Spotkanie z kulturą

Jacqueline Kennedy w roli Pierwszej Damy

„Najlepszy okres życia Jackie – to tysiąc i dwa dni, kiedy była żoną Johna F. Kennedy’ego i panią Białego Domu.” Jon F. Kennedy został zaprzysiężony na 35. prezydenta Stanów Zjednoczonych 20 stycznia 1961 roku. „Pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych urodzony w XX wieku składa przysięgę w polarnym chłodzie. Z ręką na starej Biblii należącej do rodziny Kennedych przysięga być posłuszny konstytucji, ściska dłoń Eisenhowera. Po czym wygłasza błyskotliwe i na długo zapamiętane przemówienie, które później wielokrotnie było cytowane przez innych polityków: Nie pytajcie co wasz kraj może zrobić dla was, lecz co wy możecie zrobić dla swojego kraju.” Tym samym, jego żona w wieku 31 lat została Pierwszą Damą USA. Młodszymi prezydentowymi były jedynie France Folsom Cleveland oraz Julia Gardiner, które w chwili obejmowania tego stanowiska miały po 21 lat.

Nie od razu Jackie cieszyła się z nowo wyznaczonej roli. Początkowo z przerażeniem patrzyła na przyszłość, którą miała spędzić z tytułem prezydentowej. Nie lubiła swojego nowego stanowiska, obawiała się o swoją prywatność, a przede wszystkim o swoje dzieci i o to, jak nowy tryb życia wpłynie na stan ich psychiki. Nie chciała, aby ona i jej rodzina stali się własnością publiczną pozbawioną jakiejkolwiek intymności. Nie lubiła przebywać w tłumie, brzydziła się polityką i kiedy tylko mogła, unikała przyjęć w Białym Domu. Co zatem sprawiło, że zaczęła przyzwyczajać się do nowej roli? Zapewne wielki wpływ na zmianę jej zdania odnośnie swoich powinności był sposób, w jaki przedstawiały ją media. Publicznie Jackie była osobą nieśmiałą, płochliwą, nieuchwytną, co okazywała na każdym kroku, stając się przez to jeszcze bardziej tajemniczą postacią. A jednocześnie jeszcze bardziej media dążyły, do obalenia aury tajemniczości otaczającej Pierwszą Damę. Zdecydowała się przyjąć taką rolę, osobowość publiczną. „Jackie przywdziewała mnóstwo masek, że trudno było ją spoza nich dojrzeć. (…) Wyniesiona do funkcji Pierwszej Damy, stała się nawet jeszcze bardziej płochliwa i skryta.”

