Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, co Andaluzja ma w sobie takiego, że ciągle do niej powracam. I nie będę się rozpisywać o walorach estetycznych tamtejszych mężczyzn, gdyż przystojni Hiszpanie występują na terenie całego kraju 🙂 🙂 O tym, że kocham Hiszpanię (i mam lekką obsesję na jej punkcie :)) wiedzą już chyba wszyscy 🙂 Oczywiście jest jeszcze bardzo dużo miejsc, w których nie byłam, ale jakoś zawsze kupuję bilet lotniczy w południowe regiony 🙂 Mimo to, ze byłam tam dwukrotnie, to tak naprawdę niewiele widziałam. Do tej pory dotarłam „tylko” do Malagi, Sewilli, Granady, Rondy i Kordoby, ale jest jeszcze wiele pięknych miejsc przede mną do odkrycia 🙂 Andaluzja jest tak ogromna, że potrzeba czasu, aby ją dobrze poznać. Jest to największy region Hiszpanii, a jednocześnie tak bardzo zróżnicowany.
Andaluzja otoczona jest przez wody Atlantyku i Morza Śródziemnego. Z ośmiu prowincji wchodzących w skład regionu, pięć znajduje się nad brzegami oceanu i morza, pozostałe znajdują się wewnątrz lądu. Sewilla jest stolicą regionu liczącego 7,3 mln mieszkańców, a Giralda jest symbolem miasta leżącego nad rzeką Gwadalkiwir. W Granadzie znajduje się jeden z najczęściej zwiedzanych zabytków na świecie: Alhambra. Meczet jest dumą Kordoby, Las Alcazabas Almerii i Malagi, zatoka zaś symbolem Kadyksu, nadmorskie mokradła charakteryzują Huelvę, a plantacje oliwek Jaén. Ale urok tego regionu, to nie tylko jego stolice. Okręgi należące do regionu oferują wszystko to co może spodobać się turyście. Słońce na piaszczystych plażach, sporty zimowe w ośrodkach narciarskich najbardziej wysuniętych na południe na całym kontynencie, historia zamknięta w murach starych kościołów i pałaców, rozrzuconych wzdłuż i wszerz całego regionu.
Po głębszej analizie doszłam do wniosku, że jest kilka czynników, które przyciągają mnie właśnie na południe Hiszpanii:
Pogoda
Tak, to zdecydowanie największy magnes. Na południu Hiszpanii byłam dwa razy – w listopadzie. Za pierwszym razem było ok. 20. stopni, więc dla mnie – zmarzniętej Polki – było po prostu gorąco. Pamiętam, że wtedy biegałam po mieście w T-shircie z krótkim rękawem 🙂 Podczas mojego drugiego pobytu było nieco chłodniej, a wieczorami wręcz zimno. Mimo to, w ciągu dnia mogłam założyć lekką bluzkę. Listopad to dobry okres, aby polecieć do Andaluzji, gdyż w tamtym regionie słońce świeci każdego dnia. A dla osoby, która przybyła z mroźnego i szarego kraju, taka dawka promieni słonecznych działa zbawiennie dla duszy i ciała 🙂 Jestem ciepłolubna, ale nie wyobrażam sobie pojechać tam w lato, gdyż z całą pewnością słońce i żar totalnie by mnie zniszczyły 🙂
Azulejos
Czyli przepiękne, kolorowe płytki, którymi ozdobione są domy, restauracje, ulice. Można je spotkać dosłownie wszędzie. Również nazwy ulic wyłożone są azulejos. Przyznam szczerze, że dostałam lekkiego fioła na punkcie tych cudownych płytek. Nie da się oderwać od nich wzroku. Jak byłam na Plaza de Espana w Sewilli, po prostu oszalałam ze szczęścia – cały plac wyłożony jest tymi cudeńkami. Wpadłam w jakiś trans, gdyż kręciłam się po nim prawie pół dnia, robiąc zdjęcia każdej azulejos z osobna 🙂
Ceramiczne płytki pokryte szkliwem znane jako azulejos to nieodłączny element Andaluzji. Ich istnienie Hiszpanie zawdzięczają Maurom, którzy zapoczątkowali produkcję. Pierwsze z nich były najczęściej w niebieskich tonacjach. Wraz z upływem czasu wzbogacono je o kolejne kolory, aby obecnie nasze oczy mogły cieszyć się ich całą paletą. Po rekonkwiście produkcja azulejos była kontynuowana, a ich popularność dotarła nawet do sąsiedniej Portugalii oraz Brazylii.
