Niewiele jest miejsc, które potrafią mnie zachwycić do tego stopnia, że na sam widok zapiera mi dech. Kanion Szaryński był jednym z punktów „must see” w trakcie wizyty w Kazachstanie. Właściwie nie – to był główny cel mojej tej wyprawy. Zanim jeszcze zaplanowałam cała trasę, wiedziałam, że koniecznie muszę tam pojechać.
Kazachowie są bardzo dumni i szczycą się Kanionem. Trudno się dziwić, gdyż Matka Natura podarowała im cenny dar. Nazywają go młodszym bratem amerykańskiego Wielkiego Kanionu. To jedno z najpiękniejszych i najbardziej niezwykłych miejsc w Kazachstanie. Znajduje się on około 200 km na wschód od miasta Ałmaty, dawnej stolicy kraju. Rozciąga się na długości 120 km i liczy aż 12 mln lat. Został wyżłobiony przez rzekę Szaryn. Szerokość waha się od 20-80 metrów a wysokość od 80 do 300 metrów.
Żeby dostać się do Kanionu, najlepszym środkiem transportu będzie samochód. Oczywiście z Ałmaty jeżdżą marszrutki w tamtym kierunku, ale nie dowożą pod sam kanion – czeka nas jeszcze 10 km „spacer” 🙂 Wstęp do Kanionu jest płatny, około 700 tenge za osobę, czyli w przeliczeniu jakieś 8 zł! Co do samochodu, to najlepiej mieć wyposażony w napęd 4×4, gdyż będzie nim można zjechać na sam dół Kanionu. Niestety nasza „limuzyna” nie nadawała się do ekstremalnej i wyboistej „drogi” pomiędzy przepaściami, więc musiałyśmy iść pieszo. Spakowałyśmy najpotrzebniejszy dobytek, zarzuciłyśmy na plecy sprzęt i pognałyśmy w dół, obładowane niczym cygański tabor.
Najpiękniejsze miejsce Kanionu to tzw. Dolina Zamków, czyli duże i rozciągające się na obszarze ok. 3 km skupisko skał i kamieni o fantazyjnych kształtach. Niektóre z nich faktycznie przypominają zamki, wieże i grzyby, inne zaś maja dziwne i do niczego nieporównywalne kształty. Podążając nim możemy podziwiać ciekawe formy powstałe ze skał podatnych na działanie wody, wiatru i temperatury. Za sprawą zachodzącego słońca, skały mienią się na pomarańczowo i czerwono, ale zmieniają odcienie w zależności od padających promieni. Właśnie ten widok sprawił, że zaparło mi dech. Dla takich chwil warto podróżować.
Na samym końcu Kanionu, tuz przy rzece znajduje się Eco Park. Można wypożyczyć na noc jurtę lub bungalow, ale jest również opcja darmowego rozbicia namiotu na kempingu, z której my skorzystałyśmy. Jest tam również restauracja i bar, gdyby ktoś chciał wieczorem posiedzieć i zrelaksować się przy piwku. Właśnie tam, wracając do namiotu natknęłam się na spacerującego skorpiona 🙂
Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.
Wooow jakie rewelacyjne widoki!!!
To musiała być ciekawa podróż.
Kazachstan mamy w planach!
Ale cudne miejsce
Ale pięknie. Mam wrażenie, że praktycznie identyczne jak kanion w USA
Piękne miejsce cudne zdjęcia i to nie Stany a Kazachstan
Jakże jestem ciekawa tego miejsca, nie przypuszczałam, że taki cud natury tak blisko się znajduje. 🙂
Zawsze zastanawiam się, z jakiej perspektywy spojrzałabym na swoje życie, a zwłaszcza nurtujące problemy, kiedy znalazłabym się w takim miejscu, podejrzewam, że wszystko zeszłoby na dalszy plan. 🙂
Cos pieknego, przypomina mi formacje skalne na pustyni Atacama w Chile. Rzeczywiscie zapiera dech!🙂
ojej jakie widoki:) Przypomniana mi to trochę te kaniony w Jordanii:) Chociaż tamte są chyba bardziej „czerwone”
Słyszałam o tym miejscu. Sama chętnie je odwiedzę 🙂 Kazahstan planujemy na przyszły rok 🙂
Fantastyczne miejsce i zapierające dech w piersiach widoki! Aż się chcę pojechać w góry lub chociaż na ściankę:)
Oj tak, niesamowite miejsce 🙂 Cieszę się, że Cię zainspirowałam do wspinaczki 😉 Pozdrawiam