Sycylijska Katania nie cieszy się zbytnią popularnością. Nie oszukujmy się – na tej włoskiej wyspie jest dużo ciekawszych i piękniejszych miasteczek do odwiedzenia. Jednak tanie loty zmuszają poniekąd do przyjazdu do tego miasta po wschodniej stronie wyspy. Naczytałam się, że Katania nie ma nic do zaoferowania poza stertami śmieci i szeroko rozumianym brudem; że jest niebezpiecznym miastem z mafiozami czającymi się na każdym rogu. Nie zaprzeczę, że Katania to jedno z najbardziej syfiastych miast, w których byłam. Co do kwestii bezpieczeństwa – owszem, było kilku podejrzanie wyglądających typów, bezdomnych na ulicach i nachalnych imigrantów-handlarzy, ale w ogólnym odczuciu nie czułam się tam zagrożona. Rozplanowałam sobie swój czas, żeby jak najmniej go spędzić w tym zasyfionym mieście, czyli maksymalnie jeden dzień. Katanii trzeba jednak dać szansę i nie oczekiwać zbyt wiele. Ja dostrzegłam w niej pewien ukryty potencjał. Okazało się, że ma w zanadrzu kilka całkiem niezłych atrakcji, a niektóre z widokiem na kotłującą się Etnę wynagradzają walające się na ulicach śmieci. W jakiś pokrętny sposób miasto mnie zauroczyło i postanowiłam spędzić w nim drugi dzień. Ponadto, Katania stanowi doskonałą bazę wypadową po wschodnim wybrzeżu Sycylii – można zaplanować sobie jednodniowe albo kilkugodzinne wypady do innych miasteczek, np. Syrakuz, Taorminy czy na Etnę. Pod tym względem Katania jest bardzo dobrze skomunikowana z resztą wybrzeża.
Trochę o historii Katanii
Pierwsza osada powstała po 729 r. p.n.e. w miejscu, w którym aktualnie znajduje się kościół San Nicolo i klasztor Benedyktynów San Nicolo l’Arena. Dominacja grecka trwała tu trzy wieki, by następnie Katania została zdobyta przez Rzymian. W tym czasie powstały ważne budowle: amfiteatr, teatr i odeon, forum, a także cztery kompleksy term.
W okresie wczesnego chrześcijaństwa śmierć ponieśli tu tacy męczennicy jak .św. Agata i św. Euplio. W 535 r. Katanię podbili Bizantyjczycy, a trzy wieki później ziemie te przeszły pod panowanie Saracenów. Pod dominacją normańską w 1071 r. zaczęła powstawać katedra św. Agaty. Natomiast w 1239 roku Fryderyk II Hohenstauf rozpoczął budowę zamku Ursino nieopodal morza.
W 1613 roku miasto zostało w dużym stopniu zniszczone przez silne trzęsienie ziemi. Za panowania księcia Camstry, Giuseppe Lanzy, od 1694 roku miasto zaczęło się odradzać, dawne ulice zostały odgruzowane i uregulowane, powstały obszerne place zaprojektowane tak, żeby dać mieszkańcom jak najwięcej wolnej przestrzeni w razie kolejnego trzęsienia ziemi.
Rozwój Katanii od początku jej istnienia jest na dobre i złe związany z Etną. Miasto od wieków korzysta z niezwykłej żyzności wulkanicznej ziemi – uprawia się tu winorośl, oliwka, cytrusy oraz zbiera grzyby i zioła. Natomiast ze skały wulkanicznej buduje się domy, powstają z niej rzeźby oraz pamiątki. Wszystko zrobione jest tu z lawy. Ale Katania jest także jasna i przestronna, dzięki wielkim placom oraz długim i szerokim ulicom.