Ważnym ośrodkiem produkcji płytek stała się Sewilla. Obecnie z kolorowych kafelek wykonane są różnego rodzaju obrazki przedstawiające scenki rodzajowe, religijne, napisy z nazwami ulic, tabliczki informacyjne.
Flamenco
Najsłynniejszy andaluzyjski taniec. Wzbogacony rytmami jazzu, bluesa, salsy i rocka dawne cygańskie melodie trafiły na listy przebojów, a niedoceniani dotąd wykonawcy tradycyjnego nurtu tej muzyki stali się prawdziwymi idolami. Muzykę i taniec stworzyli andaluzyjscy Cyganie, czerpiąc z tradycji arabskich i żydowskich. Wsłuchując się w rytmiczne pieśni, słyszymy dalekie echa muzyki z Maroka, Egiptu, Bliskiego Wschodu, Grecji, a nawet Indii i Pakistanu.
Andaluzja to stolica flamenco. Jedynym rozczarowaniem było to, że nie spotkałam tancerzy, którzy spontanicznie oddawali upust emocjom w postaci tańca na ulicach andaluzyjskich miast. Niestety bardzo często za przyjemność zobaczenia show trzeba zapłacić, i to całkiem sporo. Ja miałam okazję (i szczęście) być uczestnikiem takiego wydarzenia, który z cała pewnością zostanie mi w pamięci do końca życia. Co prawda nie jest to taniec, który osobiście chciałabym znać (chociaż kiedyś intensywnie myślałam, żeby zapisać się na zajęcia z flamenco), ale uwielbiam patrzeć na show, który składa się nie tylko z tańca, ale również muzyki. Flamenco to taniec pełen pasji i emocji. Ja odniosłam wrażenie, że pełno w nim bólu, żalu i cierpienia, ale to moje osobiste odczucia. Mój towarzysz miał nieco odmienne zdanie od mojego 🙂 To prawdziwa uczta zarówno dla oczu, jak i uszu. Bo flamenco to nie tylko taniec, ale równiez muzyka. Dźwięki gitary słychać dosłownie wszędzie, na ulicy, w barach, radiu. Nie będę wspominać o przepięknych sukniach, w których występują tancerki. Ostatnio mam wręcz obsesję na ich punkcie i obiecałam, że któregoś dnia sprawię sobie taką oryginalną pamiątkę z Andaluzji.
Architektura mauretańska
To bez wątpienia wyróżnia Andaluzję na tle innych hiszpańskich regionów. Trudno wyobrazić sobie współczesną Andaluzję bez spuścizny, jaka pozostawili po sobie Maurowie. Budynki powstające w pierwszych wiekach obecności muzułmanów na ziemiach południowej Hiszpanii, wznoszone były ściśle według zaleceń Koranu. Architekci koncentrowali się bardziej na ozdabianiu wnętrza niż fasad, co miało być bezpośrednim nawiązaniem do piękna ludzkiego wnętrza. Unikano przedstawiania wizerunków zwierząt i ludzi, zastępując je bogato rozbudowaną ornamentyką roślinną, w którą wplecione były często inskrypcje koraniczne. Niezwykle ważnym dodatkiem do mauretańskich budowli były zawsze ogrody pełne roślinności i fontann. Architektura krajobrazu wyrażała zamiłowanie Maurów do wody i zieleni.
