Ciekawe muzea · Polska jest piękna! · W podróży · Wielkopolskie

Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie. Świat widziany oczami wybitnego polskiego podróżnika

W Sylwestra, w zimny chociaż słoneczny dzień pojechałam do miejsca, które od jakiegoś czasu bardzo chciałam zobaczyć. To miejsce ukryte w puszczykowskim lesie nie jest popularne a szkoda, bo ma do zaoferowania bardzo dużo. To cała masa pamiątek przywiezionych z niemal każdego zakamarka globu, ale przede wszystkim ogrom wspomnień. Nie jest łatwo się tam dostać, ale miałam przy sobie lokalną przewodniczkę, która zna to miejsce i okolicę jak własną kieszeń 🙂

Gdy tylko dowiedziałam się o Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie wiedziałam, że to moje must see. Powiem wprost – każdy szanujący się podróżnik powinien odwiedzić to miejsce. Muzeum nie jest duże, ale prezentuje imponującą kolekcję okazów zwiezionych niemal z każdego zakamarka kuli ziemskiej. Niektóre z nich są bardzo oryginalne i (dla mnie) przerażające, jak… kolekcja egzotycznych pająków! Można dostać oczopląsu od patrzenia na te wszystkie pamiątki przywiezione z podróży. Jak ja uwielbiam takie miejsca!  🙂

Kim był Arkady Fiedler?

Arkady Fiedler to wybitny pisarz i podróżnik, który przemierzył niemal cały świat. Urodził się w 1894 r. Poznaniu, a zmarł tu, w Puszczykowie w 1985 roku, czyli dożył prawie 100 lat! Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim filozofię i nauki przyrodnicze, ale studia przerwała I wojna światowa. W latach 1918-19 brał udział w powstaniu wielkopolskim i należał do Polskiej Organizacji Wojskowej.

W 1928 wyruszył w pierwszą, wielką podróż do południowej Brazylii. Przywiózł z niej bogate zbiory zoologiczne i botaniczne, które bezinteresownie przekazał Muzeum Przyrodniczemu i innym placówkom naukowym w Poznaniu. Swoje wrażenia i przygody opisał w książkach „Bichos, moi brazylijscy przyjaciele” i „Wśród Indian Koroadów”. W 1933 urzeczywistnia swe najgorętsze marzenie – rusza do Amazonii, do najbujniejszej pod słońcem puszczy tropikalnej. Wyprawa zaowocowała książką „Ryby śpiewają w Ukajali”, która przyniosła pisarzowi wielką, popularność i uznanie czytelników. W 1936 wydał „Kanadę pachnącą, żywicą” i w tym samym roku otrzymał nagrodę literacką miasta Poznania i Srebrny Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury.

Wybuch II Wojny Światowej zastał Fiedlera na Tahiti. Porzucił baśniową wyspę, by wybrać żołnierski los. Przez Francję dotarł do Anglii, gdzie poznał polskich lotników bohatersko walczących w Bitwie o Wielką Brytanię. Napisał o nich głośną książkę „Dywizjon 303” – jej przedruki krążyły w okupowanym kraju, krzepiąc ducha rodaków. Pływał też na polskich statkach handlowych – wysiłek wojenny naszych marynarzy opisał w książce „Dziękuję ci, kapitanie”.

W 1946 wrócił do ojczyzny i zamieszkał w Puszczykowie pod Poznaniem. Nadal wiele podróżował – odwiedził Meksyk, Indochiny, Brazylię, Madagaskar, kilkakrotnie Afrykę Zachodnią. Plonem tych podróży były liczne publikacje, m.in. „Dzikie banany”, „Piękna straszna Amazonia”, „Madagaskar okrutny czarodziej”, „Spotkałem szczęśliwych Indian”. Napisał powieści dla młodzieży: „Mały Bizon”, „Wyspa Robinsona”, „Orinoko”, książki autobiograficzne – „Mój ojciec i dęby”, „Wiek męski – zwycięski”.

