Kultura · Literatura

Agata Romaniuk „Najgorsze randki świata i kilka udanych”

Randkowanie w dzisiejszych czasach to sport ekstremalny. A może nawet tragikomedia. W kulturze zdominowanej przez wszystko, wszędzie, naraz i na chwilę trudno jest znaleźć miłość. Za to szybko można doświadczyć rozczarowania. Wie o tym doskonale Agata Romaniuk, która w swojej książce opowiada o własnych doświadczeniach w randkowaniu, a także przedstawia miłosne perypetie swoich rozmówców.

Agata Romaniuk wchodzi do labiryntu, po którym poruszają się randkujący. Wygląda to mniej więcej, jakby głuchy spotkał się z niemową. Znajdziemy tu historie opowiedziane zarówno z perspektywy kobiet, jak i mężczyzn, tych starszych i młodszych. Niezależnie od płci czy wieku randkowicze borykają się w gruncie rzeczy z podobnymi problemami. Jednak znadą się też takie „perełki”, które na pierwszą randkę przychodzą z dzieckiem, albo co gorsze – z własna matką. Korzystają z chata GPT, bo nie wiedzą jak prowadzić rozmowę. Albo w ogóle się nie pojawią bez wczesniejszego uprzedzenia. O tym, że na zdjęciach prezentują się zupełnie inaczej niż w rzeczywistości nie będę wspominać, bo to zaczyna robić się standardem. Autorka opisuje historie cudze i własne, korzysta z dorobku biologii ewolucyjnej i ekonomii behawioralnej, sięga też do literatury, sztuki i popkultury: pani Bovary, Wokulski, Carrie Bradshaw i Bridget Jones podpowiadają jej, jak uniknąć najgorszej randki świata. I jak doprowadzić do tej udanej.

Jak wspomniałam na samym początku, randkowanie to dzisiaj sport ekstremalny. Wiem, co mówie, bo sama go uprawiam. Zaliczyłam w swoim życiu tyle nieudanych randek, że sama mogłabym napisać taką książkę. Obraz obecnej kultury randkowania rysuje się w dośc ponurych barwach. Uczucia takie jak romantyczna miłość są wypierane, przede wszystkim pod wpływem czynników racjonalnych i ekonomicznych, a romantyczne związki i procesy ich inicjacji wynikają jedynie ze względów praktycznych. W czasach, gdzie wszystko jest łatwodostepne i na wyciągnięcie ręki, niestety związki i randkowanie także się wpisują w ten kanon. Aplikacje wszystko pokomplikowały, bo wystarczy przewinąć, żeby znaleźć sobie nowy obiekt, z którym sobie poklikamy przez kilka tygodni, by w końcu albo spotkać się w prawdziwym życiu, albo po prostu zghostować. Jesli coś nam nie pasuje w danej osobie, to nie ma problemu – zawsze znajdzie się ktoś, kto nam bardzie przypasuje, jest ładniejszy i fajniejsyz, wystarczy kliknąć i już. Smutne to, ale taka jest dzisiejsza rzeczywistość. Żeby nie było tak dramatycznie, to na końcu dostajemy opisy kilka udanych randek i to jest piękne, to jest wzruszające, może nie wszystko stracone.

Agata Romańczuk nie tylko sama randkuje, ale też zbiera opowieści innych, hobbystycznie przegląda profile na Tinderze, obserwuje randkowych coachów, rozmawia z psychologami i socjologami, analizuje dzieła kultury. Autorka zabiera nas w szaloną podróż po świecie randkowania, gdzie śmiech miesza się z niedowierzaniem. „Najgorsze randki świata i kilka udanych” to taka tragikomedia, ale bardziej się przy niej uśmiejemy. Ta zabawna i miejscami gorzka książka powstała dla tych, którzy szukają miłości – lub wcale nie. Dla tych w związkach to też szansa na podpatrzenie świata randek z bezpiecznej odległości.

Za książkę dziękuję:

Dodaj komentarz