Ja nieustannie zachwycałam się i będę się zachwycać tamtejszą architekturą. Za każdym razem odkrywam coś nowego, co totalnie zwala mnie z nóg. Tym razem była to Alhambra i meczet w Kordobie. Nie wiem, czy istnieje coś, co jeszcze bardziej mnie zachwyci. Jeśli tak, to jestem gotowa to zobaczyć i poznać jego historię 🙂
Plaże
Mój znak zodiaku to ryby, więc naturalne jest, że uwielbiam wszelkiego rodzaju wodę 🙂 A to wiąże się z pobytem nad wodą i pływaniem, co prowadzi m. in. do pobytu na plaży 🙂 Może nie jestem wielką fanką leniuchowania na piasku (dwa, trzy dni to max), ale czasem trzeba poleżeć do góry brzuchem 🙂 Andaluzja jest regionem otoczonym przez Morze Śródziemne i Ocean Atlantycki, dlatego posiada niezliczoną ilość wspaniałych plaż. Ja póki co „zaliczyłam” leniuchowanie tylko w Maladze, ale w planach mam porównanie jakości piasku w innych prowincjach 🙂
Patios
Patios to zdecydowanie jedne z najfajniejszych hiszpańskich „wynalazków”. Są to tzw. dziedzińce, ale wydawać by się mogło, że to jakby kolejny pokój mieszkalny, tylko pod gołym niebem 🙂 Jest to miejsce, w którym od wieków spotykały się rodziny i przyjaciele, gdzie miło przespać sjestę albo po prostu ukryć się przez letnimi upałami. Typowe andaluzyjskie patio otoczone jest cienistą galerią, na którą wychodzą drzwi i okna otaczających budowli. Tu wystawiane są krzesła, fotele i leżaki, bo tak odpoczywa się dużo milej niż w dusznym mieszkaniu. Andaluzyjskie patia to prawdziwe perełki, o których często zapomina się zwiedzając najważniejsze zabytki. Warto pobłądzić po małych uliczkach w poszukiwaniu takich ukwieconych oaz i poczuć prawdziwą, taką mniej turystyczną atmosferę tego regionu.
Cudowne uliczki i „street art”
We wcześniejszych wpisach wspominałam, że tym razem pozwoliłam się zatracić i prowadzić przeznaczeniu pośród andaluzyjskich uliczek. O samych uliczkach pisałam w poście o Kordobie, dlatego też skupię się na „street arcie”, ale rozumianym nieco inaczej 🙂 W Hiszpanii, a przynajmniej na południu trudno uświadczyć graffiti/malunków na murach (okej, przynajmniej ja nie niczego nie zauważyłam – a również na tym punkcie mam ostatnio fioła). Za to na fasadach budynków znajdują się inne przedmioty jak doniczki z kwiatami, butelki, skrzynki, itp. Stwierdzam, że takie ozdoby prezentują się znacznie lepiej niż typowe malunki 🙂
Tapas
Tapas słyną w całej Hiszpanii, ale tylko w Andaluzji, do zamówionego napoju dostaniemy je całkiem za darmo! I to nie jakieś małe oliwki czy kawałek pieczywa. W Kordobie tapas stanowiły dla mnie główny posiłek 🙂 Do zamówionego tinto de verano otrzymałam burgera z frytkami! W Granadzie miałam przyjemność spróbować przepysznych tapas, ale to za sprawą osobistego przewodnika, który pokazał mi najlepsze bary w mieście 🙂 Osobiście jestem wielką wielbicielką hiszpańskiej kuchni, a w szczególności tapasów, dlatego dla mnie Andaluzja stanowi raj na ziemi 🙂
Pomarańcze
Pamiętam, jak przybyłam do Sewilli, to był już późny wieczór, a wujek Google wskazał mi drogę do mojego hostelu przez jakiś park. Nie powiem – miałam obawy iść sama w noc przez ten park. Ale szybko zapomniałam o strachu, gdy poczułam zapach kwitnących kwiatów pomarańczy… w listopadzie! Co więcej, na drzewach cały czas wisiały sobie soczyste pomarańcze! J W świetle dziennym prezentują się jeszcze cudowniej. Takie rzeczy można spotkać tylko w Andaluzji! 🙂
Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.