W 1957 Fiedler po raz drugi został laureatem nagrody literackiej miasta Poznania, a w 1978 – nagrody państwowej I stopnia, a w 1969 otrzymał odznaczenie Order Uśmiechu. W 1974 pisarz zachęcony namowami czytelników stworzył wraz z rodziną prywatne muzeum podróżniczych trofeów w swym puszczykowskim domu.

W swoim ponad 90-letnim życiu odbył 30 wypraw i podróży. Do każdej przygotowywał się niezwykle starannie, studiując mapy, atlasy, czytając książki o krajach, do których się wybierał, w międzyczasie korespondując z lokalną Polonią. Na jego koncie są 32 książki wydane w 23 językach, które sprzedały się na całym świecie w 10-milionowym nakładzie. Książki Arkadego Fiedlera charakteryzują się plastyką opisu, pasjonująco i barwnie przybliżają czytelnikowi ludzi o różnym pochodzeniu etnicznym, uczą szacunku dla innych kultur i obyczajów, opiewając przy tym piękno przyrody. Dokładnie tak jest, bo przeczytałam kilka jego książek i zgadzam się w 100%.

Podróże Arkadego Fiedlera

Przyznaję, że lista jego podróży jest bardzo imponująca. Fiedler przemierzył niemal cały świat, nie tylko w celach osobistych, ale również i naukowych. I co ciekawe – sam finansował swoje wyprawy! Pieniądze na pierwsze wyjazdy uzbierał wytrwałą pracą w odziedziczonym po ojcu zakładzie chemigraficznym. Kolejne wyprawy opłacał po wielkim sukcesie książki „Ryby śpiewają w Ukajali” i innych honorariów wydawniczych. Jego wyprawy zawsze miały jasno określony cel: najpierw wyjeżdżał jako przyrodnik zbierający okazy fauny, później jako miłośnik Indian i innych kultur.

A gdzież on był?

1927 wyprawa myśliwska do północnej Norwegii; 1928-29 wyprawa zoologiczna do południowej Brazylii celem zebrania okazów fauny dla poznańskiego ZOO, Muzeum Przyrodniczego w Poznaniu, Uniwersytetu Poznańskiego i Palmiarni; 1933-34 wyprawa zoologiczna nad Amazonkę i do Peru celem zebrania okazów fauny dla Państwowego Muzeum Zoologicznego w Warszawie; 1935 wyprawa do Kanady w tym samym celu; 1937-38 Madagaskar; 1939 wyspa Tahiti (gdzie zastała go wojna); 1940 Francja, Wielka Brytania (w wojsku polskim); 1942-43 USA, Trynidad, Gujana, Brazylia; 1945 Kanada; 1948 Meksyk; 1952-53 ZSRR, w tym Gruzja; 1956-57 Indochiny (Północny Wietnam, Laos, Kambodża); 1959-60 Afryka Zachodnia (Gwinea, Ghana); 1961 Kanada północno-zachodnia; 1963-64 Brazylia, Gujana Brytyjska; 1965-66 Madagaskar; 1967 Brazylia, głównie Amazonia; 1968 ZSRR, Syberia; 1969 Afryka Zachodnia, Nigeria; 1970 Peru; 1971 Afryka Zachodnia; 1972 Kanada zachodnia; 1973 Ameryka Pd. – celem uzupełnienia eksponatów do Muzeum-Pracowni; 1975 Afryka Zachodnia, cel ten sam jak wyżej; 1975 Kanada; 1977 Afryka Zachodnia; 1979 Ameryka Południowa, Wenezuela, Kolumbia, Ekwador, Peru; 1980 Kanada; 1981 Afryka Zachodnia.