Życie w cieniu aktywnego wulkanu
Katania to drugie największe miasto na Sycylii i stanowi główny ośrodek przemysłowy w tej części Włoch. Miasto położone u podnóża Etny jest z nią nierozerwalnie związane. Życie w cieniu aktywnego wulkanu nie należy do najłatwiejszych. Etna jest jednym z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie. Niemal cały czas wydobywają się z niego gazy i para, a ostatnia groźniejsza erupcja miała miejsce w grudniu 2023. Trochę tak, jakby funkcjonować na tykającej bombie. Wiedzą o tym doskonale mieszkańcy Katanii i innych okolicznych miasteczek. Nie jest jednak tak, że ludzie nic innego nie robią, tylko odliczają godziny do erupcji, czekając na totalną zagładę 🙂 Ich życie płynie sobie w rytmie włoskiej „la dolce vita”, prawie tak samo, jak prędkość ewentualnej lawy. Przewodnik wycieczki na Etnę powiedział, że nawet jeśli nastąpi erupcja wulkanu, to nikt nie ucieka w popłochu, łapiąc na szybko najcenniejsze rzeczy. Wiedząc, że wulkan znowu się obudził, mieszkańcy najpierw na spokojnie zjedzą obiad, a potem ewentualnie spakują jakieś manatki i wolnym krokiem zaczną się oddalać. Nawet jeśli nastąpi erupcja, to albo nie dotrze do żadnego miasteczka, albo zrobi to w żółwim tempie, bez pospiechu. Przewodnik stwierdził też, że Etna ewidentnie jest prawdziwą Włoszką 🙂
Na przestrzeni wieków Etna narobiła niezłego bałaganu i zamieszania w okolicy. Mieszkańcy tego obszaru zaakceptowali życie w niepewności z powodu ryzyka wybuchu wulkanu lub trzęsienia ziemi. Właściwie to nie za bardzo mają wybór. Już XIX wieku miasto zaczęło się rozrastać właśnie w kierunku Etny, a aktualnie – mimo zagrożenia – życie w Katanii kwitnie na całego. Czarno-biały pejzaż miasta kontrastuje z jego pulsującym, barwnym i głośnym życiem nocnym.
Zatem co mnie tak urzekło? Co warto zobaczyć w Katanii?
Plac Katedralny (Piazza del Duomo) – tu wszystko się zaczyna
To bez wątpienia to najważniejszy punkt w całym mieście. To miejsce tętni życiem nie tylko za dnia, ale również w nocy. Znajduje się tutaj wiele barokowych atrakcji miasta, jak Katedra św. Agaty, pałace, szumiące fontanny a także mnóstwo drogich restauracji. Znajduje się na nim mnóstwo sycylijskich arcydzieł barokowych, a sam plac jest głównym miejscem spotkań mieszkańców i turystów. Co ciekawe, plac Duomo pokryty jest wulkanicznym chodnikiem z zastygłej lawy Etny.
Centralnym punktem placu jest przyciągająca wzrok Fontanna Słonia – jeden z rozpoznawalnych symboli Katanii. Oczywiście wtedy, kiedy ja tam byłam, fontanna była zagrodzona, bo trwał remont tej części placu. Nie przeszkadzało mi to jednak, żeby zrobić zdjęcia temu dziwnemu obiektowi. Spieszę z wytłumaczeniem, co autor miał na myśli, tworząc ten monument. Centralnym elementem jest słoń wyrzeźbiony z lawy wulkanicznej, który na swoich plecach dźwiga egipski obelisk poświęcony bogini Izydzie. Ten ostatni wykonany jest z granitu, ozdobiony innymi egipskimi motywami, które jednak nie są hieroglifami. Dodatkowo, słoń ubrany jest w siodło z heraldyką św. Agaty. Uważa się, że jego rzeźba pochodzi z okresu średniowiecza i została jedynie odrestaurowana, chociaż istnieje teoria, że powstała już w czasach antycznych. Według legendy jego twórcą był czarnoksiężnik imieniem Heliodor, który latał na nim wzbudzając postrach u mieszkańców. Fontanna miała symbolizować odrodzenie Katanii po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Katanię w 1693 roku.
