Czechy to nadal nieodkryty kraj. Chociaż każdego po praskim Moście Karola przechadzają się miliony turystów z całego świata, to poza stolicą niewiele czeskich miejsc jest znanych. A przecież to taki fascynujący kraj!
Dorota Chmielewska – jak sama o sobie mówi – to czechofilka z samorodnej pasji, którą pielęgnuje od ponad 20 lat. Podróżuje zwykle samotnie, chłonąc atmosferę odwiedzanych miejsc wszystkimi zmysłami. Szczególnie lubi eksplorować Czechy z perspektywy pociągów, którymi da się dojechał niemal do każdego miejsca w kraju. Uwielbia wszystko, co czeskie i to bardzo wyraźnie czuć w jej książce „Czechy. Czemu pohoda to nie pogoda? czyli czeski luz”. Jest także autorką bloga czechofil.com.
Z czego słyną Czechy? Poza Pragą, kraj ten znany jest z knedliczków i smacznego piwa. I na tym (dla przeciętnego turysty) znajomość czeskiego kraju się kończy. A szkoda, bo jest co w nim robić. Nasz południowy sąsiad kryje wiele niesamowitych miejsc. Trzeba je tylko wyraźnie dostrzec i dokładnie zaplanować wyprawę. Książka Doroty Chmielewskiej pomoże nam się przygotować do podróży. Autorka zabiera nas w nieoczywistą podróż po Czechach – poza turystycznymi uliczkami Pragi, pośród imponujących zamków i baśniowych hradów, w zadziwiających atmosferą uzdrowiskach wokół jezior i gór, po hospodach i pivovarach. Pociągiem, na rowerze i pieszo. Zabiera nas w podróż wzdłuż i szerz kraju Krecika, Rumcajsa i Jożina z bagien.
„Czechy. Czemu pohoda to nie pogoda? czyli czeski luz” to ciekawa pozycja opowiadająca o tym małym kraju. Chociaż Dorota zwróciła moja uwagę na niektóre aspekty i miejsca, to jednak czuję lekki niedosyt wiedzy. W rozdziale o zamkach wspomniała jedynie niewielki procent tego, co kryje się na terenie Czech, natomiast znaczną część książki poświęciła szlakom rowerowym, które nie za wiele wnoszą do wartości tej książki. Fajny był rozdział poświęcony językowi czeskiemu i pokazujący zabawne nieporozumienia wynikające z różnic pomiędzy naszymi językami. Dodatkowo Dorota w zabawny sposób przybliża codzienne życie Czechów bez ubarwiania i jednocześnie obala pewne stereotypy.
Nie będę ukrywać, że i ja jestem trochę czechofilką. Kraj ten nieustannie mnie fascynuje i każdego roku staram się odkrywać jego zakamarki. I nie mówię wcale o wizytach w stolicy kraju (za którą tak naprawdę nie przepadam), ale za małymi i uroczymi miasteczkami, górami i przede wszystkim – zamkami. Jestem prawdziwą fanką wszelkich zamków i pałaców, a Czechy mają ich na swoim terenie bardzo dużo. Poza tym uwielbiam też eksplorować tamtejsze Góry Stołowe i Skalne Miasta – Adrspach, Czeski Raj czy Czeska Szwajcaria to tylko kilka zapierających dech cudów natury. A przecież są jeszcze małe i niezwykle urocze miasteczka jak Czaski Krumlov czy Mikolv, a także szlaki tamtejszych winnic czy industrialna strona tego kraju.
„Czechy. Czemu pohoda to nie pogoda? czyli czeski luz” to fajne wprowadzenie do dalszej lektury na temat czeskiej kultury. Książka Doroty Chmielewskiej to propozycja nie tylko dla miłośników Czech, ale także dla podróżników, którzy w najbliższym czasie planują swoją podróż i eksplorowanie terenów u naszego południowego sąsiada.