Muzeum – Pracownia Literacka

Muzeum-Pracownia Literacka rozpoczęło działalność 1 stycznia 1974 roku, jeszcze za życia podróżnika. Główna siedziba muzeum znajduje się w starej willi rodziny Fiedlerów w Puszczykowie. Arkady Fiedler kupił od państwa tę posiadłość w roku 1946, po powrocie do kraju z wojennej emigracji. Dwa lata później sprowadził tu z Londynu swoją żonę włoskiej narodowości, Marię  oraz dwóch nieletnich wówczas synów, Arkadego Radosława i Marka. Z biegiem lat rosło zainteresowanie czytelników Arkadego Fiedlera domem, w którym mieszkał i tworzył, a także gromadzonymi w nim eksponatami z podróży. To nasunęło pisarzowi i jego rodzinie pomysł stworzenia w rodzinnej willi muzeum. To właśnie miejsce, które aktualnie można zobaczyć.

Znaczna część ekspozycji znajduje się właśnie w willi. Na ścianach i w gablotach wiszą oryginalne eksponaty z Ameryki Północnej i Południowej, Afryki i Azji – przywiezione z licznych podróży przez Arkadego Fiedlera oraz jego synów Marka i Arkadego Radosława. To, co przyciąga uwagę to rzeźby i maski obrzędowe, w tym słynna maska z łańcuchem, obdarzona – wg wierzeń czarnych – magiczną mocą niezwykłego oddziaływania na ludzi. Są tu również liczne instrumenty muzyczne, arsenały łuków, włóczni i myśliwskich dmuchawek oraz trofea z ludzkich głów preparowanych przez Indian Hibarów! Serio serio, takie rzeczy się tam znajdują.

Ale to nie wszystko! Jest też wiele eksponatów reprezentujących faunę odległych kontynentów. Pięknie prezentują się spreparowane motyle tropikalne, zwłaszcza zachwycające i świetliste Morpho z Ameryki Południowej, przedziwne Caligo z Brazylii, które osiągnęły w przyrodzie szczyt mimikry – tylna strona ich skrzydeł to jakby odstraszająca głowa sowy oraz Patula valkeri – zwany przez Malgaszów motylem śmierci. Jednak to, co najbardziej przykuło moją uwagę to gigantyczne pająki ptaszniki oraz skorpiony, co prawda też spreparowane za gablotą, ale myślałam, że będą mi się śnić po nocach. Wśród tej barwnej kolekcji znajdują się też krokodyle i kajmany (martwe), a także Babcia pirania (żywa), która jest… weganką! Tak, ja też nie wiedziałam, że piranie mogą nie jeść mięsa 🙂 Dopełnieniem tej niezwykłej kolekcji jest bogaty zbiór książek Arkadego Fiedlera wydany w 23 językach oraz liczne zdjęcia i mapy z zaznaczonymi podróżami, które odbył.

Tajemniczy świat Indian

Ta ekspozycja pojawiła się w Muzeum dopiero w 2003 roku. Do wnętrza tych sal drogę wskazuje sam Montezuma, władca Azteków. W głównym pomieszczeniu widzimy „zderzenia dwóch kultur” – spotykamy Krzysztofa Kolumba w chwili gdy ten, po dotarciu do pierwszej napotkanej wyspy, zwanej przez Indian Guanahani, rozmyśla nad dalszymi krokami. Tutaj też staniemy oko w oko z Fernandem Kortezem – bezwzględnym konkwistadorem, który zniszczył państwo Azteków. Montezuma omyłkowo wziął go za powracającego ze wschodu brodatego, białego boga Quetzalcoatla, dlatego też nieświadomie dal mu przyzwolenie na unicestwienie swojej kultury. W sali tej są i inni bogowie, jak choćby budząca grozę Coatlicue, „Wężowa Pani”, darząca płodnością, lecz również szerząca zniszczenie i śmierć. Całe pomieszczenie wypełnione jest indiańskimi postaciami, malowidłami i symbolami. Kolorowe witraże umieszczone na oknach, przez które wpadają promienie słońca dodatkowo podkręcają atmosferę tego miejsca.