Obrazek

Gdy Jackie przyzwyczaiła się do życia pod ciągłą obserwacją, pewnego dnia poczuła, że ma do spełnienia pewną misję. Jej pierwszym wyznaczonym zadaniem była renowacja Białego Domu, który według niej był w opłakanym stanie. Choć udawała, że podoba jej się wystrój, to w głębi serca była mocno tym zniesmaczona. „Jej misją w pierwszych latach urzędowania męża stało się natomiast przywrócenie świetności pałacowi prezydenckiemu. I dumna z osiągniętych rezultatów. Teraz Biały Dom naprawdę zaświadcza o wielkości Amerykanów i potędze Johna F. Kennedy’ego.” Bardzo była zaangażowana w ten projekt, zaczęła snuć plany jeszcze na długo przed tym, jak John oficjalnie wygrał wybory. Początkowo myślała, żeby wprowadzić zmiany tylko w siedmiu pokojach prywatnych apartamentów, ale potem stwierdziła, że cały budynek potrzebuje odświeżenia. „Kennedy przebywał w biurze zaledwie godzinę, gdy pojawiła się brygada remontowa. Zaczęto zrywać wykładziny, kuć ściany pod nowe gniazdka elektryczne, zmieniać urządzenia hydrauliczne i mieszać farby.” Oczywiście wszystko pod czujnym okiem Jackie, która jak szalona biegała po całym domu w dżinsach i podkoszulku wydając polecenia. W remoncie wspierała ją słynna nowojorska dekoratorka wnętrz, Helen Parish. Na wieść o trwających intensywnych pracach remontowych, Mamie Eisenhower wielce się oburzyła i powiedziała, że jest to czysta profanacja ze strony pani Kennedy. Pod każdym względem, Jackie była profesjonalistką, dlatego też powołała specjalną komitet ds. przebudowy, któryby miał czuwać nad legalnością całego przedsięwzięcia oraz co jakiś czas informował opinię publiczną o czynionych postępach. Na prace przy renowacji Białego Domu rząd przeznaczył jedynie 100 tysięcy dolarów, reszta pieniędzy pochodziła z prywatnych darowizn, rządowych magazynów oraz zapomnianych składów muzealnych. Gdy jej projekt zaczął odnosić sukcesy, całej Ameryki zaczęły napływać dotacje. Nie wszystkie decyzje podjęte przez Jackie były ciepło przyjmowane. Do jednej z nich należała decyzja o pomalowaniu ścian Błękitnego Gabinetu na… biało! Prezydent nie pochwalał tego pomysłu, jednak żona była nie ugięta w tej kwestii. Znaleźli jednak złoty środek – ściany pozostały w kolorze sugerowanym przez Pierwszą Damę, ale na podłodze miał znaleźć się wielki niebieski dywan. Znacznie trudniej było przekonać do tego dziennikarzy. W trakcie konferencji prasowej reporterzy zwracali uwagę na wystrój pokoju, zamiast zadawać pytania dotyczące bieżących spraw politycznych. Chcąc zwiększyć liczbę darczyńców i sponsorów na kontynuacje przedsięwzięcia, ponieważ powoli kończyły się pieniądze, Jackie wymyśliła, żeby wydrukować przewodnik po Białym Domu.  Projektem i drukiem zajęło się National Geographic Society, który swego czasu stał się bardzo popularny i za czasów administracji Kennedy’ego sprzedano ponad 600 tysięcy egzemplarzy. Pani Kennedy postanowiła także zająć się biblioteką Białego Domu. Mały, ciasny pokoik znajdujący się na parterze z przypadkowymi książkami z całą pewnością nie można było nazwać biblioteką, oczywiście nie spełniając wymogów Pierwszej Damy. Życzyła sobie „biblioteki, w której znalazłyby się istotne amerykańskie i zagraniczne dzieła, które w znaczący sposób wpłynęły na amerykański sposób myślenia – Locke etc. Oraz wszystkie książki napisane przez prezydentów – tak powinna wyglądać biblioteka dżentelmena.” W ten projekt, poza Jackie zaangażował się wielu wybitnych postaci tamtego okresu, między innymi Julian Boyd – były dyrektor Princeton University Library czy Archibald MacLeish – dawny księgarz Kongresu. To oni wybierali i akceptowali każdy książkowy egzemplarz, który miałby wzbogacić prezydencką biblioteczkę. Odnowiony i dobrze zaopatrzony zbiór ksiąg stał się zwieńczeniem pracy nad metamorfozą prezydenckiego domu. Zwieńczeniem pracy Jackie była wycieczka po Białym Domu, którą 1962 roku, w  Walentynki transmitowała telewizja. Reporterzy zaprezentowali wszystkie ukończone publiczne pokoje. Przed odbiornikami zasiadło wtedy 48 milionów widzów, a chwilę potem prezydencki dom stał się najpopularniejszą atrakcją w Ameryce. Po części wielkie zainteresowanie tą sprawą było spowodowane tym, że Jackie była już wtedy bardzo ważną i popularną osobistością.

Pomimo uwielbienia do jazzu i kina europejskiego, Jacqueline Kennedy w głębi siebie czuła, że musi zadbać o upadającą kulturę. Za cel postawiła sobie wypromowanie tzw. „wysokiej kultury”, a wszystko, co kojarzyło jej się z pospolitością i przeciętnością było nieakceptowane. Poszukiwała nie odkrytych do tej pory wybitnych talentów, które miałyby dostarczać rozrywki podczas wykwintnych przyjęć urządzanych w Białym Domu. W ten sposób chciała podkreślić wielkość cywilizacji, jaką wówczas stanowiła Ameryka, a także pragnęła, aby dzięki temu prezydentura jej męża odbierana była w samych superlatywach. Jednym z jej zdobyczy była czarnoskóra wokalistka ciesząca się sławą wyłącznie za granicą. Po występie u prezydenckiej pary, kariera piosenkarki nabrała błyskawicznego tempa, a z dnia na dzień stała się supergwiazdą Ameryki. „Po występie w Białym Domu przyczyniwszy się do promocji amerykańskiej kultury i wzniesienia jej na wyższy poziom, kompletnie nieznana artystka stała się gwiazdą w swoim kraju.”

