Dziś mija 50. rocznica zabójstwa i śmierci amerykańskiego prezydenta Johna F. Kennedy’ego. Jest to dzień który na zawsze zapisze się na kartach światowej historii. Nie będę rozpisywać się o tym tragicznym wydarzeniu, skupię się raczej na ówczesnej Pierwszej Damie. Bez wątpienia Jacqueline jest wzorem klasy i elegancji, a gwiazdy świata show-biznesu i polityki starają się jej dorównać.
Różowy strój od Chanel, który miała na sobie Jackie w dniu śmierci swojego męża stał się jej charakterystycznym znakiem. Od ponad 50 lat kostium pozostał w ukryci i przez kolejne 90 lat nie zostanie wystawiony na widok publiczny. Takie jest życzenie Caroline, córki państwa Kennedych. Mało kto wie, że powodem ukrywania kostiumu od Chanel jest pewien szczegół: na ubraniu nadal widnieją ślady krwi zabitego prezydenta. Tym samym stał się dającym do myślenia symbolem tej zbrodni.
Po śmierci Johna, pani Kennedy odmówiła wyczyszczenia ubrania z krwi. Powiedziała wówczas towarzyszącym jej osobom: „Niech zobaczą, co zrobili!”. Garsonka, buty, bluza i szarfa zostały zawinięte w ręcznik i przechowywane były najpierw przez policję, a następnie przez amerykańskie Archiwum Narodowe. Do dzisiaj nie odnaleziono kapelusza i białych rękawiczek. Po śmierci Jacqueline, spadkobierczynią wszystkich jej osobistych rzeczy została córka Caroline. W 40. rocznicę zamachu na Kennedy’ego w 2003 roku zdecydowała, że strój nadal pozostanie w Archiwum i nikt nie będzie mógł go zobaczyć aż do 2013 roku. Najwyraźniej zmieniła zdanie, jednak nie do tej pory nie wydała żadnego oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.