Magiczne zdjęcia ❤ Chciałabym się tam teraz znaleźć….
Ja też 😀 Pozdrawiam
Mam dokładnie tak samo – uwielbiam Hiszpanię! Mogłabym tam zamieszkać 🙂
Twoja obsesja na punkcie Hiszpanii jest jak najbardziej zrozumiała 😉 To piękny i różnorodny kraj. W żadnym z wymienionych przez Ciebie miast jeszcze nie byłam, ale widzę, że warto rozważyć Andaluzję na jakąś bliższą podróż 🙂
Kolejne miejsce, które warto odwiedzić. A niby świat jest taki mały… 🙂
Tak, Andaluzję KONIECZNIE trzeba odwiedzić! 🙂 Pozdrawiam
Nie byłęm, ale Twoje zdjęcia sprawiają, że mam straszną ochotę się wybrać.
Dzięki 🙂 Na prawdę warto się tam wybrać, nie pożałujesz 🙂 Pozdrawiam
Świetne zdjęcia 🙂 Trochę mnie to martwi, że wciąż powiększa się moja lista miejsc, które trzeba jezcze zobaczyć w życiu 😛
Dzięki 🙂 Moja lista też się wydłuża, a powinna się skaracać 😉 Pozdrawiam
Mnie też zachwyciła Hiszpania. Też odwiedziłam ją po sezonie – w październiku. Szczególnie małe klimatyczne miasta i miasteczka.
Najlepiej jeździć tam po sezonie, nie jest tak gorąco i mniej ludzi 🙂 Pozdrawiam
Nie byłam jeszcze, ale w końcu się wybiorę 🙂 a Twój wpis utwierdził mnie w przekonaniu że warto 🙂
Oczywiście, że warto! Z cala pewnością nie pożałujesz 😉 Pozdrawiam
Pięknie! Będę tam za 1,5 tygodnia, już się nie mogę doczekać. Polecam też północ Hiszpanii, jest zdecydowanie niedoceniania, ale równie wspaniała.
Słyszałam wiele dobrego na temat północy Hiszpanii i któregoś dnia się tam koniecznie wybiorę 🙂 Gwarantuję, że w Andaluzji zakochasz się tak jak ja 😉 Pozdrawiam
W Hiszpanii jeszcze nie byłam. Widzę, że pora to zmienić 🙂
Koniecznie! Hiszpania to mój drugi kraj 🙂 Pozdrawiam
Jestem zachwycona!<3 Od zawsze pragnę zwiedzić tereny Andaluzji, napisz coś więcej o mieście Ronda, bo chcę je jako pierwsze zwiedzić. Zakochana jestem od lat , niestety na odległość.. :*
Tak, Ronda jest niesamowita! O tym miasteczku pisałam wcześniej, zapraszam tutaj: https://kobiecaintuicja.wordpress.com/2016/04/16/ronda-miasto-wzruszen/ 🙂 Pozdrawiam
Najchętniej wyścieliłabym azulejos całe mieszkanie, na pewno kiedyś ozdobię nimi łazienkę! Będąc w Brazylii żałowałam, że nie mogłam zabrać tych pięknych kafli ze sobą w plecaku.
Alhambra musi być niesamowita – wciąż jest na mojej liście. I te uliczki pełne kwiatów i doniczek – idealnie wpasowałyby się w klimat moich poszukiwań kolorowych miejsc. 🙂 Czy na zdjęciach to Estepona?