Obrazek

Przyjęcia wydawane w Białym Domu miały stanowić nie tylko udaną rozrywkę, ale przede wszystkim podnieść prestiż Pierwszej Pary. Wszystkie wydarzenia, które odbyły się w prezydenckim apartamencie były komentowane głośnym echem w prasie. Pani Kennedy była bardzo zaangażowana i odpowiedzialna za każdy szczegół nad przygotowaniem uroczystości mających odbyć się w rezydencji. Każdemu z nich chciała nadać inny charakter, dlatego też wystrój wnętrz, muzyka czy też menu w żadnym wypadku nie były przypadkowe. W wszystkim co robiła, można było wyczuć dobry gust i genialne poczucie smaku. „Wszystkie elementy zostały wymyślone w taki sposób, by współgrać z wizerunkiem zarówno prezydenckiej pary: ich młodością, wyrafinowaniem, inteligencją, jak i transformacjami zachodzącymi  w samym Waszyngtonie.”

Obrazek

Państwo Kennedy byli pierwszą prezydencką parą USA, która często podróżowała. W samym 1961 roku odbyli podróż do Kanady, Francji, Austrii, Meksyku, Wenezueli, Puerto Rico oraz Kolumbii. Z pierwszą oficjalną wizytą udali się do Kanady. Doradcy prezydenta ostrzegali ich, żeby nie liczyli na ciepłe przyjęcie, ponieważ Kanadyjczycy nie okazywali zbyt wielkiego entuzjazmu nawet wtedy, gdy z wizytą przybyła królowa Elżbieta. Ostrzeżenia nie sprawdziły się, ponieważ atrakcyjna para została serdecznie przywitana przez północnych sąsiadów, a Pierwsza Dama stała się ich ulubienicą. Czcili ją bardziej, niż swoją prawdziwą królową. Charyzma, klasa, styl i popularność stała się motorem napędowym sukcesu podczas oficjalnej wizyty. Właśnie wtedy Jackie zyskała nowe znaczenie w oczach Johna, stała się jego pierwszym ambasadorem. W Paryżu chciała pokazać, że nie tylko Francuzi mają monopol na wyrafinowanie i styl. Swoim wyglądem zahipnotyzowała i zachwyciła naród francuski, który traktował ją jak jedną z nich. Podkreślając swój francuski rodowód, Jacqueline wykazała się świetną znajomością języka, historii, kultury i geografii oraz nie ukrywając swojej fascynacji względem tego kraju, tym samym wywarła niezwykłe wrażenie na samym Charesie de Galleue’a. „I okazało się, że Paryż oczekiwał raczej Jackie. To dla Jackie Francuzi rozwinęli czerwony dywan. Widzieli tylko ją i tylko jej słuchali. Nawet generał, wcielenie lodowatej wielkości, roztopił się pod jej urokiem. Na Jacka nikt nie zwracał uwagi.” Podróż do Ameryki Południowej stanowiła dla prezydenckiej pary spore wyzwanie oraz wymagała dużej odwagi, ponieważ kubańskie wpływy silnie oddziaływały na tamte rejony.  Jednak podjęcie tego niepewnego kroku opłaciło się. Pierwsza Para Stanów Zjednoczonych została entuzjastycznie przywitana przez tłumy, a imię Jackie wykrzykujące przez tłumy wszędzie się rozchodziło. Zaskakującym wydarzeniem była nieplanowana przemowa First Lady  w języku hiszpańskim. Mimo, że Jackie nie znała dobrze hiszpańskiego, to wypowiadała się płynnie i bez żadnego zająknięcia. Szlifowała swoją mowę do tego momentu, w którym potrafiła mówić jasno i zrozumiale bez pomocy tłumacza. Sama przemowa nie miała dla Wenezuelczyków wielkiego znaczenia, dla nich liczył się wysiłek włożony w przygotowanie się do wystąpienia, co też  bardzo docenili. Podczas swojej wyprawy do Ameryki Łacińskiej pełniła rolę ambasadora dobrej woli, dlatego też starała się wykorzystać swoją inteligencję, wdzięk i klasę. Wzbudzała zachwyt, gdzie tylko się pojawiała. „Niewątpliwie kombinacja wielu czynników, takich jak młodość, inteligencja, elegancja, przyczyniła się do popularności Jackie, jednak najistotniejszą rolę zdawało się tu odgrywać coś nieuchwytnego, coś nie do zdefiniowania – jej charyzma.”

