona przez Wenecjan, a prace nad nimi trwały do XVIII wieku. Długość murów, które pną się do wysokości 260 m n.p.m. wynosi 4,5 km, a szerokość dochodzi do 15 metrów. Dzięki tak potężnemu systemowi obronnemu, miasto mogło skutecznie odpierać ataki zarówno od strony morza, jak i lądu.
Trzeba się jednak napocić, by dostać się na szczyt, by podziwiać prawdziwe piękno tej perełki. Upał nie ustawał, dlatego postanowiłam się wspiąć na twierdzę wieczorem, kiedy będzie nieco chłodniej, a zachód słońca pięknie oświetli zatokę. Zdecydowałam się na alternatywną trasę, trochę „na dziko”. Nie jest ona nigdzie oznaczona, bo mapy turystyczne wskazują tylko jedno wejście, za które naturalnie trzeba zapłacić (8 euro). Jednak uprzejme dziewczyny w moim hostelu wytłumaczyły, jak dostać się na górę inną drogą. Szczerze powiem, że wcale nie żałuję tej decyzji, bo schodząc później po schodkach na „głównej” trasie było bardzo ślisko. Zaczęłam wspinać się sama, dopiero później dostrzegłam na sobą innych turystów. Jednak w pewnym momencie wyprzedził mnie chłopak, który powiedział mi potem na szczycie, że miał bliskie spotkanie trzeciego stopnia z wężem. Nic mu się na szczęście nie stało, na strachu jedynie się skończyło, ale gdyby nie on, to wtedy ja spotkałabym tego gada, a wtedy zawał serca murowany 🙂
O widokach po drodze i na szczycie nie będę opowiadać, bo brak mi słów na opisanie tego, co tam widziałam. Po prostu zobaczcie sami, czym tak bardzo się zachwyciłam 🙂
Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.
Cudowne miejsce ma swój klimat i chętnie tam kiedys się wybiorę
Oj koniecznie, miejsce jest niesamowicie piękne 🙂 Pozdrawiam
Fajne fotki, też mieliśmy Czarnogórę w planach, ale zabrakło czasu i skończyliśmy na Dubrowniku, dalej na południe nie dotarliśmy, może następnym razem
Według mnie Czarnogóra jest fajniejszym miejscem niż Chorwacja… 🙂 Także ja polecam bardzo 🙂 Pozdrawiam
Szkoda że kierunek niedoceniany. Sama bym nie wpadła na pomysł wakacji w Czarnogórze, a teraz na pewno będę brała pod uwagę ten kierunek. Dzięki! 🙂
No właśnie, bo wszyscy docierają tylko do Chorwacji, dalej juz nie. A Czarnogóra jest wspaniałym krajem. Cieszę sie, że Cię zainspirowałam 😉 Pozdrawiam
A byłaś na punktach widokowych nad Kotorem? Z których widać całą zatokę, miasteczko i wiele innych? 🙂 https://www.places2visit.pl/miejsca/najladniejszy-widok-na-zatoke-kotorska/
Tak, byłam. Na zdjęciu głównym widać 😉 Pozdrawiam
W takich magicznych miejscach nie pozostaje nic innego tylko się zakochać. 🙂
Dokładnie! Ja przepadłam na amen 🙂 Pozdrawiam
Rajuuu, jak ja uwielbiam takie „naskalne” miasteczka ❤ dech w piersiach zapiera!
Oj tak! Jest cudowne! 🙂 Pozdrawiam
Wspaniale widoki. Może i nam kiedyś uda się tam dotrzeć.
Polecam i trzymam kciuki, żeby się udało 🙂 Pozdrawiam
Ciekawe miejsce, wygląda pięknie. Czarnogóra to jedno z tych miejsc, do których chciałabym się wybrać 😀
Przepiękne widoki 😍 pojechalabym
Oj tak, tam jest cudownie ❤ Pozdrawiam
Widoki cudowne! Takie miejsca zawsze warto zaznaczyć na liście „muszę tu pojechać” 🙂
Widoki cudowne! Takie miejsca zawsze warto zaznaczyć na liście „muszę tu pojechać”!
Koniecznie!!! Pozdrawiam
Jakie nieziemskie widoki! Wpisuję Czarnogórę na listę podróżniczą.
Cieszę się, że zainspirowałam 😉 Pozdrawiam
Faktycznie bardzo ładnie tam jest. Piękne krajobrazy. Od samego patrzenia ma się ochotę zwiedzić tę część świata.
A to tylko nie wielka część pięknych widoków 🙂 Niebawem opisze więcej pięknych czarnogórskich krajobrazów 🙂 Pozdrawiam
Pięknie to wszystko wygląda, góry mają swój urok 🙂