Między tymi budynkami przebiega ulica, która prowadzi do wzniesionej pod koniec XVII wieku bramy Porta Uzeda. Brama została nazwana na cześć Paceco Uzedy, który wspierał dążenia do odbudowy miasta po silnym trzęsieniu ziemi. Stojąc twarzą do katedry, po prawej stronie jest właśnie ta brama, której nie da się jej nie zauważyć.
Katedra św. Agaty (Basilica Cattedrale di Sant’Agata) – najważniejszy zabytek Katanii
Święta Agata jest patronką Katanii, a więc nic dziwnego, że na jej cześć nazwano wielką katedrę (bazylikę) i jeden z najważniejszych zabytków w mieście. Katedra znajduje się w samym centrum miasta, na Placu Duomo, a jej charakterystyczna kopuła wznosi się nad miastem. Mieszkańcy miasta wierzą, że świątynia stanęła na miejscu, gdzie św. Agata zginęła męczeńską śmiercią. Zbudowana została na miejscu XI-wiecznego kościoła, który został w dużej części zniszczony w trakcie trzęsienia ziemi w 1693 r. Z oryginalnej budowli nie zachowało się zbyt wiele – w nienaruszonym stanie przetrwała jedynie apsyda oraz fragmenty wież i transeptuFasada katedry to rzędy korynckich, granitowych kolumn, rozmieszczonych na trzech poziomach. Kolumny znajdujące się przed katedrą ozdobione są marmurowymi rzeźbami z wizerunkami m.in. św. Agaty i św. Eupliusza. Wewnątrz można zobaczyć charakterystyczne elementy ambony i świecznika, wykonane z zastygłej lawy. Wnętrza skrywają też relikwie św. Agaty, z których szczególne znaczenie ma przechowywany tutaj welon. Warto też wiedzieć, że w katedrze pochowany jest wybitny kompozytor operowy Vincenzo Bellini – twórca włoskiej opery romantycznej i prywatnie przyjaciel naszego Fryderyka Chopnia.
Rzymskie Termy Achillesa (Terme Achilliane) – podziemny świat antyku
Na posesji katedry, po prawej stronie po przekroczeniu głównej bramy, znajdują się schody prowadzące do podziemnego świata antyku. To ukryte struktury termalne z IV-V wieku, z których tylko niewielka część jest widoczna. Dostęp do term prowadzi przez korytarz o sklepieniu kolebkowym, wcięty we wnękę między fundamentami katedry. Termy zostały przykryte w wyniku wybuchu wulkanu i trzęsienia ziemi, ale w XVIII wieku zostały na nowo odkryte przez księcia Biscari. W budynku termalnym zachowały się nadal czytelne imponujące struktury różnych pomieszczeń, wśród których wyróżnia się duża prostokątna sala o wymiarach 12 na 13 metrów, której sklepienie wsparte jest na czterech filarach. Na ścianach i sklepieniach możemy zauważyć pozostałości niewielkiej części dekoracji sztukatorskich. Tam również możemy zaobserwować fragment podziemnej rzeki Amenano.
Opactwo św. Agaty (Badia di Sant’Agata) – najlepszy punkt widokowy
Nieopodal katedry, w północno-wschodnim rogu placu katedralnego, znajduje się opactwo pod wezwaniem św. Agaty. To także budowla z okresu baroku, czyli z XVIII wieku. Chociaż samo wnętrze kościoła nie urzeka, to wejdziemy tam na kopułę i dach, z którego rozpościera się panoramiczny widok na miasto. Z tarasów widokowych można zobaczyć nie tylko fantastyczny widok na Katanię, ale i na Etnę. Tarasy opactwa stanowią jedną z najlepszych atrakcji w Katanii. Z kopuły kościoła Badia di Sant’Agata widać wyraźnie Etnę, ciągnące się po horyzont miasto, charakterystyczne kopuły Bazyliki św. Agaty, lazurowe wody Morza Jońskiego z portem oraz centrum miasta z najpiękniejszymi zabytkami. Samo wejście do kościoła jest bezpłatne, ale na taras widokowy wstęp kosztuje 5 euro.