Swego czasu krążyła opinia, że Jackie niejednokrotnie i z pełną świadomością używała wyszukanych ubiorów jako narzędzia, które miało ułatwiać mężowi osiągnięcie celów politycznych. Podczas spotkania Kennedy’ego z Chruszczowem prasa poprosiła, żeby obaj panowie uścisnęli sobie ręce do zdjęcia, ale prezydent Stanów Zjednoczonych nalegał, aby przywitać się z panią Kennedy jako pierwszą. Po tym wydarzeniu dziennikarze rozpisywali się, jakoby Sekretarz Generalny KPZR był mocno zauroczony małżonką swojego gościa. Jeden z wiedeńskich reporterów tak rozpisał się na ten temat: „Amerykańska pierwsza dama przypominała modelkę magazynów mód, zaś pani Chruszczow – gospodynię domową, dla której te magazyny się wydaje”. Bez dwóch zdań można było stwierdzić, że Jacqueline Kennedy była piękna i urocza, ale analiza pozytywnych aspektów pani Kennedy i negatywnych pani Chruszczow może budzić spore wątpliwości co do obiektywizmu autora tekstu. Można było odnieść wrażenie, że nie tylko zdjęcia, ale również cały artykuł znakomicie wpasował się w retorykę propagandy zimnej wojny. W trakcie spotkania na szczycie Pierwsza Dama Ameryki była tak zdenerwowana spotkaniem z radzieckim przywódcą, że nie wiedziała o czym ma z nim rozmawiać. Zachowując ostrożność, Jackie zdecydowała się na rozmowę o zwierzętach. Z zamiłowaniem mówiła o radzieckich psach do tego stopnia, że poprosiła Chruszczowa o podarowanie jej jednego szczeniaka z jego prywatnej hodowli, co przywódca przyrzekł uczynić. Podobno był to jedyny moment w trakcie całego szczytu, w którym Sekretarz Generalny pozwolił sobie na wybuch szczerego i serdecznego śmiechu, co niewątpliwie było przyczyną ocieplenia stosunków między dwoma politykami. „Jacqueline Kennedy okazała się doskonałym mediatorem pomiędzy swoim mężem a trudnym interlokutorem, próbując złagodzić sytuację, jeśli było to potrzebne. W rozmowie kierowała się intuicją.”

Obrazek

Obrazek

Jackie trwała u boku męża w każdych okolicznościach. Gdy przez kilka dni w 1962 roku świat znalazł się na krawędzi wojny nuklearnej, Jacqeline otrzymała od męża  propozycję, aby ona i dzieci opuściły Waszyngton. Kobieta nie zgodziła się na to, ponieważ miała ku temu dwa istotne powody. Niezależnie od tego, co się wydarzy, chciała dzielić los męża, czy to będzie śmierć, czy życie. Doskonale zdawała sobie sprawę z konsekwencji, do jakich by doszło – jej wyjazd doprowadziłby do paniki i masowej ewakuacji miasta. Wiedziała, że decyzja ta nie spodobałaby się Amerykanom i nieustannie byłaby przez nich mocno krytykowana.

W okresie urzędowania Johna Kennedy’ego, Jackie zdołała uczynić z Białego Domu najpiękniejsze miejsce w kraju, zdobyła szacunek i podziw męża, a tym samym stała się powierniczką i doradcą w jego sprawach służbowych i prywatnych. Poza tym zdobyła ogromną popularność, jakiej jeszcze nigdy nie zdobyły prezydenckie żony. I co najważniejsze: to ona stała za sukcesem kulturalnego odrodzenia się Ameryki w trudnych czasach zapraszając najsłynniejszych artystów z kraju i świata na bankiety do Białego Domu. Stanowiły one wzór do naśladowania oraz zwróciły uwagę na zainteresowanie się sprawami dotyczącymi sztuki i nauki.


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s