Co może powstać przy współpracy dwóch zupełnie różnych osobowości? „Marek i czaszka jaguara” to propozycja dla młodych (i nie tylko) i ciekawych świata. Marek Kamiński, z pomocą Katarzyny Stachowiak – Gacek, w najnowszej książce wraca do swojej pierwszej przygody, czyli wyprawy do Meksyku.
Katarzyna Stachowicz-Gacek to pisarka, scenarzystka i autorka wielu kryminałów. Z kolei Marka Kamińskiego nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać: podróżnik, polarnik oraz zdobywca obu biegunów. Efektem ich wyjątkowej współpracy jest niezwykła książka – wciągająca, pełna przygód, zabierająca czytelników w egzotyczną podróż do Meksyku.
To miały być dla Marka cudowne wakacje, które miał spędzić z tatą i średnio lubianym wujkiem w Meksyku. W końcu chłopak miałby tatę tylko dla siebie, z daleka od okropnej młodszej i ciągle płaczącej siostry. Jednak los lubi płatać figle i ostatecznie wszystko poszło nie tak, jak planował Marek. W efekcie chłopiec leci do Ameryki Łacińskiej tylko z małomównym i nieco gburowatym wujkiem podróżnikiem (o interesującej ksywce „Orinoko”) – bez taty, bez komputera, bez dostępu do współczesnej „cywilizacji”. Będą oglądać ruiny piramid, przedzierać się przez dżunglę w upale i bez końca wysłuchiwać opowieści o cywilizacji Majów. Przy okazji muszą dostarczyć tajemniczą przesyłkę przedstawicielom starożytnego plemienia Lakandonów. Planowane wakacje szybko zmieniają się w nieprzewidywalną wyprawę, tym bardziej że w ślad za bohaterami podąża dwóch podejrzanych typków. Co więcej, dzięki pomocy tajemniczej aplikacji zainstalowanej na telefonie, która zawsze jest o krok przed nimi i posiada zdecydowanie większą wiedzę niż zwykła aplikacja, Marek i Orinoko z każdych tarapatów wydostają się bez szwanku…
Meksyk widnieje wysoko na mojej podróżniczej liście marzeń. Po przeczytaniu tej książki, pozycja tego kraju poszybowała gwałtownie w górę. A jeśli jeszcze jest mowa o rdzennych mieszkańcach tego kraju i starożytnej cywilizacji, to czytam wszystko, co mi wpadnie w ręce. Poza interesującą i wciągającą fabułą, na kartach książki znajdziemy mnóstwo ciekawostek i faktów na temat tego kraju. Nic zatem dziwnego, że nie mogłam oderwać się od lektury książki „Marek i czaszka jaguara”.
Mimo, że nie jestem zwolenniczką książek, które adresowane są do młodzieży, to przyznaję, że „Marek i czaszka jaguara” wciągnęła mnie na całego. Lekturę pochłonęłam w niecałe 48 godzin, doskonale się przy tym bawiąc. Pełna przygód, tajemnic i zaskakujących zwrotów akcji. Szczerze polecam nie tylko młodzieży, ale przede wszystkim dorosłym, którzy choć na chwilę chcą oderwać się od jesiennej rzeczywistości i cofnąć się w czasie, by poczuć się o kilkanaście lat młodszym. Co więcej, część dochodu ze sprzedaży książki wspiera działalność Fundacji Marka Kamińskiego, która pomaga chorym dzieciom i młodzieży w pokonywaniu barier i realizacji marzeń. Nie ma co się zastanawiać, tylko czym prędzej udać się do księgarni!