Teatr Massimo Bellini (Teatro Massimo Bellini) – miejsce ku czci słynnego mieszkańca Katanii
Także w centrum, chociaż nieco na uboczu znajduje się teatr miejski imienia Belliniego. Massimo Bellini był słynnym kompozytorem, twórca włoskiej opery romantycznej, który urodził się właśnie w Katanii. Mieszkańcy są z niego bardzo dumni i nazwali miejscowy teatr operowy na jego cześć. Inauguracja tej instytucji kultury miała miejsce w 1890 roku. Fasada budynku, inspirowana sycylijskim barokiem, harmonijnie wpisuje się w okoliczną architekturę. Co ciekawe, wystąpili tu najsłynniejsi artyści operowi, jak Luciano Pavarotti czy Maria Callas.Wnętrze opery jest dostępne dla zwiedzających, ale tylko z przewodnikiem. Podczas zwiedzania nie tylko zobaczymy sale operowe i wejdziemy za kulisy, ale również odwiedzimy Muzeum Belliniego.
Klasztor Benedyktynów (Monastero dei Benedettini di San Nicolò l’Arena) – nauka w pięknych wnętrzach
To z pewnością jedna z najważniejszych atrakcji Katanii. To kolejny klejnot późnego baroku sycylijskiego, który w 2002 roku został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jest to drugi co do wielkości klasztor benedyktynów w Europie. Jego początki sięgają drugiej połowy XVI wieku. Powstał on na wzniesieniu, na którym dawno temu znajdował się grecki akropol. Jak pozostałe atrakcje Katanii, również klasztor ucierpiał w wyniku trzęsienia ziemi w 1693 roku. Aktualnie mieści się tam Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu w Katanii.
Ogólnie wejście na teren Klasztoru jest darmowy i można przechadzać się m.in. po korytarzach, przepięknej klatce schodowej oraz balkonie. Wspomniana klatka schodowa robi niesamowite wrażenie i w moim odczuciu to najpiękniejsza część Klasztoru. Spacerując po długich korytarzach mijamy kolejne cele zakonników, które dzisiaj pełnią funkcję sekretariatu, czy sali, gdzie prowadzone są zajęcia. A wszędzie wokół krążą studenci. Jednak nie wszystkie pomieszczenia są ogólnodostępne. O godzinie 13:00 każdego dnia odbywa się wycieczka z przewodnikiem (koszt: 10 euro) angielskojęzycznym (w innych godzinach tylko po włosku) i dzięki temu możemy wejść do niedostępnych pomieszczeń. Wraz z przewodnikiem wejdziemy m.in. do historycznych pomieszczeń kuchni, biblioteki, rzymskiego domu w piwnicach czy ściany zastygłej lawy znajdujące się na tyłach budynku. Dodatkowo przewodnik wnikliwie, ale i ciekawie opowiada o historii tego miejsca. W moim odczuciu warto zainwestować te 10 euro, bo mamy dostęp do obszarów, o istnieniu których byśmy nie wiedzieli. Taka wycieczka trwa nieco ponad godzinę.
Kościół św. Mikołaja (Chiesa di San Nicolò l’Arena) – brzydka świątynia z ciekawą posadzką i tarasem widokowym
Do klasztoru przylega masywny kościół św. Mikołaj, który na pierwszy rzut oka nie przypomina kościoła. Okazuje się, że jest to największy kościół znajdujący się na całej Sycylii. Z punktu widzenia turysty wygląda jak jakiś pustostan popadający w ruinę. Wszystko dlatego, że fasada tego kościoła nie została ukończona. Mało tego, do połowy wzniesione są także kolumny znajdujące się przed wejściem, a na samym szczycie postawiono wielkiego czarnego kloca, który nie wiadomo do czego miał służyć. Dziwnie to wygląda. Wnętrze świątyni też nie powala. Świątynia jest ogromna, a wrażenie monumentalności potęguje to, że w środku kościół jest praktycznie pusty i pozbawiony jest ławek. Jedynie to, co można tu zaobserwować, to między innymi złote duże organy oraz umieszczony w posadzce zegar i kalendarz słoneczny o długości około 40 metrów, co stanowi bardzo nietypowy wystrój kościoła. Światło padające przez kopułę oświetla aktualną datę. Tutaj też można wejść na inny taras widokowy znajdujący się pod kopułą, z którego rozpościera się zacny widok na Etnę i klasztor.