Ja też, mam obsesję na punkcie azulejos 🙂 A zdjęciach to Malaga, Sewilla, Kordoba i Granada 🙂 Pozdrawiam
Istny raj kolorów! Piękne miejsce
Tak, Andaluzja jest niesamowita – pod każdym względem 🙂 Pozdrawiam
Ja też obsesję na punkcie…Hiszpanii 🙂 Bilety na teneryfę już kupione…juhu! 🙂
Achhhh, zazdrość 🙂 Tam jeszcze nie byłam 🙂 Życzę udanego wypoczynku! 🙂 Pozdrawiam
Jak tam pięknie ! te dziedzińce są cudowne !
Cała Andaluzja jest cudowna 🙂 Pozdrawiam
Hiszpania to dla mnie nowe odkrycie, poki co bylam tylko w Barcelonie ktora skradla moje serce. Pogoda, kolory – nie mozna sie nie zakochac 🙂
Tak, to prawda 🙂 Barcelona nadal jest moim numerem 1 🙂 Jednak teraz odkrywam inne oblicza Hiszpanii 🙂 Pozdrawiam
Płytki, architektura i pomarańcze skradły moje serce absolutnie! W szczególności te płytki, jakież one piękne! Jakiego uroku i klimatu dodają. Nigdy nie byłam w Hiszpanii, ale mam wielką ochote nadrobić ten haniebny brak. Piękne zdjęcia!
Dziękuję 🙂 Tak, Andaluzja jest wspaniała, wszystko tam jest cudowne. Polecam pierwszą wyprawę właśnie do Andaluzji, ale nie latem, bo tam wtedy jest gorąco jakw piekle 🙂 Pozdrawiam
Piękne zdjęcia!!
Dziękuję 🙂 Pozdrawiam
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Hiszpanię od razu się zakochałam. Bardzo polecam wszystkim, którzy jeszcze nie byli. A zdjęcia świetne i oddają tamtejsze piękno. 🙂
Dzięki 🙂 Tak, to prawda – Hiszpania jest cudowna, a do Andaluzji mam ogromny sentyment 🙂 Pozdrawiam
Jak wiele większych elementów, jak i wzbogaconych drobnymi detalami, potrafi sprawić, że zakochamy się w danym miejscu. 🙂
Bookendorfina
Tam jest pięknie! Hiszpania jest na mojej liście must have!
Dopiero co wróciłam z Andaluzji: odwiedziłam Malagę, Granadę i Sevillę i już mam ochotę na więcej! U mnie wygrywają: tapas, przemili ludzie, przepyszne owoce morza i to, że jest tam niesamowicie tanio w porównaniu z wieloma innymi miejscami, w których byłam. Dziękuję za piękne zdjęcia, dzięki którym mogłam nacieszyć oko!
Proszę bardzo 😉 Koniecznie musisz pojechać do Kordoby i Rondy! Ja mam przed sobą jeszcze wiele wypraw do Andaluzji, do wielu miast, których nie zdążyłam jeszcze odwiedzić 🙂 Ale plany już się klarują 🙂 Pozdrawiam
Zachciało mi się wakacji w tak pięknym miejscu…
Oj tak! Andaluzja jest cudowna! 🙂 Pozdrawiam
aż chce się jechać
Dokładnie! 🙂 Pozdrawiam
Ach, tak jak Ty Hiszpanię, tak ja Włochy 🙂 Znalazłam nawet kilka punktów wspólnych, np pogoda i piękne uliczki 🙂 Życzę Ci samych powrotów w ukochane przez Ciebie miejsce. PS Cudowne kadry 🙂
Bardzo ładne zdjęcia, uwielbiam patrzeć na mozaiki i arts street. Trzeba się tam wybrać.