W drugiej salce panuje półmrok, a atmosfera jest jeszcze bardziej tajemnicza i mroczna. Znajdujemy się bowiem w grobowcu Pacala – władcy Majów z Palenque. Odkrycie prawdziwego sarkofagu w latach 50. ubiegłego wieku wywołało dużo szumu, ponieważ wielu naukowców twierdziło, że wizerunek zdobiący płytę przedstawia postać astronauty, siedzącego we wnętrzu swej kabiny w chwili startu…. W ostatnim pomieszczeniu widzimy indiański skarbiec w górskiej grocie. Pośród kosztowności leży kościotrup jakiegoś konkwistadora, który nie zdążył okraść Indian i zginął marnie u progu bogactwa.

Dywizjon 303

W osobnym budynku, naprzeciw willi zorganizowano wystawę „Dywizjon 303”. Gdy wybuchła II Wojna Światowa, Arkady Fiedler przebywał na Tahiti, ale gdy dotarła do niego ta wieść, od razu powrócił na kontynent. Znalazł się w Wielkiej Brytanii, u boku najlepszych polskich pilotów wojennych, którzy brali udział w Bitwie o Anglię. Skrupulatnie dokumentował ich bohaterską walkę, co zaowocowało książką „Dywizjon 303”. W tej części wystawy znajdują się takie eksponaty jak: oryginalne mundury lotników (udostępnione do nagrywania filmu pt. „Dywizjon 303”), różnego rodzaju powojenne pamiątki, tłumaczenia książki Fiedlera, a także makietę prezentującą miejsce, w którym stacjonował nasz dywizjon. Możemy też zobaczyć fragmenty filmu o tym samym tytule, który nie tak dawno wyświetlany był w kinach. Przede wszystkim jednak podziwiać możemy tu nieznane wcześniej fotografie Arkadego Fiedlera relacjonujące życie legendarnych bohaterów.

Piramida i Sfinks

Piramida nasza jest efektem podróży Fiedlerów nie tyle w przestrzeni geograficznej, ile bardziej inspirującej wyprawy w głąb czasu, do starożytnego Egiptu. Do budowy tutejszej Piramidy posłużyła ta najsłynniejsza ze wszystkich – piramida Cheopsa. To jedyny z siedmiu cudów świata antycznego zachowany do dziś. Ta puszczykowska piramida jest dokładnie 23 razy mniejsza od tej znajdującej się w Egipcie.A po co ona tutaj powstała? To przede wszystkim głębokie pragnienie stworzenia czegoś, co wykracza poza utarte kanony, co porusza do głębi i fascynuje. Piramida ta jest miejscem o szczególnej mocy, gdzie z wielką siłą skupia się kosmiczna energia, a człowiek poddany jej dobroczynnemu działaniu, staje się zdrowszy i lepszy, tym samym szczęśliwszy. A przynajmniej tak miało być 🙂 W środku tej artystycznej instalacji znajdują się malunki, inspirowane starożytnymi hieroglifami. Jest też toaleta oraz mały sklepik z ręcznie robioną biżuterią.

Przed piramidą dumnie pełni wartę Sfinks, prawie tak jak w Egipcie. Muszę przyznać, że ten w Gizie jest dużo ładniejszy 🙂 Ale ja mogę nie być obiektywna, bo do tego egipskiego Sfinksa mam słabość i pałam miłością bezwarunkową 🙂

Santa Maria

Nieopodal piramidy znajduje się Santa Maria – wierna replika legendarnego żaglowca Krzysztofa Kolumba w skali 1:1. To właśnie na pokładzie statku Santa Maria w 1492 roku Kolumb odbył swoją słynną podróż do Ameryki. Na pokładzie znajdowało się łącznie 39 osób. Niestety okręt nigdy nie wrócił do Europy. W wigilię Bożego Narodzenia osiadł na mieliźnie na Haiti. Z jej drewna Kolumb nakazał więc zbudować pierwszą osadę białego człowieka w Nowym Świecie.

