Wyspa Bali zyskała sławę dzięki adaptacji książki „Jedz, módl się, kochaj” z Julią Roberts w roli głównej. Od blisko 13 lat ta niezbyt duża indonezyjska wyspa stała się ulubionym celem turystów z całego świata. Po Bali „oprowadzi” nas Aleksandra Najda-Michałowska, która zdecydowała się rzucić wszystko i zamieszkać na wyspie bogów. Właśnie wydała książkę „Bali. Opowieści z wyspy bogów” i jak sama twierdzi – zna Bali jak własną kieszeń.
Pobyt w raju na ziemi, duchowe przebudzenie, podróż zmieniająca życie – terminologia jest różna, niemniej na Bali każdy znajdzie coś dla siebie i będzie to zarówno surfer, imprezowicz, plażowicz, poszukiwacz przygód, jak i jogin. Są tu spokojne plaże, piękne krajobrazy, zielone pola ryżowe i niezwykłe świątynie. Wszystko dopełnia lokalny koloryt związany z obecną na każdym kroku tradycją. Według autorki każdy region Bali jest inny, wyjątkowy. Autorka podejmuje wiele różnych tematów, takich jak religia, rodzaje tańca, poruszanie się po mieście czy wynajęcie mieszkania. Dowiemy się również jakie jest najbardziej popularne imię na wyspie, że panuje tam system kastowy i że Indonezja nie jest państwem wyznaniowym, mimo iż dominuje tam islam. Ciekawe są również opisy niektórych ceremonii oraz ich znaczenie, np. piłowanie zębów.
W swojej debiutanckiej książce „Bali. Opowieści z wyspy bogów” autorka opisuje narodziny fascynacji tym miejscem oraz marzenie o dłuższym pobycie na wyspie, a w końcu – stałym miejscem zamieszkania. Podróżniczka dzieli się także przygodami z poszukiwań mieszkań, które stanowiły fundament do lepszego poznania różnych regionów Bali. Jej książka jest swego rodzaju pamiętnikiem, przewodnikiem i opowieścią w jednym. Wyraźnie czuć fascynację Aleksandry do tej małej indonezyjskiej wyspy. Odwiedziła wiele jej zakątków, poznała kulturę i obyczaje miejscowych, szanuje tamtejsze tradycje. Wszystko opisuje opisuje w prosty, lecz interesujący sposób. Doskonałym dopełnieniem jej opowieści są przecudne fotografie, na widok których serce przyspiesza.
Bali nie widnieje wysoko na mojej podróżniczej liście marzeń. Dla mnie jest nieco przereklamowana, niemal każdy odwiedził słynną wyspę. Moi znajomi, którzy tam pojechali, wrócili rozczarowani tłumami i kolejkami do niemal każdej atrakcji. No i wszechobecna komercja. Nie mówię nie Bali, może i ja tam kiedyś zawitam. Po książkę sięgnęłam, bo uwielbiam czytać o kulturach i podróżach, zwłaszcza tych egzotycznych. Nie traktowałabym tej książki jako typowy przewodnik, a raczej jako inspirację i kopalnię pomysłów na wspaniałe punkty do odwiedzenia na Bali.

