„Jedz, módl się, kochaj” jest adaptacją bestsellerowej, autobiograficznej powieści autorstwa Elizabeth Gilbert o takim samym tytule. W roli głównej możemy podziwiać ciągle elektryzującą Julię Roberts. W swoim dziele Elizabeth Gilbert opisuje swoją roczną podróż po Italii, Indiach oraz indonezyjskiej wyspie Bali. Wyprawa ta miała na celu znalezienie przez autorkę szczęścia oraz swojego drugiego „ja”.
Elizabeth Gilbert jest pisarką mieszkającą w Nowym Jorku. Ma wszystko, czego tylko można zapragnąć: dobrą i dochodową pracę, piękny dom, ustatkowanie i dostatnie życie oraz wiernego i kochającego męża. Jednak nie czuje się ani szczęśliwa, ani spełniona. Któregoś dnia dochodzi do wniosku, że nie kocha już swojego męża i postanawia się z nim rozwieść. Nie jest to łatwe, zarówno dla niej samej, jak i jej męża, któremu złamała serce i czuje się temu winna. Po rozwodzie Liz szybko wplątuje się w kolejny, jak się później okazuje, nieszczęśliwy związek z początkującym aktorem Davidem. Po jakimś czasie, sfrustrowana Elizabeth postanawia zaryzykować i rzucić wszystko na jeden rok i wyruszyć na wyprawę marzeń.
Wybiera trzy kraje, które zaczynają się na literę I – Italię, Indie oraz indonezyjską wyspę Bali. W ojczyźnie Leonarda DaVinci doświadcza niezapomnianych przeżyć kulinarnych, po których nie jest w stanie zmieścić się w ulubione jeansy. Liz objada się włoskimi makaronami i pizzą oraz cieszy się swoim życiem, przyjmuje postawę hedonistyczną, która pomaga stanąć jej na nogi. W Indiach zamyka się na pustelni, w której uczy się wybaczać przede wszystkim sobie, a także przechodzi duchową przemianę, aby w końcu znaleźć wewnętrzny spokój i równowagę. Na Bali nie tylko kontynuuje swój rozwój duchowy, ale również pomaga staremu mędrcowi o imieniu Ketut, który przepowiada przyszłość oraz uzdrawia miejscowych ludzi. Właśnie tam poznaje przystojnego i czarującego Brazylijczyka… Czy Elizabeth ponownie uwierzy w miłość i czy owy nieznajomy okaże się być dla niej tym jedynym?
Reżyser Ryan Murphy przenosi widzów w niesamowity, a czasem wręcz baśniowy świat. Piękne krajobrazy Włoch, Indii i Bali zachęcają, aby tak jak bohaterka, porzucić wszystko i wyruszyć w te wszystkie przepiękne miejsca. Jednak nie każdy może pozwolić sobie na roczną wyprawę i objadać się włoskim jedzeniem oraz pogłębiać rozwój duchowy. Dlatego historia przedstawiona w filmie „Jedz, módl się, kochaj” jest nieprawdopodobna i trudno uwierzyć, że zdarzyła się naprawdę.
Poza przepięknymi krajobrazami, mocnymi stronami filmu jest zapewne lekka w odbiorze i nieskomplikowana fabuła oraz niewątpliwie aktorska obsada. Elektryzująca i zjawiskowa Julia Roberts okazała się godna roli Elizabeth Gilbert. James Franco w roli Davida był uroczy i czarujący, Richard Jenkins zabawny, a Javier Bardem jako Felipe to po prostu ideał faceta.
Film skierowany jest przede wszystkim dla kobiet. W pewnym sensie jest życiowym poradnikiem: doda otuchy – bez żadnych skrupułów i wyrzutów sumienia można próbować włoskie przysmaki; odwagi – czasem porzucenie swojego idealnego życia może zaowocować czymś nowym; a także da nadzieję, że w życiu może zdarzyć się coś niesamowitego, dokładnie tak jak w życiu Elizabeth Gilbert.