Zamek Ursino (Castello Ursino) – solidne mury muzeum miejskiego
Oczekiwałam wiele, a dużo nie dostałam. Jako miłośniczka zamków sądziłam że obiekt ten powali mnie na kolna. No tak się nie stało. Forteca zdecydowanie lepiej prezentuje się na zewnątrz niż w środku. Ten XIII-wieczny zamek aktualnie stoi pośrodku dzielnicy mieszkalnej, choć w momencie budowy znajdował się na samym brzegu morza, na klifie, a jego głównym zadaniem była obrona dostępu do miasta od strony wody. Po wybuchu wulkanu w XVII wieku linia brzegowa przesunęła się o ponad kilometr, a twierdza znalazła się w głębi lądu. Zamek ma bardzo grube, ponad dwu metrowe mury. Obecnie mieści się tam muzeum miejskie (Museo Civico al Castello Ursino), gdzie można zobaczyć m.in. wykopaliska archeologiczne i mozaiki, ceramikę, wystawę broni i rzeźb. Przekrój czasowy ekspozycji jest bardzo szeroki – od czasów antycznych, przez średniowiecze, aż do XVIII wieku. Jak dla mnie to nic specjalnego w środku nie ma, takie zbiorowisko wszystkiego po trochu, żeby nie powiedzieć graciarnia.
Odeon i Teatr grecko-rzymski – starożytne pozostałości kultury ukryte w sercu miasta
Stanowisko archeologiczne rzymskiego teatru i odeonu znajdują, a właściwie skrywają się w samym centrum miasta. Otoczone nowymi (w porównaniu do teatru) budynkami, nie są widoczne z zewnątrz i nic nie wskazuje na to, że za kilka metrów ukryte są starożytne ruiny. Dopiero po wejściu do „zwyczajnego” budynku na parterze, wejdziemy na teren wykopaliska. Stykają się tu dwa światy: antyczny i ten współczesny, co daje ciekawy efekt. Z kolei sam teatr jest zlepkiem dwóch stylów: greckich fundamentów, na których powstał rzymski teatr. Jego budowę datuje się na II wiek naszej ery i mógł pomieścić kilka tysięcy widzów. Teatr wygląda na zaniedbany, z licznymi nierównościami wyżłobieniami. Wszystko przez to, że część teatru została rozebrana w XI wieku, by pozyskać materiały do budowy nowej katedry. Obok teatru znajduje się Odeon, w którym prawdopodobnie odbywały się prywatne koncerty i przedstawienia.
Piazza Stesicoro oraz ruiny teatru rzymskiego – tam, gdzie starożytność spotyka się ze współczesnością
W historycznym centrum miasta znajdują się ruiny drugiego amfiteatru (Amfiteatro Romano), którego datę budowy szacuje się na II wiek n.e., ale dopiero w XX wieku rozpoczęły się intensywne prace archeologiczne. Uważa się, że był w stanie pomieścić nawet 15 tys. widzów! Do dnia dzisiejszego zachował się już tylko niewielki fragment tego amfiteatru. To, co czyni Amfiteatro Romano wyjątkowym to fakt, że znajduje się poniżej aktualnego poziomu miasta. Ruiny teatru świetnie komponują się na tle nowego budownictwa znajdującego się na placu. Podziwianie ruin możliwe jest za darmo – wprost z placu. Istnieje także możliwość wejścia na teren amfiteatru i podziwianie z bliska, ale w okresie, w którym byłam atrakcja ta była zamknięta 😦 Szkoda, bo robi niezłe wrażenie.