Można swobodnie wejść na obiekt i spacerować po pokładzie. Jeśli tak faktycznie wyglądał oryginał Santa Marii, to przyznaję, że nie za duży to był statek, by pływać kilka miesięcy po Atlantyku. Pierwszy lepszy sztorm mógłby zatopić okręt. Jednak – jak się okazuje – niewielkich rozmiarów, ale za to solidnie zbudowany dotarł do wybrzeży Nowego Świata. Pod pokładem statku znajduje się bardzo ciekawa wystawa fotografii egzotycznych zwierząt i roślin.

Budowa repliki statku trwała 4 lata, a odpowiedzialnymi za nią były tylko dwie osoby! Na uroczyste  otwarcie nowego obiektu w Muzeum w 2008 roku przybył potomek w linii prostej odkrywcy – Cristobal Colon książę de Veragua!

Ogród pełen magii i dziwactw

Ogród to pierwsze miejsce, które rzuci nam się w oczy po przekroczeniu bramy posesji Fiedlerów. Został nazwany Ogrodem Kultur i Tolerancji, gdyż znajdują się w nim posągi inspirowane postaciami i bóstwami pochodzących z rożnych cywilizacji. Tu Budda na nas spogląda, tam posąg wzorowany na tej z Wyspy Wielkanocnej się do nas uśmiecha, a jeszcze dalej czai się Światowid. Przejdziemy się też pod Bramą Słońca z okolic Jeziora Titicaca w Boliwii, reprezentująca prastarą, indiańsko-andyjską kulturę Tiahuanaco. Jest jeszcze reprodukcja kalendarza Azteków w owalnym kształcie, który w 2012 roku przewidział ten okrutny i „ostateczny” koniec świata 😀 Może to wszystko sprawiać wrażenie bałaganu, ale na swój sposób ma to urok.

Wrażenia i wnioski

Arkady Fiedler to wybitny pisarz i podróżnik, nie ma co do tego wątpliwości. Chociaż nazwisko całego rodu Fiedlerów jest znane, to mimo wszystko sam Arkady niknie w cieniu innych polskich podróżników, takich jak Tony Halik czy Ryszard Kapuściński. Oczywiście nie mam zamiaru umniejszać dokonań obu panów, którzy również mają wielkie zasługi w świecie, jednak to trochę niesprawiedliwe względem Fiedlera. Przyznam się bez bicia, że zanim przybyłam do Puszczykowa, nie wiedziałam, że Fiedler towarzyszył polskim lotnikom i opisywał ich działania. Dlatego też nieco zdziwiłam się, gdy pani w muzeum powiedziała, że w muzeum jest osobna wystawa dotycząca Dywizjonu 303. Pomyślałam „po jakiego grzyba”? Co to ma do tego wielkiego podróżnika i innych wystaw np. o Indianach? No to już wiem. Człowiek jednak całe życie się uczy 🙂 Muzeum Arkadego Fiedlera powinno być powszechnie znane, by dotrzeć do jak największej świadomości publicznej. Wspaniałe dziedzictwo naszego wybitnego podróżnika.

Informacje praktyczne

  • Adres: ul Słowackiego 1, Puszczykowo
  • Strona internetowa: Muzeum Arkadego Fiedlera
  • Godziny otwarcia: 10:00-17:00 (okres wiosenno-letni), 10:00-15:00 (okres jesienno-zimowy).
  • Cennik biletów: 15 zł (normalny), 13 zł (ulgowy), 100 zł (usługa przewodnicka), 20 zł (lekcje muzealne)
  • Jak dojechać do Muzeum? W Poznaniu Głównym wsiadamy do pociągu Kolei Wielkopolskich jadącego w kierunku Leszna. Wysiadamy na stacji Puszczykówko, a potem jakieś 10-15 minut piechotą dojdziemy do Muzeum. Dojazd z Poznania zajmuje jakieś 18-20 minut.

Niektóre informacje zostały zaczerpnięte ze strony internetowej.

Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.

Jeśli podobał Ci się mój wpis, albo czujesz się zainspirowana/y to zostaw komentarz lub lajka. Możesz także pomóc w rozwoju bloga niewielką wpłatą – symbolicznym kosztem kawy! Z góry dzięki! 🙂

Dodaj komentarz