Dziękuję 🙂 Koniecznie, to Andaluzja jest idealna 🙂 Pozdrawiam
Hiszpania jest magiczna! W tym roku byłam tam po raz pierwszy, ale na Wyspach Kanaryjskich, niestety nie w części kontynentalnej. I powiem szczerze, że ta róznorodność kolorów na domach i płotach jest fenomenalna ❤
Hiszpania jest niesamowita, niby jeden kraj a taka różnorodność! Pozdrawiam
Kocham Andaluzję 😊 Bardzo dobrze rozumiem Twoją chęć powrotu w tamte strony: ja byłam tam już pięć razy i wciąż mi mało! Największą słabość mam chyba do maleńkich białych andaluzyjskich miasteczek, tzw ‚pueblos blancos’. I nic nie dorówna smakowite tamtejszych soczystych pomarańczy prosto z drzewa 😍
Heh, to ja byłam tam „tylko” dwa razy, ale już planuję kolejne podróże do Andaluzji 🙂 I tak, pueblos blancos są nieamowite! 🙂 A jakie jest Twoje ulubione andaluzyjskie miasto? Bo moje to Sewilla ❤ (jak do tej pory) 🙂 Podrawiam
Sama nie wiem, który aspekt najbardziej mi przypadł do gustu. Pojechałabym dla samych płytek, ale wszystko, co wymieniłaś jest cudne! ❤
Hej, czy jesteś w stanie polecić konkretne miejsca gdzie zjeść? np. w Maladze czy Sewilli?
W MAladze to napewno trzeba iść do kultowego Bodega El Pimpi 🙂 W Sewilli niestety nic mi teraz nie przychodzi do głowy 🙂
W Maladze polecam Lo Güeno na Calle Garcia. Pyszna paella, szaszłyki, mięsa i ślimaki. Obok lodziarnia Casa Mira do której ciągną się kolejki. Poza tym trzeba sprobować churros z gorącą czekoladą. W Maladze podają kawę na 10 sposobów, unikalne miejsce to Cafe Central. A na zakupy do Mercado Central, oliwki nadziwane z migdałami są przepyszne.
W Sewilli na tapas polecam Bidega Santa Cruz, pyszne jest bacalao w sosie pomidorowym, na wino do La Aurora, na śniadanie czy po prostu kawę do Citroen Bar niedaleko Placu Hiszpańskiego a na owoce morza koniecznie do Fruderia Puerta de la Carne. Polecam z okolic Malagi odwiedzić Caminito del Rey, zjawiskowy kanion oraz kilka pueblos blancos. Mnie urzekło Mijas, Frigiliana i Setenil de las Bodegas. Polecam też wynająć auto z wypożyczalni z polską obsługą i bez karty kredytowej, Malaga u Drive, tutaj ich strona: https://www.malagaudrive.com/pl/
Andaluzja jest tak piękna że wracam co roku 😉 Polecam wszystkim 😉 Bardzo fajny blog, pozdrwaiam autorkę.
Azulejos, uliczki, wino, atmosfera niezwykła – magiczna kraina do której mam nadzieję zawitać 🙂
Serdecznie polecam! 🙂 Pozdrawiam
hej:) moje doświadczenie z Andaluzją jest wręcz znikome-liznęłam Malagę i Marbellę, do pozostałych części Hiszpanii nie dojechałam;( ale pewnie tu powrócę, mam tyle rzeczy do zobaczenia^^
Heh, ja byłam tam dwa razy, łącznie przez dwa tygodnie i zobaczyłam tak niewiele… 🙂 Ale muszę tam niebawem wrócic i dalej odrywać piękno tego regiony 😉 Pozdrawiam
Pięknie tam, czy ludzie jedzą te uliczne pomarańcze?
Z tego co wiem, to one nie nadają się do jedzenia, mają gorzki smak. Pozdrawiam
Piękna ta Twoja Andaluzja. Za te ceramiczne mozaiki czuję, ze też bym ją pokochała – uwielbiam wszelkie miejsca z takimi zdobieniami 🙂
Andaluzja moja miłość. Zwiedziłam ją kilka lat temu i zakochałam się.