Pałac Biscari (Palazzo Biscari) – barokowa perła architektoniczna
Palazzo Biscari to monumentalny, prywatny pałac położony przy Via Museo Biscari w Katanii. Budynek zaczął powstawać tuż po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Katanię w 1693 roku, a ukończono w 1763 roku. Zewnętrzna fasada Via Museo Biscari sprawia wrażenie nieco zniszczonej; wejście prowadzi przez wielki kamienny portal ozdobiony kartuszami i wspornikami twarzy, a także herbem Biscari. Wnętrza są bogato zdobione, a bez wątpienia najpiękniejsza jest sala balowa w kształcie gitary, udekorowana w stylu rokokowym, ociekająca złoconymi sztukateriami i misternie wykonanymi freskami. Aktualnie w pałacu jest aż 700 pomieszczeń. Mieści się w nim muzeum, sale kongresowe i instytucje kulturalne. Niezwykle dekoracyjne wnętrza są udostępnione do zwiedzania z przewodnikiem i wykorzystywane do wydarzeń towarzyskich i kulturalnych. Natomiast w prywatnym skrzydle z apartamentami wciąż mieszka kilkunastu członków rodu Biscari.
Niestety ze standardowego zwiedzania nic nie wyszło. Gotowa byłam zapłacić za wstęp 10 euro, ale tego dnia w pałacu odbywały się jakieś targi lokalnego rękodzieła i wstęp był za darmo. Coś za coś – zaoszczędziłam 10 euro, ale przepychałam się przez dziki tłum, a wystawcy i ich stoiska „pozowały” do zdjęć, zasłaniając piękno tej barokowej perełki. Ponadto, tylko jedna kondygnacja była udostępniona do wglądu, dosłownie tylko kilka pomieszczeń. No nic, jeszcze jeden powód, żeby wrócić do Katanii 🙂
Ulica Via Etnea i Plac Uniwersytecki (Via Etnea i Piazza Università) – reprezentacyjna część Katanii
Słynna aleja „prowadząca” pod Etnę zaczyna się właśnie na Placu Uniwersyteckim. Początkowo ulica, którą wszyscy się zachwycają nie zrobiła na mnie większego wrażenia, ale ostatniego dnia stwierdziłam, że jednak wyróżnia się na tle innych katańskich ulic. W porównaniu z innymi jest zadbana, nie walają się śmieci i nie ma obdartych budynków. Czuć tam pieniądz, nie tylko jeśli chodzi o odrestaurowane budynki. Na Via Etnea znajdują się także ekskluzywne sklepy z markowymi butikami oraz liczne restauracje i bary. I faktycznie, przechadzając się tą aleją widać Etnę i można odnieść wrażenie, że faktycznie ulica biegnie pod samiuśki wulkan.
Park miejski Via Bellini – relaks z widokiem na Etnę
Po całodniowym spacerze warto przyjść do tego parku i odsapnąć sobie. Przy samym wejściu do parku, zauważymy charakterystyczną konstrukcję pełniącą funkcję zegara. Ogrody położone są na niewielkim wzniesieniu, dzięki temu mamy niezły widok na Via Etneę i co najważniejsze – na samą Etnę. Sam park jest niczego sobie, przyjemny i zadbany, z wielką altaną na środku. Warto usiąść sobie na ławeczce i rokoszować się widokiem kotłującego się wulkanu.
Kolorowy street art – alternatywne oblicze Katanii
Nie sądziłam, że w tak obdrapanym i brudnym mieście zobaczę kolorowy street art. Już kilka kroków po wyjściu z mojego apartamentu trafiłam na pierwsze naścienne malunki. Potem było już coraz bardziej kolorowo 🙂 Warto poszwendać się pomiędzy uliczkami i poszukać ciekawych murali oraz instalacji artystycznych.
Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście są moją własnością, chyba że zaznaczono inaczej. Kopiowanie i używanie bez mojej zgody jest zabronione.
















































































